karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 14, 2010 20:43 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Smutne ... Zosiu, podziwiam Cię z całego serca ...

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie mar 14, 2010 21:01 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

w czasie pierwszej łapanki znalazłyśmy kilka martwych kotów :(
AnielkaG
 

Post » Nie mar 14, 2010 21:04 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

:( :( :( biedaczek:(

anabelp

 
Posty: 649
Od: Nie sty 10, 2010 12:04

Post » Nie mar 14, 2010 21:23 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Zadzwoniła jedna Pani w sprawie adopcji. Mieszka sama z chłopakiem (lub mężem) w Wwie no i jest gotowa się podjąć leczenia. Podałam jej kosztorys i powiedziała, że wybierze kociaka i zaraz oddzwoni ale już pół godziny cisza... :cry:

Mam nadzieję, że się nie rozmyśliła, bo taka konkretna z głosu była...
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Nie mar 14, 2010 22:21 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Karolina całe mnóstwo ludzi obiecuje że zadzwoni i ... cisza. Z wydawaniem chorych kotów byłabym ostrożna. (Ja NIGDY nie wydaję chorych kotów) Musisz im mówić że istnieje ryzyko zarażenia się grzybicą, bo może być tak że kociaki wylądują na ulicy albo na Paluchu. Poproś tę Panią z Woli o zdjęcia mailem lub pocztą, a jeśli możesz pojedz i sprawdź jak kotka. Ja ostatnio mam same telefony od debili :( i mam same czarne myśli, a w tym roku prawie wszystkie koty które wyadoptowałam poszły do znajomych.
AnielkaG
 

Post » Pon mar 15, 2010 0:30 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Też tak sądziłam na początku, że nikt nie chciałby adoptować chorego kotka ale sama Zosia powiedziała mi, że jakby była zdecydowana na adopcję koteczka to taka choroba by jej nie powstrzymała i może nie tylko ona tak myśli...

Ja na pewno nie oddałabym kotków byle komu. Nie mam zamiaru oddać ich komukolwiek kto wzbudziłby choć najmniejsze podejrzenia, bo nigdy bym sobie nie wybaczyła, gdyby jakiś kotek ode mnie trafił w nieodpowiednie ręce.

Poinformowałam tę Panią z Woli o wszystkim. O możliwości zarażenia, o konieczności mycia rąk po każdej styczności z kotkiem, o niedopuszczaniu kotka do tkanin, dywanów, o dotychczasowym leczeniu i wymaganym w przyszłości, o odrobaczeniu, szczepieniach, sterylizacji itp. itd.

P.S. Ta nowa co dzwoniła nie odezwała się. No trudno. Los tak chciał.
AnielkaG, jeśli chcesz to mogę w ogłoszeniu podać Twój numer zamiast mojego, to Ty sprawdzisz potencjalne domki po swojemu i jak jakiś będzie w porządku to wtedy dopiero podamy mój. Dla mnie to nawet lepiej, bo to zawsze było bardzo ciężkie odmawiać bądź zadawać tysiąc pytań nieznajomym osobom...
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Pon mar 15, 2010 10:04 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Ja oddałam Naleśnika w trakcie diagnozowania. Domek solidnie przebadany, poinformowany i jesteśmy w ciągłym kontakcie. W sobotę rozmawialiśmy bo stan się pogorszył, ale już są po konsultacjach z wetem prowadzącym, w sobotę się spotykamy u wet. To pierwszy taki przypadek i wymaga naprawdę wyjątkowego domku. Gdyby nie sposób reagowania Domku na Naleśnika, na przygotowanie do adopcji, na zadawane pytania i sposób rozmowy o jego możliwych chorobach i łącznie 3 spotkania przedadopcyjne - pewnie bym się nie zdecydowała. Najprawdopodobniej Naleśnik ma alergię. Więc ich domek w takiej sytuacji, gdzie będzie miał możliwość indywidualnej karmy, dokładnej obserwacji - wydawał mi się najrozsądniejszym wyjściem. Nie wiem... jeśli intuicja faktycznie pomaga wybierać dobre rozwiązania - to w tym wypadku powinno być ok. Umieram ze strachu w każdym razie...

A wracając do tematu. Już pisałam do Zosi... Nasza Afi vel Zuzia ma guzki po obu stronach w niewielkiej odległości od sutków. Po jednej stronie guzki są na wysokości 4 i 5 sutka po drugiej stronie na wysokości 1 i 2 sutrka. Ten guzek na wysokości 4. jest jak dla mnie duży, choć wet oceniła, że to wciąz mały guzek (jak szczypta ziarenek piasku), a te po drugiej stronie są wielkości pojedynczego ziarenka od piasku. Mamy już zaplanowaną operację na 24.03. Dzień wcześniej zostanie zrobione badanie krwi.

Podczas zabiegu będzie:
- usunięcie guzków z okolic 4. i 5. sutka (bo te dwa są większe)
- przy usypianiu albo przy wybudzaniu (bo tego nie wiem :( ) zostanie zrobiony RTG żeby sprawdzić czy nie ma jakichkolwiek przerzutów
- wycinek z guzków zostanie wysłany do histopatologii
- zostanie zdjęty kamień z ząbków, bo coraz gorzej wyglądają
- zostanie dokładnie zbadane gardziołko - znacznie głebiej niż panna sobie pozwala zaglądać normalnie w poszukiwaniu ewentualnego polipu (który mógłby być odpowiedzialny za oddech ala Lord Vader - choć mamy nadzieję, ze tam niczego nie znajdą).

