Matejko czekał na miłość 8 lat! Odszedł u boku swojej Dużej

na razie chyba nijak.. :cry:

dziewczyny które bywają w schronie zadbały o diagnozę, Ja-Ba zadbała o odpowiednią karmę, p.Ania ze schronu dba o to żeby Mati jadł co trzeba i na razie tyle ..
Dom byłby dla niego najlepszą przystanią, ale i tak jest nieźle!
ale może czegoś nie wiem..
dziewczyny?

cynamon i wanilia pisze:
Prążek pisze:może pytać wprost tych co mają nerkowce?

wzięłabym gdybym nie miała tymczasów...
już wiem, że jak wyjdą to wezmę tylko nerkowca

a dlaczego tylko nerkowca?

bo najczęściej nikt już ich nie chce, bo tak po śmierci Prążka sobie obiecałam...
przy tej piątce to wiem że bywało różnie, Maciek częste załamywanie się, kryzys
Kacper jedną noga u Pana Boga był, Franka cały czas świetnie, nawet poprawa, Prążek błyskawicznie został złamany, umarł po dwóch miesiącach... Misio-Patysio po dwóch tygodniach, nie dało się stanu zapalnego zatrzymać...
jedne żyją dłużej inne krócej,
a mam możliwość zabrać kota do pracy ze sobą, jak potrzeba dawania kroplówek
no ale póki mam tymczasy, nie przeskoczę,

Czy ta cała choroba nerek dla kota jest śmiertelna? Na czym to wszystko polega? Ale przecież nerkowce prawie niczym nie różnią się od zdrowych kotów, więc dlaczego Matejko nie może dostać szansy

w ogóle życie jest śmiertelne :mrgreen:

ludzi chyba odstrasza to hasło "nerki chore"..
ostatnio mój wet skomentował dobre USG mojego 12 letniego SUKowca - "często lekiem jest po prostu miłość".
A niektórzy tej miłości nawet dla siebie nie mają - co dopiero dla "tylko kota" :cry:

tak więc za Mati i miłość :piwa:

edit: stylistyka

ja się na nerkowych stanach (i innych chorobach) tak naprawdę nie znam, ale dziewczyny tu pisały, że z Matejką nie jest źle, że wystarczyłyby kroplówki na początek na wypłukanie ocznika (?) i karma nerkowa, którą już dostaje, no i monitorowanie zdrowia, ale w przypadku każdego kota to jest przecież normą... choć pewnie trzeba się bardziej (?) liczyć z możliwością opieki weta, czyli ewentualnymi kosztami.

w tej chwili Matejko ma zapewnioną karmę nerkową na kolejne półtora miesiąca chyba, potem znów trzeba się będzie zrzucić.

najważniejszy jest dom, bo w domu można dopilnować tych kroplówek na wejście. że nie wspomnę o tym, że biedak całe życie spędził w schronie. jak to się stało, nie wiem

Ja-Ba wróci to się o jego stan wypyta bo ona ma chyba najsensowniejszy kontakt z panią Anią, która z kolei wie wszystko o kotach konińskich.

dziewczyny, Marta, Karolina i Agata, jest tu na forum ta dziewczyna z krótkimi włosami, którą z kotami kojarzę? nie pamiętam jak ma na imię, ale wiem że codziennie u kotów jest:oops:

Rakea, odstrasza choroba, ale z drugiej strony trzeba o niej pisać, majac nadzieję, ze znajdzie się ktoś taki jak Prążek :1luvu:

ja tez za Matejkę :piwa:

ale winem (bylebym sobie nóg kicając o kulach po tym nie połamała :ryk:

)

co to SUKowiec?

Prążek, zrobić allegro dla Twoich tymczasów może? :wink:

cynamon i wanilia pisze:Rakea, odstrasza choroba, ale z drugiej strony trzeba o niej pisać, majac nadzieję, ze znajdzie się ktoś taki jak Prążek
ja tez za Matejkę ale winem (bylebym sobie nóg kicając o kulach po tym nie połamała )

co to SUKowiec?

zgadzam się - absolutnie nie wolno minimalizować choroby - Mati musi mieć śwaidomy dom.
i o taki walczymy. :piwa:

też winem ale nie ma takiego emotka
SUK - Syndrom Urologiczny Kotów.

Matejko podpada pod SUKowca? gdzieś jest wątek, żebym rzuciła okiem sobie?

cynamon i wanilia pisze:ja się na nerkowych stanach (i innych chorobach) tak naprawdę nie znam, ale dziewczyny tu pisały, że z Matejką nie jest źle, że wystarczyłyby kroplówki na początek na wypłukanie ocznika (?) i karma nerkowa, którą już dostaje, no i monitorowanie zdrowia, ale w przypadku każdego kota to jest przecież normą... choć pewnie trzeba się bardziej (?) liczyć z możliwością opieki weta, czyli ewentualnymi kosztami.
Rakea, odstrasza choroba, ale z drugiej strony trzeba o niej pisać

Przy wynikach Matiego kroplówki, wydaje mi się, nie są potrzebne :ok:

Co do moich poprzednich wpisów nt. prowadzenia kota z pnn ( i po kontakcie z Doc.), chciałabym wyjaśnić iż:
1) mój Guć był zabrany ze schronu zaraz po zdiagnozowaniu pnn i nikt nie wiedział w którą stronę choróbsko idzie
2) był zabrany w stanie strasznego wychudzenia ze zmianami footrowymi
stąd zaordynowana terapia i częstotliwość wizyt...
A jak osiągnęliśmy w pewnym stopniu stabilność stanu Gucia ....to się przeprowadziliśmy z Warszawy do Łodzi...a to kolejny stres...A jak kot z pnn może zareagiwać na stres.... :roll:

wiadomo

Badamy się więc nadal :roll:

Na szczęscie Guć się odnalazł, jest szczęśliwym kotem.

Kreatnina Gucia 1,7
Mocznik 68

usg ok, nerki są w niezlym stanie

O ile kreatynia stabilna, to mocznik sie waha :roll:

cynamon i wanilia pisze:Matejko podpada pod SUKowca? gdzieś jest wątek, żebym rzuciła okiem sobie?

Cynamon, Mati jest "nerkowcem" nie "SUKowcem".
SUK z tego co wiem dotyczy dolnych dróg moczowych.

A Dulencja właśnie wyjaśniła sprawę "płukanek" - może nie będą niezbędne do życia w przypadku Matiego i tego się trzymamy.
Bo może jak Mati dostanie swojego ludzia, to organizm się podciągnie.

Zmieniony i podmieniony baner Matejki:

Kto jeszcze nie ma, a jest chętny przypiąć
- bardzo proszę skopiować ten kod do podpisu:

Kod: Zaznacz cały: [url=http://tnij.org/_mat1][img]http://tnij.org/_mat1l[/img][/url]

w banerkowie: viewtopic.php?p=5759399#p5759399

sękju Graszka - na tym bannerku jest wszystko (niestety oprócz prawdziwego domu :cry:

)

graszka_gn pisze:Zmieniony i podmieniony baner Matejki:

Kto jeszcze nie ma, a jest chętny przypiąć
- bardzo proszę skopiować ten kod do podpisu:
Kod: Zaznacz cały
[url=http://tnij.org/_mat1][img]http://tnij.org/_mat1l[/img][/url]

w banerkowie: viewtopic.php?p=5759399#p5759399

No teraz już lepiej

Matejko, jak się czujesz koteczku?

Rakea pisze:
cynamon i wanilia pisze:Matejko podpada pod SUKowca? gdzieś jest wątek, żebym rzuciła okiem sobie?

Cynamon, Mati jest "nerkowcem" nie "SUKowcem".
SUK z tego co wiem dotyczy dolnych dróg moczowych.

A Dulencja właśnie wyjaśniła sprawę "płukanek" - może nie będą niezbędne do życia w przypadku Matiego i tego się trzymamy.
Bo może jak Mati dostanie swojego ludzia, to organizm się podciągnie.

no przecież mówiłam że medyczny tępak jestem :wink:

z tego wszystkiego jeden wniosek:

Matejko jest po prostu pechowym 8-letnim kotem, któremu pobyt w schronie nieco pogorszył stan zdrowia, ale nie tak, by był trudny w obsłudze i jedyne czego tak naprawdę potrzebuje to dom, troskliwa opieka, miłość i... nerkowa karma

tak mało i tak dużo

schron donosi, ze Matejko ma się dobrze, ma dobry apetyt, bardzo smakują mu saszetki nerkowe, nie miał jeszcze powtórzonych badań.

Matejko czekał na miłość 8 lat! Odszedł u boku swojej Dużej

Kto przegląda forum