haniaszaraf pisze:avild pisze:Ciekawe jest też, że niektórzy członkowie owego TWA, zlatują się na wątek tylko wtedy, gdy trzeba komuś dopieprzyć, a nigdy przy apelach o pomoc kotom... Prawdziwą pomoc. Natomiast zazwyczaj bytują na KŁ i rozprawiają o pierdołach...
Dlaczego próbujesz obrażać ludzi? To jest FORUM, tu się wchodzi m. in. po to żeby porozprawiać sobie, jak to wzięcznie ujęłaś, "o pierdołach". Dlaczego zakładasz, że pogwarki towarzyskie ( takie określenie bardziej mi odpowiada) wykluczają pomoc kotom w realu?
Bardzo lubię i cenię (także za pomoc kotom) osoby, które określiłaś jako członków TWA. Czy nie widzisz, że nie chodzi im o rozgrywki personalne, lecz o próbę pomocy w rozwiązaniu nabrzmiałego problemu? Który IMHO będzie narastał i narastał, jeśli nic się nie zmieni.
Zabawne, że mówisz o obrażaniu ludzi... Nikt Ci nie zabrania lubić kogo chcesz. Ale osoby, do których się odnoszę bezustannie obrażają ludzi swoimi postami. Niektórzy nie mogą się pochwalić specjalnymi osiągnięciami pomocy kotom, poza tymi, które trzymają w domu. Nikt z szanownego TWA nie zgłosił się po kota z Józefowa, gdy był dramat. NIKT. A potrzebne były DT i to natychmiast. Przykłady można mnożyć. Jak ktoś, kto ma 5 rezydentów może wypowiadać się na temat DT z 52-dwoma kotami, nigdy go nie widząc na oczy? Czy to w porządku?
Nie zakładam, że pogwarki cokolwiek wykluczają. Natomiast obgadywanie aktualnie obrzucanych błotem na wątku wnerwionych jest często poniżej krytyki... Jak ktoś pisał w wątku komorniczym, jeśli się już coś raz napisze, pójdzie w sieć, to to zostaje, można sprawdzić. I aktywność niektórych ogranicza się do pogawędek i ataków, gdy jest taka sytuacja na forum. Ale gdy na forum są potrzebujące koty, to już nie. Może i pomagają te osoby jakimś bliżej nieokreślonym kotom w realu, ale o tym nic nie wiem. Widzę jedynie, że zbliża się wiosna, bo wrony, kruki i sępy zlatują się z KŁ do Kotów i Kociarni.
Pomóc faktycznie trzeba umieć. A sposób, w jaki pomoc jest tu oferowana budzi wątpliwości. Padają słowa, że jak ktoś jest w potrzebie, to zagryza zęby, zaciska pięści, spuszcza głowę i pomoc przyjmuje. Jasne. Niektóre osoby, które tu pomoc oferują, dadzą ją, ale pod warunkiem, że najpierw upokorzą osobę, której tę pomoc ofiarują. I to jest obrzydliwe. Apel nie był autorstwa mirki. Treść wątku była jasna, był to apel o zbiórkę. Natomiast zaczęły się odzywać osoby, które koniecznie i na siłę próbują mirce pomóc inaczej. Na siłę znaleźć pracę, na siłę odebrać koty, robić ogłoszenia... Z tego, co czytam, mirka ma dosyć duże osiągnięcia w wyadoptowywaniu kotów. Czy koleżanki z TWA mogą się taką statystyką pochwalić?
A jeśli nawet uznała, że nie będzie szukać pracy, że poradzi sobie inaczej, że datki plus jakiś nieokreślony dochód pozwalają jej funkcjonować i pomagać zwierzakom, to co komu do tego?
Ważne, że pomaga. Że ma adopcje, że koty są są zadbane, czyż nie? Czy pakowanie się do cudzego życia z buciorami i ustawianie go wedle swojego widzimisię i do tego w sposób niekoniecznie uprzejmy, jest ok?
Czy mirka prosiła Was i pomoc w szukaniu pracy? Albo w robieniu ogłoszeń? To czemu, skoro odmawia, atakujecie ją, jakby to robiła?
Większość z nas może się wzajemnie osądzać jedynie po tym, co piszemy na forum. Są tacy, którzy się znają i mogą powiedzieć coś więcej. Ja znam sytuację z postów, które czytam i posty komentuję (również aktywność na KŁ jest do sprawdzenia)... Tak więc nie rozumiem, skąd to święte oburzenie, że ktoś próbuje kogoś złapać za słowa, które zostały napisane... Sami dajemy broń do ręki naszym przeciwnikom.
No i na koniec, wiele osób powiedziało swoje zdanie, tu i na tamtym, zamkniętym już wątku. Czy to im nie wystarczy? Czy trzeba było koniecznie tak rozjątrzać sprawę, by wątek pomocowy został zamknięty? A może o to chodzi? Zamkniętego wszak nie można już podnosić...