Po zagojeniu rany zostanie zaplanowany drugi zabieg usunięcia pozostałych dwóch mniejszych guzków.

Pytałam już wszystkich świętych, ale nie da rady usunąć wszystkich na raz, bo są po obu stronach :(

Zuzinek ma kapitalny nastrój i apetyt. Mruczy, bawi się, daje buziaki.

Na futerko dostaje jeszcze EFA Olie. No i jesteśmy już zaszczepione PureVaxem bez białaczki i bez wścieklizny i w tylną łapkę. Po szczepieniu czułyśmy się spoko 8) Niunia bardzo lekko przeszła przez tą szczepionkę i w zasadzie nie było żadnych skutków ubocznych. Szczepienie nam się idealnia nada przed zabiegiem. Akurat do czasu operacji miną 2 tygodnie bez dwóch dni.

No i będę zdawać relacje co dalej. Póki co przesyłamy wszystkim rozkoszne mruczenie podpięte pod megafon w wykonaniu Zuzinki.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 19:44 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Zosiu, ogromnie mi przykro z powodu konieczności tylu operacji dla Zuzi. Jestem dobrej myśli, myślę, że te guzki nie okażą się niczym poważnym. Dobrze, że przy okazji można zrobić porządek z ząbkami i gardłem.
Żeby nie zapeszyć, ale chyba Nulek ma domek :1luvu: . Przyszła Pani, rozmawiałyśmy ponad 1,5 godziny, pytała i notowała :1luvu: . W środę ma przyjść z Córeczką na dalsze zapoznanie. Pani mieszka blisko mnie, Nulek miałby tego samego weterynarza i myślę, że miałabym o nim wiadomości na bieżąco. Prosimy o kciuki, żeby wszystko poszło dobrze :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon mar 15, 2010 20:14 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

aż boję się oddychać :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

15pietro

 
Posty: 2379
Od: Śro kwi 23, 2008 20:51
Lokalizacja: NYC

Post » Pon mar 15, 2010 21:13 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

Alix trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!

dałaś nam, Maleńkiej i mnie nadzieję. Zajrzałam na allegro a tam tyle kotów!
Dałaś ogłoszenie? gdzie?

Ja jutro idę z Maleńką do weta - koniec leczenia świerzbu! mam nadzieję że nic nie znajdzie!

Anielko!
Mam pytanie, wetka napisała w książeczce, żeby zrobić powtórkę advokata ma to sens? Za te pieniądze lepiej ją zaszczepić chyba?
Hanna

Obrazek
Ostatnio edytowano Pon mar 15, 2010 21:17 przez hannaaa, łącznie edytowano 1 raz

hannaaa

 
Posty: 65
Od: Pt lut 05, 2010 17:00
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Pon mar 15, 2010 21:16 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

A ja mam pytanie: ile musi mieć tygodni/miesięcy kociak by móc go zaszczepić na grzybicę?
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Pon mar 15, 2010 21:44 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

jeśli chcesz to mogę w ogłoszeniu podać Twój numer zamiast mojego

nie chcę, do mnie dzwoni kilka- kilkanaście osób dziennie w kocich sprawach, a w pracy często nie mogę odbierać telefonów, sama mam kilka kotów do adopcji, nie tylko swoich
kociaki muszą mieć co najmniej 6 tygodni żeby je zaszczepić na grzybicę, podaje się wtedy 1/2 dawki (przynajmniej szczepionki Felisvac)
advokata powtarza się na świerzba
jak ktoś chce mam szczepionki dla Zosi , czyli dla wszystkich czarnych
AnielkaG
 

Post » Pon mar 15, 2010 21:44 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

hannaaa pisze:Alix trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze!

dałaś nam, Maleńkiej i mnie nadzieję. Zajrzałam na allegro a tam tyle kotów!
Dałaś ogłoszenie? gdzie?

Ja jutro idę z Maleńką do weta - koniec leczenia świerzbu! mam nadzieję że nic nie znajdzie!

Anielko!
Mam pytanie, wetka napisała w książeczce, żeby zrobić powtórkę advokata ma to sens? Za te pieniądze lepiej ją zaszczepić chyba?
Hanna

Dzięki, Cioteczki :ok:
Haniu, dałyśmy z Zosią sporo ogłoszeń a ja zapomniałam spytać, które Pani przeczytała - zapytam w środę, bo warto wiedzieć, gdzie warto wrzucać.
Kciuki za koniec świerzbu u Maleńkiej :ok:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon mar 15, 2010 22:36 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

AnielkaG pisze:kociaki muszą mieć co najmniej 6 tygodni żeby je zaszczepić na grzybicę, podaje się wtedy 1/2 dawki (przynajmniej szczepionki Felisvac)


Ja je oceniłam na 7 tygodni, gdy je brałam do siebie. Teraz już mają 7,5 tygodnia.
Jakiego rzędu to jest koszt?
Obrazek

caroole

 
Posty: 295
Od: Śro paź 14, 2009 19:12
Lokalizacja: Komorów, Podkowa Leśna

Post » Pon mar 15, 2010 22:49 Re: karmicielka już w psychiatryku. Duże i małe koty do adopcji

wet je ocenił na 5 tygodni, ja też, dlatego nie zostały zaszczepione. 1 szczepionka 30 zł- starczy na 2 kociaki, szczepienie powtarza się za 14 dni.
AnielkaG
 

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 136 gości