Dzień Dobry Sąsiadce

Na brak apetyciku proponuję świetne, rozsądne i ekonomiczne rozwiązanie -
DOKOCENIE 
Jak czytałam podsumowanie wątku - faktycznie, wzrost liczby kotów o 1 powoduje wzrost liczby komplikacji o jakieś 100 ( bałagan, kuweta, kilka rodzajów jedzonka, wzajemne prowokacje, demolka). U mnie - jak były dwa koty, wcale ich nie było widać, teraz - poziom zakocenia na metr2 przekroczył stan alarmowy

Za to jest jeden bezdyskusyjny sukces - towarzystwo wtranżala nawet witaminki, których wcześniej by nawet nie ruszyło, a mokre ( bo Doopek je tylko suche i surową wołowinę - ale teraz w tempie expresso) baby jedzą na wyścigi

Tak, że
TYLKO SIĘ DOKOCIĆ ( a potem ustronny i spokojny Zakład Lecznictwa Zamkniętego)
