Ślicznie dziękujemy za kciuki
Sytuacja wygląda następująco: Sami jest kocim drechem, więc niestety musi być nadal w samotni

Jak go wypuszczam to buczy na koty (jedynie Jaskół ma taryfę ulgową

), potrafi też pacnąć

Teraz np siedzi mi na kolanach i kocha mnie bezgranicznie. Całuje, przytula, mrunia. No kot ideał
Kupy Samusia w miarę, w miarę. Nie chcę przechwalać.
Jaskół ma okresy melinowania się i okresy bycia na maksa upierdliwym kotem

Przewaga tych drugich

Na razie przestał wydrapywać kudełki na szyjce. Leki podajemy wg zaleceń. I oczywiście kochamy
Cały czas mam schizy na punkcie jego oddechu. Chciałam go nawet dziś wziąć do Kalisza do weta, ale na szczęście tego nie zrobilam. Czekałam na wizytę chyba z 1,5 godziny (nie liczę podróży). Kot by się zestresował i pewnie dodatkowo przeziębił, bo w korytarzu co i rusz ktoś zostawiał otwarte na oścież drzwi
Cirusia dostała ogłupiacz, miała zrobiobione zdjęcie rentgenowskie. Nic na nim nie było widać. Wet stwierdził, że to mogą być tłuszczaki. Mam obserwować i się nie schizować

Korzystając z okazji ogłupienie po powrocie do domu wykapalam Cirę w nizoralu (zgodnie z zaleceniem weta). Kota na razie dochodzi do siebie.
No i mam nakaz odchudzenie kicuchy.