Prezes i Chester. Cz. 4. - rana s.70, kastracja Czesia s. 72

Cześć Trawko!

Dziś odpadł Prezeskowi ten strup wreszcie z szyi.
Ładnie się zagoiło. Skóra jeszcze ciemnoróżowa, ale pewnie zblednie niedługo

Podskoczymy mam nadzieję w przyszłym tygodniu do weta, żeby na to zerknął...
Oby tylko czas był :roll:

A co tam, napiszę sobie 4 pod rząd :roll:

Gwiazdy strajk głodowy urządzają.
Mokre jest beeee, suche jest beeee.
W tyłkach im się poprzewracało :evil:

Już im powiedziałam, że jak się nie podoba to droga wolna :twisted:

Dzień Dobry Sąsiadce :lol:

Na brak apetyciku proponuję świetne, rozsądne i ekonomiczne rozwiązanie - DOKOCENIE :ok:

Jak czytałam podsumowanie wątku - faktycznie, wzrost liczby kotów o 1 powoduje wzrost liczby komplikacji o jakieś 100 ( bałagan, kuweta, kilka rodzajów jedzonka, wzajemne prowokacje, demolka). U mnie - jak były dwa koty, wcale ich nie było widać, teraz - poziom zakocenia na metr2 przekroczył stan alarmowy :evil:

Za to jest jeden bezdyskusyjny sukces - towarzystwo wtranżala nawet witaminki, których wcześniej by nawet nie ruszyło, a mokre ( bo Doopek je tylko suche i surową wołowinę - ale teraz w tempie expresso) baby jedzą na wyścigi :piwa: