Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 7.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 28, 2010 11:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Gdyby mi bardzo zależało, napisałabym chociaż maila na zasadzie "pewnie już nie aktualne ale ..." .
Jak pisałam ludzie się tym nie kierują, nie czytają ogłoszeńdo końca a codopiero spojrzećna datę wystawienia ogłoszenia ;)

Ja miałam królika do adopcji to Pan usilnie próbował mnie namówić na wysyłkę królika paczką do Łodzi no i wyraził szczególną chęć adopcji ze względów czysto hodowlanych ( a nie musze chyba dodawać co w ogłoszeniu było napisane.. :) ) / ale to OT straszny, przepraszam.

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie mar 28, 2010 11:50 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Przeczytałam wątek pomocowy. Zapewne każda ze "stron" miała po części rację, jeśli spojrzeć na wszystko obiektywnie i bez emocji. Jednak poziom wypowiedzi niektórych osób mnie załamał mimo, iż zasadniczo nie spodziewałam się niczego innego po tych właśnie "niektórych". Prowokatorskie popisy i lans - żenada jak dla mnie.

Mirka, chcę, żebyś wiedziała, że na tyle, na ile mogę i jestem w stanie, postaram się Tobie pomóc. Jako koleżance po prostu i z sympatii do Twojej osoby. Trzymaj się.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie mar 28, 2010 11:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Cameo pisze:Swojego tymczasa (sztuk 1) ogłaszałam coś koło dwóch dni. Wszystko jak leciało z kociarni + coś "gratis". Nie wyobrażam sobie żeby Mirka miała siedzieć przy kompie i robić ogłoszenia 20-30 kotom... to jest nierealne przy takiej liczbie kotów.


Dodatkowo należy jeszcze uwzględnić tych chętnych, którzy zwabieni `uroczym` ogłoszeniem będą wydzwaniać, lub słać [często durne] e-maile, a których będzie trzeba uświadomić, co wybrany przez nich kotek `ma` [lub nie ma], bo nie było o tym w ogłoszeniu - to zabiera cholernie dużo czasu. Jak ktoś nie wierzy proszę zadzwonić do Prezes Fundacji KOT i zapytać jak pod tym względem wygląda jej dzień [o ile numer nie będzie zajęty inną rozmową i o ile Lida nie będzie zajęta swoim dzieckiem, domem, kotami, fundacją].

Tylko ktoś, kto nie próbował tego ogarnąć na co dzień może sobie takie wymagania stawiać.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 28, 2010 12:06 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Agn pisze:Tylko ktoś, kto nie próbował tego ogarnąć na co dzień może sobie takie wymagania stawiać.

A, dobrze, że wspomniałaś. Przepraszam, że się tu tak wetnę nie na temat, ale może któraś z osób deklarujących pomoc Mirce w zakresie ogłaszania kotów zechciałaby dołączyć do mojego zespołu "ogłaszaczy"? Ja bardzo chętnie każdego przyjmę, bo mimo sporej ilości wolontariuszy, pracy przy ogłaszaniu jest jednak ciągle więcej niż rąk do wykonywania tej pracy.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie mar 28, 2010 12:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Nie doczytałaś też, że gdyby konieczność spłaty dotarła do mnie za pół roku to na forum nikt by o tym nie wiedział. Poradziłabym sobie bez pomocy obcych. To co odpisuję Janie, dalia, casica i innym z tego grona nie musi być serio. Dlaczego? A dlatego, że te osoby już dość mi dopiekły, wchodzą i wchodziły w moje życie z butami i nie miały nigdy na celu pomóc.

Mirka, bądź przynajmniej sprawiedliwa i nie kłam. Nigdy nie miałam pretensji o mityczne drzwi. Dziwię się wyłącznie, że nie napisałaś wcześniej o długu w spółdzielni, też nie mialabym nic przeciwko spłacie za pieniądze uzbierane z akcji sreberka wśród których był również mój drobny wkład.
mirka_t pisze:Dla nich każdy, kto postępuje inaczej jest beee, trzeba go zniszczyć no chyba, że ten ktoś będzie im słodził. Co im się udało? To, że na koty zaczynam patrzeć jak na przyczynę moich kłopotów a sens pomagania mi gdzieś uleciał.

