Afrykańskie koty: Maluch i Baja

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 14, 2010 16:01 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Bajka jest przepiękna ! :1luvu:
Ach ten jej czarny nosek... :1luvu:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 14, 2010 20:03 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Sama bym nie pomyślała, że Baja i Maluch są rodzeństwem 8O No ale Maluch też przystojniak, nie? Tylko taki "bez jaj" :wink:

Dzwoniłam do chętnej na Kicię - potwierdziła zainteresowanie, chce kotkę za tydzień około. W czw jadę z kotką do weta na kontrolę, wtedy nowej opiekunce powiem o grzybicy. Oby się nie przestraszyła. Pewnie trzeba będzie jeszcze jakiś krem stosować... Gdyby się bała, to najwyżej Kicię doleczę u siebie.

Jutro tak czy siak dzwonię do weta, bo od kilku dni kupale Kici takie bardziej maziste... nie są płynne, no ale jednak... żeby to nie było nadwyrężenie wątroby gryzeofulwiną :?

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 14, 2010 22:46 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

bekos pisze:No ale Maluch też przystojniak, nie? Tylko taki "bez jaj" :wink:


Maluch też przystojniak, nie ważne czy "z jajami" czy bez :ryk:

nika28

 
Posty: 6108
Od: Pt mar 21, 2008 21:15
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 15, 2010 11:33 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

aktualizacja:
Kicia ma jednak delikatne sranko. Wet stwierdził, że to po kremie pevaryl a nie po gryzeofulwinie. i kazał przerzucić się na emulsję pevaryl, bo szybciej wysycha i kot nie zlizuje produktu... a gryzeofulwinę kontynuować do środy (21 dni)... zobaczymy.

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 14:39 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

środa, kontrola zagrzybionej kotki u weta.
już włożyć do kontenera nie dałam rady sama, TŻ zaangażowany do pomocy. jedziemy, kotka wyje.
u weta, kotka wychodzi z kontenera i myk pod szafki. no i się zaczęło. ostatnim razem kotka ugryzła dotkliwie weta w palec (!), więc tym razem założył grube rękawice, po łokcie, i próbuje ją wyciągać i spokojnie przekonać, że nic jej złego nie zrobimy. kotka syczy, prycha, próbuje drapać, nie dajemy rady. wet próbuje wypędzić ją gazetą i namówić do wejścia z powrotem do kontenera, nic z tego. w ruch idzie psiukacz, do pary z gazetą, to też nie działa!
kotka wymyka się do drugiej części gabinetu, znów pod szafki, próbuję ją łapać w drodze, ale rzuca się z zębami, więc odpuszczam, wet woła, żebym ją zostawiła, bo mnie zmasakruje i leci za nią, gacie od schylania się pod szafki ma już na półdupku, zapędza kotkę w kozi róg, TŻ ubezpiecza niedomykające się drzwi od gabinetu, ludzie w poczekalni zamykają drzwi wychodzące na ulicę na klucz i wspierają weta zza ściany okrzykami, a wet w tym kozim rogu nie wiem co robi właściwie, ale wyglądało to tak, jakby kotka obijała się o ściany i meble, charczała przy tym niesamowicie, a on jakby próbował złapać ją w locie do kontenera. TŻ zza przepierzenia tego nie widzi i po odgłosach wnioskuje, że kotka demoluje zaplecze wraz z wetem. kotka znów przelatuje do innej części gabinetu (tej bliżej drzwi obstawianych przez TŻ'a), wet łapie ją w locie za ogon i nadal w locie wrzuca do swojej drucianej klatki i upycha brutalnie. Jezusie kochany, kotka zamknięta, nadal prycha, pazur tylnej łapy krwawi, brzuch z grzybem nieobejrzany i nie ma już na to szans, wychodzimy, ludzie w poczekalni stwierdzają, że ten kot to tygrys! jedziemy do domu z kotką w klatce weta i naszym pustym kontenerem. po południu znów tłuczemy się przez pół miasta, żeby oddać klatkę.
kotka w domu oczywiście już całkiem miła.

to było dwa dni temu, a dziś, w miejscu na karku, gdzie łapię ją, żeby ją podnieść i posmarować zagrzybione miejsca na brzuchu, no więc tam na karku łysy placek. rany, już wcześniej widziałam, że sierść tam jakaś taka przerzedzona, jakby krótsza, myślę sobie, to może od tego mojego chwytania ją za kark parę razy dziennie od trzech tygodni. skóra jest szara, ale ona tam chyba ma szarą skórę. wygląda całkiem normalnie, no może trochę naskórek się łuszczy, ale odrobinę. zero zaróżowienia, jeju, czy to nawrót grzyba? po tym stresie u weta? a może ten grzyb tam był, tylko teraz sierść po prostu ostatecznie wypadła? a może cebulki były osłabione po advocate podanym miesiąc temu?
gryzeofulwina od wczoraj odstawiona, przemywam tylko mleczkiem pevaryl. ten nowy placek też od razu przemyłam. do weta jechać nie mam po co, ona się zachowuje jak dzika, wet stwierdził, że są koty, które reagują nerwowo, ale to co ona robi przekracza wszelkie granice. a wet naprawdę jest miły, spokojny, empatyczny, widać, że lubi futrzaki...
załamka, co robić?

