Rozumiem, że czujesz się załamana tą sytuacją.
Nie dość, że musisz znieść to, że jeden z Twoich podopiecznych zginął to jeszcze fakt, że pracownicy głośno mówią, że za dużo jest na hali kotów.
Żeby czasem nikomu nie przyszło do głowy ich wytruć...

, bo taki pomysł pojawił się w mojej firmie. U nas były tylko 3 koty. Kotkę po sterylizacji wydałam do Poznania (była oswojona), a pozostałe dwa na gospodarstwo. Zanim to zrobiłam to mówiłam głośno, że szukam im domu, żeby nikt nie miał głupich pomysłow.
Ile jest tych nazwanych przez Ciebie kotów?
Kasia, Misia, Murka, Mamuśka, Zakapior.....