I nie przesadzaj. Że tak właśnie zaczynasz patrzeć na koty, to dobrze, czas najwyższy. Ja bym to traktowała w kategoriach sukcesu. I tak naprawdę Twoim problemem nie są koty jako takie, ale Twoje podejście do zagadnienia. Nawet Ci, którzy Cię popierają zgodnie twierdzą, że kotów masz po prostu za dużo.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 28, 2010 12:23 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Od dawna próbuję coś waznego(dla mnie)napisać i nie umiem ubrać tego w ładne,wyważone słowa.Trudno to ująć po prostu.
Napiszę więc zwyczajnie.Myśle Mirka że zrozumiesz.
Jestem i zawsze będę Ci wdzięczna za szczerosć i uczciwość wobec mnie.Dzięki Tobie nie jestem dzis wyłącznie na łasce tego forum,a byłam na dobrej drodze do tego aby było mi niezbędne.Tym bardziej to doceniam,bo jestes jedyną osobą którą było na to stać.
Dziękuję Ci za to,że dziś to ja mam wybór.
Szacun wielki.
Legnica
 

Post » Nie mar 28, 2010 12:25 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Casica kilkanaście z tych kotów to koty nieadopcyjne i nie jest to mój wymysł. Powinnam zaprzestać brania kotów, zatrzymać swoje i te nieadopcyjne. Powiedz mi tylko czy nadal prowadziłabym dt? Jak wtedy zostałabym potraktowana na forum? Jeśli twierdzisz, że dla każdego kota znajdzie się dom tylko trzeba szukać to jestem skłonna oddać te według mnie nieadopcyje do innych dt. Takich, które potrafią się starać i znajdą im domy.
Niedługo wychodzę na kilka godzin i wrócę wieczorem. Wtedy sporządzę listę według mnie nieadopcyjnych kotów.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 28, 2010 12:44 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:Casica kilkanaście z tych kotów to koty nieadopcyjne i nie jest to mój wymysł. Powinnam zaprzestać brania kotów, zatrzymać swoje i te nieadopcyjne. Powiedz mi tylko czy nadal prowadziłabym dt? Jak wtedy zostałabym potraktowana na forum? Jeśli twierdzisz, że dla każdego kota znajdzie się dom tylko trzeba szukać to jestem skłonna oddać te według mnie nieadopcyje do innych dt. Takich, które potrafią się starać i znajdą im domy.
Niedługo wychodzę na kilka godzin i wrócę wieczorem. Wtedy sporządzę listę według mnie nieadopcyjnych kotów.

Ja mogę odpowiedzieć wyłącznie za siebie.
W sytuacji, o której piszesz oczywiście, że byłabyś nadal DT. Koty nieadopcyjne powinny mieć wirtualnych opiekunów. Ale nie należy stanowczo dążyć do sytuacji, w której nieadopcyjnych kotów jest np 50.
Co więcej nigdy i nigdzie nie twierdziłam, że każdy kot nadaje się do adopcji. Przeciwnie - zawsze twierdziłam, że biorąc "tymczas" trzeba się liczyć z tym, że zostanie na stałe, a powody mogą być różne.
I oczywiście uważam, że stanowczo powinnaś zaprzestać brania kolejnych kotów, a skoncentrować się na adopcjach tych, które się nadają.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 28, 2010 13:47 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

mirka_t pisze:
varia pisze:...
Nie nowe. Ciągle jedno i to samo - nie kolekcjonować, tylko szukać dla kotów domów.

A ktoś broni Ci to robić.


nikt, i dlatego varia ogłoszenia adopcyjne wiesza w ilościach hurtowych, o ile wiem :mrgreen:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie mar 28, 2010 13:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:
Bez urazy bo nie wiem kto co pisał , ale uderzyło mnie i uważam, że szczytem chamstwa było pisanie obcej osobie, że ma iść myć kible żeby dorobić.
Oczom wierzyć nie chciałam jak to czytałam :roll:



i słusznie, bo takiej propozycji w stosunku do Mirki nie było. Przedświateczne mycie okien i owszem.


a do mycia kibli poszła forumowa Dorcia44, kiedy została bez środkow do życia i jej przykład zostal przytoczony.

