Fuksia u weta była wyciskana, natomiast ja nie potrafię się tego tak dobrze nauczyć, wet mi pokazywała co i jak, ale średnio mi to wychodzi, ja się boję chyba że coś uszkodzę i za delikatnie to robię, choć dziś rano udało mi się sporo moczu odsikać.
Właśnie pęcherz jest powiększony, rozciągnięty, zalegający mocz powoduje zakażenia, ona musi ten pęcherz opróżniać a nie jeszcze bardziej kisić ten mocz w sobie, prawdopodobnie problemem jest to że ten pęcherz się nie kurczy nie wypiera moczu.
Kupy też gubi, czasem coś do kuwety trafi ale nie wiem czy bardziej przez przypadek, czy celowo jej się udaje.
Koteczka jest ruchliwa i próby z pampersami i majtami dla suczek w cieczce na razie mi się nie udały wszystko ściąga z siebie w 3 minuty, ale pomysł z szelkami jest dobry - mam takie kocie szelki będę próbować coś zmontować, jakby udało się ją przyzwyczaić do pampersa czy gatek z podpaską to mogłaby choć część czasu spędzać normalnie a nie w klatce.
Seja, Fuksia uwielbia inne koty, czasem daję ją do łazienki z Soksikiem żeby sobie poszaleli, co prawda łazienka już nieco wania, bo chyba w fugi powchodziło, już doszorować nie mogę tej łazienki, ale co tam.
Dzis juz kupa w normie, twarde bobki, uff, bo po wczorajszej gównianej katastrofie, która się Fuksi przytrafiła się martwiłam co zastanę po powrocie z pracy, a najbardziej się o nią martwiłam, bo gdyby się tak urządziła jak wczoraj rano i musiałaby czekać na mój powrót z pracy z 10godzin to miałaby przes*ane
Moim marzeniem również jest jakiś happy end tej historii, Kinga nie zrozum mnie źle, ja w żadnym razie nie obwiniam ciebie, że nie wiedziałaś że tak będzie z Fuksią, nikt nie wiedział, skoro wet nie wiedział to kto miał wiedzieć. Na początku myśleliśmy że to wszystko wynika z pouszkadzanych okolic cewki i odbytu, że jak się wygoi to wszystko będzie normalnie, ale się wygoiło a problem jest dużo poważniejszy...
Co do kosztów, to ja dostałam jeszcze dofinansowanie dla moich tymczasów od PKDT, więc na razie to co jest zebrane na jej koncie to nie ruszamy, na pewno jeszcze później się jej przyda.
Karma sucha, którą mi Kinga dałaś dopiero się kończy, jeszcze trochę zostało, saszetki na bieżąco kupuję, bo ona tylko te saszetki lubi, wtedy leki ładnie w jedzeniu zjada, Bozita, którą karmię swoje koty jej nie służy i nie smakuje.