Ja oddałam Naleśnika w trakcie diagnozowania. Domek solidnie przebadany, poinformowany i jesteśmy w ciągłym kontakcie. W sobotę rozmawialiśmy bo stan się pogorszył, ale już są po konsultacjach z wetem prowadzącym, w sobotę się spotykamy u wet. To pierwszy taki przypadek i wymaga naprawdę wyjątkowego domku. Gdyby nie sposób reagowania Domku na Naleśnika, na przygotowanie do adopcji, na zadawane pytania i sposób rozmowy o jego możliwych chorobach i łącznie 3 spotkania przedadopcyjne - pewnie bym się nie zdecydowała. Najprawdopodobniej Naleśnik ma alergię. Więc ich domek w takiej sytuacji, gdzie będzie miał możliwość indywidualnej karmy, dokładnej obserwacji - wydawał mi się najrozsądniejszym wyjściem. Nie wiem... jeśli intuicja faktycznie pomaga wybierać dobre rozwiązania - to w tym wypadku powinno być ok. Umieram ze strachu w każdym razie...
A wracając do tematu. Już pisałam do Zosi... Nasza Afi vel Zuzia ma guzki po obu stronach w niewielkiej odległości od sutków. Po jednej stronie guzki są na wysokości 4 i 5 sutka po drugiej stronie na wysokości 1 i 2 sutrka. Ten guzek na wysokości 4. jest jak dla mnie duży, choć wet oceniła, że to wciąz mały guzek (jak szczypta ziarenek piasku), a te po drugiej stronie są wielkości pojedynczego ziarenka od piasku. Mamy już zaplanowaną operację na 24.03. Dzień wcześniej zostanie zrobione badanie krwi.
Podczas zabiegu będzie:
- usunięcie guzków z okolic 4. i 5. sutka (bo te dwa są większe)
- przy usypianiu albo przy wybudzaniu (bo tego nie wiem

) zostanie zrobiony RTG żeby sprawdzić czy nie ma jakichkolwiek przerzutów
- wycinek z guzków zostanie wysłany do histopatologii
- zostanie zdjęty kamień z ząbków, bo coraz gorzej wyglądają
- zostanie dokładnie zbadane gardziołko - znacznie głebiej niż panna sobie pozwala zaglądać normalnie w poszukiwaniu ewentualnego polipu (który mógłby być odpowiedzialny za oddech ala Lord Vader - choć mamy nadzieję, ze tam niczego nie znajdą).
Po zagojeniu rany zostanie zaplanowany drugi zabieg usunięcia pozostałych dwóch mniejszych guzków.
Pytałam już wszystkich świętych, ale nie da rady usunąć wszystkich na raz, bo są po obu stronach

Zuzinek ma kapitalny nastrój i apetyt. Mruczy, bawi się, daje buziaki.
Na futerko dostaje jeszcze EFA Olie. No i jesteśmy już zaszczepione PureVaxem bez białaczki i bez wścieklizny i w tylną łapkę. Po szczepieniu czułyśmy się spoko

Niunia bardzo lekko przeszła przez tą szczepionkę i w zasadzie nie było żadnych skutków ubocznych. Szczepienie nam się idealnia nada przed zabiegiem. Akurat do czasu operacji miną 2 tygodnie bez dwóch dni.
No i będę zdawać relacje co dalej. Póki co przesyłamy wszystkim rozkoszne mruczenie podpięte pod megafon w wykonaniu Zuzinki.