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Nie mar 28, 2010 14:30 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

progect pisze:
Angel_ pisze:
Bez urazy bo nie wiem kto co pisał , ale uderzyło mnie i uważam, że szczytem chamstwa było pisanie obcej osobie, że ma iść myć kible żeby dorobić.
Oczom wierzyć nie chciałam jak to czytałam :roll:



i słusznie, bo takiej propozycji w stosunku do Mirki nie było. Przedświateczne mycie okien i owszem.


a do mycia kibli poszła forumowa Dorcia44, kiedy została bez środkow do życia i jej przykład zostal przytoczony.


Ależ doskonale o tym wiem ;) A przykład Dorci był nie wątpliwą sugestią i przykładem właśnie jakiego typu zajęć powinna Mirka szukać - jeśli nie, nie wiem czemu wogóle przykład Dorci został przetoczony w tamtym wątku .

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Nie mar 28, 2010 14:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

Angel_ pisze:
progect pisze:
Angel_ pisze:
Bez urazy bo nie wiem kto co pisał , ale uderzyło mnie i uważam, że szczytem chamstwa było pisanie obcej osobie, że ma iść myć kible żeby dorobić.
Oczom wierzyć nie chciałam jak to czytałam :roll:



i słusznie, bo takiej propozycji w stosunku do Mirki nie było. Przedświateczne mycie okien i owszem.


a do mycia kibli poszła forumowa Dorcia44, kiedy została bez środkow do życia i jej przykład zostal przytoczony.


Ależ doskonale o tym wiem ;) A przykład Dorci był nie wątpliwą sugestią i przykładem właśnie jakiego typu zajęć powinna Mirka szukać - jeśli nie, nie wiem czemu wogóle przykład Dorci został przetoczony w tamtym wątku .


zeby pokazac ze zadna praca nie hanbi i jak trzeba to czlowiek nie wybrzydza, nie czeka az inni zalatwia, nie siada i nie placze tylko robi co trzeba zeby ratowac sytuacje/mieszkanie/koty? :roll:

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 28, 2010 15:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

fruuu pisze:zeby pokazac ze zadna praca nie hanbi i jak trzeba to czlowiek nie wybrzydza, nie czeka az inni zalatwia, nie siada i nie placze tylko robi co trzeba zeby ratowac sytuacje/mieszkanie/koty? :roll:


Całkowicie się z Tobą zgadzam - żadna praca nie hańbi. Praca przy pięćdziesięciu kilku kotach - tym bardziej. To ciężka, czasochłonna praca, której jakoś nie chcesz docenić. W dodatku etat trwa 24 godziny na dobę. Gdzie czas na wyjście z domu i poszorowanie kilku toalet lub siedzenie w kasie?

Powiem Ci z własnego doświadczenia. Przy piątce kotów miałam jedną, z którą trzeba było przeciętnie dwa razy w tygodniu pójść do weta, reszta była zdrowa. Luzik. Kiedy ciężko zachorowała Bokira, oboje z TŻetem mieliśmy pełne ręce roboty. Na szczęście ja wtedy nie pracowałam, TŻ chorował na grypę i był na zwolnieniu. Wyobraź sobie - dwie dorosłe osoby do jednej chorej kotki. Teraz wyobrażaj sobie dalej - kilka kotów wymagających szczególnej pomocy plus pięćdziesiąt do codziennej, rutynowej opieki: pięćdziesiąt misek do napełnienia i umycia, nie wiem ile kuwet do sprzątnięcia, posprzątanie w domu i zbieranie odchodów kotów niekuwetkowych...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Nie mar 28, 2010 15:32 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

gdzie napisalam ze nie doceniam?
podziwiam wrecz
co nie zmienia faktu ze za taka prace Mirce NIKT nie zaplaci, a chodzi w tej chwili o PIENIADZE

i wiem ile pracy jest przy chorym, umierajacym kocie, da sie to zorganizowac nawet na etat pracujac ;)

fruuu

 
Posty: 5623
Od: Wto wrz 13, 2005 11:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 28, 2010 15:37 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-52 koty-Bydgoszcz.

fruuu pisze:wiem ile pracy jest przy chorym, umierajacym kocie, da sie to zorganizowac nawet na etat pracujac ;)


No to my jacyś niezorganizowani albo mało rozgarnięci jesteśmy...

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 44 gości