Kuba i Rosen oraz my - koci "TouchPad" str.89

Cześć i czołem!

Co do syren, to u nas też tak jest - Pumek generalnie drze japę przez całą dobę, bo wiecznie jest głodny, przez co zyskał nawet przydomek Pumosław I Rozdarty :wink:

Natomiast, co do wycia pod drzwiami, taki jest Pucuś :roll:

Tylko wpuszczenie do pokoju powoduje totalnie bezsenną noc, bowiem jego ulubioną zabawą jest drapanie pazurkami o szybę

Kiedy wstaję, żeby interweniować, aparat chowa się po kątach, a po moim powrocie do łóżka, zabawa zaczyna się od początku :roll:

Czołem!

Kolejna szalona noc za nami :twisted:

Dziś było bieganie. Koty mają opracowane trasy biegowe po domu - tak, żeby pokonać najdłuższą mozliwą odległość w linii względnie prostej. Jak powszechnie wiadomo, kotu rozpędzonemu do prędkości światła trudno pokonuje się zakręty, więc stąd te trasy. I tak biegają: sypialnia-łazienka-sypialnia-kuchnia, czasem zachaczając po drodze o pokój "dzienny", żeby przeskoczyć przez fotel, albo wbiegają na drapak tylko po to, żeby zeskoczyć z drugiej strony. W dzień niech sobie biegają ile dadzą radę, ale bieganie w nocy oznacza ostre hamowanie na łóżku :roll:

Teraz koty odsypiają :twisted:

Kuba przechodzi samego siebie. Podczas śniadania nadstawiał brzuszek do głaskania

Ktoś go chyba zaczarował... Teraz leży rozciągnięty za moimi plecami. Kochany się zrobił. No prawie kochany, bo przed śniadaniem ukradł ze stołu wędlinę :evil:

Zanim się zorientowaliśmy, już kończył konsumpcję pod stołem :wink:

Dojechała Bozita i oczywiście złamałam się - dostały ją i suche też wróciło. Wmawiam sobie, że powinnam zostawić trochę Animondy awarynie, bo może niezbyt smakuje, ale na pewno nie szkodzi. Takie wyjście awaryjne na wypadek rewolucji po zmianie karmy. Tylko, że tą nową karmę już znamy :roll:

Erin - imię "Pumek" mnie urzekło :1luvu:

Genialne!
Moje interwencję zawsze kończą się wnioskiem, że Kuba tylko grzecznie myje sobie łapki. Zwykle na miejscu zbrodni pozostaje sam Rosen z bardzo zdziwioną miną :wink:

Erin efekty specjalne fascynacji Pucusia muszą być rewelacyjne :mrgreen:

Co do szkodliwych roślin to ja mam delikwentkę regularnie dożywiającą się Skrzydłokwiatem(trujący).Skutki negatywne dla kwiatka są bardziej oczywiste,kota ma się super i pięknieje wprost proporcjonalnie do ilości poszatkowanych liści.Nie wiem jak jest z cebulą ale szczypiorek jest jadalny (to samo rzeżucha) i nie został odchorowany.

Mmk rozbawione stadko masz. Czosnku sie jeszcze nie dobrali. W tym sensie moge Wam polecic chinski czosnek, ktory nie ma pojedynczych zabkow tylko jest w calosci. Smakuje super i sie po nim tak nie smierdzi. W cenie za to jest tami sam jak ten inny.

Lilly tez nie przestaje drzec pyszczka i caly czas sie zastanawiam co ona by mogla chciec... Po prostu chyba jest strasznie gadatliwa.

moje Piranie, we dwa koty, zeżarły mi calusieńkiego skrzydłokwiata, miałam nadzieję, że jak odchorują to wiecej nie ruszą...ale nawet czkawki nie mieli chłopcy :roll:

Kuba podgryzał kiedyś dracenę i fikusa. Jak nadgryziony liść wysechł, to go odrywał i się nim bawił. Od kiedy wysiewam trawkę, przestał się interesować roślinami doniczkowymi, teraz bawi się wyrwaną trawką. Rosen nie interesował się roślinami nigdy. Mam trujące rośliny w domu i wiem o tym, ale skoro są poza kocim zainteresowaniem, to niech sobie stoją :wink:

Jutro wstawię nowe zdjęcia.

Sobota minęła nam sennie, pogoda sprzyjała odsypianiu nocnych zabaw.
"Daj nam spokój, nie widzisz, że jesteśmy zmęczeni?"
Obrazek

Za to w niedzielę się działo...

To sa ale fajne lobuzy! Ja juz ani jednego kwiata nie mam, bo wszystkie Emil lubi. Najlepiej paprotke...Dobrze smakuje mu i jest nie trujaca. Moze znowu mu kupie :mrgreen:

Ale tez po trujacych nawet wymiotow nie mial.

W niedzielę Tż zamontował kotom półkę, żeby mogły podziwiać świat bez konieczności chodzenia w gości, tak jak tu:
Obrazek

Na razie jest to wersja testowa, już wiemy, że wymaga pewnych poprawek, ale kotom i tak się podoba :wink:

Po wprowadzeniu zmian półka zostanie jeszcze obszyta milutkim materiałem, żeby było kotom milutko i mięciutko. Oto wariant testowy - taaadaaam:
Trzeba dokładnie sprawdzić, czy się nadaje, obwąchać z każdej strony...
Obrazek

Wyjrzeć...
Obrazek

Ugyźć...

Ostatecznie koty wyraziły aprobatę :wink:

Brak slow! Cudowna parka znowu dziala...

Zamiast sobie cos fajnego zrobic, to my wszystko dla futrzastych... Ja tez wiecznie na to uwazam, zeby mieli mieciutko pod dupka. :mrgreen:

Ale parapety sa nieodstepnione dla kotow. Moje siedza wiecznie na oknie i sie albo wyleguja na sloncu albo po prostu ludzi i ptaki obserwuja.

Nie ma to jak dobrze wytresowany personel - ledwo kotek pomyśli a już ma :twisted:

Chyba półka się spodobała, nawet taka niedokończona :mrgreen:

AYO pisze:Nie ma to jak dobrze wytresowany personel - ledwo kotek pomyśli a już ma

Wystarczy tresować codziennie, personel wówczas wie, co ma robić :lol:

My nie mamy parapetów - same okna dachowe, niestety - stąd ten pomysł.

I jak widac na załączonych obrazkach - bardzo trafiony pomysł :ok:

Widok zasascynowanego czyms nowym kota to cóś niemożliwego jest :piwa:

W wielu mieszkaniach nie ma parapetow albo sa za malutkie. O takiej mozliwosci jak Wy tez juz myslalam na pozniej.

Ja nie na darmo mam w podpisie te przyslowie napisane... :mrgreen:

Kuba i Rosen oraz my - koci "TouchPad" str.89

Kto przegląda forum