cioteczki potrzebuje pomocy wsród kociar...
pół roku temu obok mojego domu okociła się kotka na śmietniku. Udało mi się złapać 2 kotki z 3, trzeci dzikus został wyprowadzony przez matke i nie wiem co z jego losem. Tym 2 kocikom udało mi sie znaleźć domki, wydawało sie ze super... jeden jest super, mam cały czas kontakt. Z drugim też miałam kontakt i też wydawał się super... jednak dzisiaj Pan do mnie zadzwonił zapytać kiedy może mi kota przywieźć ponieważ tak jest w umowie, że w razie rezygnacji kot wraca do mnie. Bo faktycznie jest taki zapis, jednak ja nie mam możliwości przetrzymać tego kota. Sytuacja jest beznadziejna, nie wiem co robić, poprosiłam gościa o kilka dni, jednak boje się żeby sie kota nie pozbył bo troche mu nagadałam. Syn podobno ma uczulenie, tylko dziwne że przez pół roku nie miał, tylko nagle teraz i to z dnia na dzień. Dziwna sprawa, ja podejrzewam że 6 tygodniowy kociak jest do kochania, ale 7 miesięczny już nie... masakra, a może faktycznie ma uczulenie - nie chce nikogo oceniać ani osądzać. Ja jestem z dogo, nie ma wśród nas kociar, nie mam co z tym kotem zrobić a jak pomyśle o schronie i o klatce to serce mi pęka. Facet powiedział że komuś go da, ale ja mu nie ufam. To jest kociczka, jeszcze nie wysterylizowana. Ale na sterylke wyciągnę od gościa, wkońcu ma zapis w umowie i tego mu nie podaruje, musze jednak znaleźć jakiś kąt dla niej. POMOŻCIE, BŁAGAM!!!
podaje do siebie numer tel. 790 222 779 ponieważ nie zawsze jestem na kompie.
tak wydlądała w październiku 2009r jako ok 6 tygodniowy kociak...

tutaj z siostrą

a tak teraz ma ok 6-7 miesięcy