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 19, 2010 15:53 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

o matko, co za historia... nie jestem w stanie odpowiedzieć na medyczne pytania, nie mam doświadczenia.
proponuję wizytę domową, jak się da, tzn jeśli wet się zgodzi
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Pt mar 19, 2010 16:23 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

zadzwonię do weta po weekendzie, czyli w niedzielę :) niestety nie ma wizyt domowych.
mam jeszcze rezerwę w postaci pani wetki, ona dojeżdża, ale znając życie, pogniewałaby się na mnie, że do innego weta chodziłam z kotką :evil:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 21, 2010 20:43 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

rozmowę z wetem zaczęłam od dobrej nowiny: niech się pan nie martwi, nie przyjeżdżam dziś do pana z kotką :lol:
wybuchł śmiechem :ryk:
po czym, po wysłuchaniu opowieści o kolejnym łysym placku, orzekł c.d. grzybicy :( i kazał podawać ketokonazol :? rany, co z jej wątrobą będzie? czy tu nie mogą mniej inwazyjnych metod stosować??? dawka zresztą wydaje mi się ciut duża, więc jutro postaram się skonsultować to z polskim wetem.
czy leci z nami weterynarz? to może bym na PW mogła tę dawkę skonsultować? :wink:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 22, 2010 16:16 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

poniedziałek przyniósł nowe koncepcje leczenia:

inna algierska wetka nic odkrywczego nie wymyśliła, oprócz tego, że ona by raczej pozostała przy gryzeofulwinie. potwierdziła brak na tutejszym rynku szczepionek przeciw grzybicy i brak imaverolu. ogólnie bardziej brak niż istnienie czegokolwiek przydatnego. zasugerowała, żebym kotkę raz w tygodniu całą przetarła betadyną, no to teraz będę mieć brązowego kota :? po gencjanie była już miejscami niebieska, przyszła kolej na brąz. może to jeszcze przemyślę :roll:

za to z polską wetką ustaliłam, że zrobię wątrobie kotki 3-dniowe wakacje, a potem ruszę z ketokonazolem na 2 tygodnie (a nie 3, jak radził tutejszy wet) i w dawce o połowę mniejszej, niż zalecił miejscowy wet. póki co pevaryl miejscowo i betadyna też na zmienione chorobowo miejsca.

wracam na front, walczymy dalej, lecę smarować betadyną :twisted:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 22, 2010 21:00 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Tytuł brzmi zachęcająco :mrgreen: Afrykańskie koty- faaajnie :mrgreen:
Bajka rzeczywiście piękna. Trzymamy kciuki za zdówko
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Pon mar 22, 2010 21:08 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

dziękujemy za kciuki :D
Baja i Maluch to takie półafrykańskie koty, bo co prawda urodzone tutaj i z miejscowej półdzikiej kotki, ale wśród Polaków. no i mają wielkie ambicje zobaczyć kiedyś Polskę :ok:
pozdrowienia od trzech ogonów :kotek: :kotek: :kotek:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 22, 2010 21:36 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

masz kobieto wesolutko... nie ma co, nie zazdroszczę :twisted:
a Twoje afrykańskie koty całkiem jak polskie wyglądają :wink:
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

Post » Wto mar 23, 2010 11:47 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

koty swojaki :lol:

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 02, 2010 12:19 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Obrazek

Słonecznych i smakowitych Świąt Wielkanocnych :D
życzę Wam ja i moje koty dwa
+ tymczasowa kota farcelota

bekos

 
Posty: 1172
Od: Nie kwi 15, 2007 21:31
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 03, 2010 10:28 Re: Afrykańskie koty: Baja, Maluch i Dzielnicowi

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
ZAPRASZAM NA WYPRZEDAŻ U CYNAMONA I WANILII:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=27&t=134893&p=8123784#p8123784

cynamon i wanilia

 
Posty: 3580
Od: Sob maja 24, 2008 20:16
Lokalizacja: konin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana, Lifter i 34 gości