Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona; Tać s. 77-9 :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 15, 2010 7:07 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Cudne zdjęcia jak zwykle.Może jestem nieobiektywna,bo mam taki emocjonalny stosunek do Taci, ale to CUDO, nie kot.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56132
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 15, 2010 7:38 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Obrazek
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon mar 15, 2010 9:37 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Dzień dobry :D
Mam dziś dzień lenia, czyli urlop na żądanie :oops:

Ewo, ja nieobiektywnie przyznam Ci rację :lol:
Tacia jest po prostu fascynująca. Na dodatek ostatnio jakby więcej się rusza 8O
No i to jej dopominanie się o pieszczoty jest rozbrajające - taki miałk brzmiący jak rozkaz!

Ona chyba chciałaby włączyć się w szaleństwa burych, tylko nie bardzo wie jak. Jak bure szaleją, to ona się czai i poluje, i widać, że to takie "polowanie" dla zabawy. Niestety, zazwyczaj jak już zdecyduje się włączyć, to albo już dawno jest po zabawie, albo wpada troszeczkę jak słoń do składu porcelany i bure po prostu wystraszone wieją. A ona też przestraszona, nie wie, co się dzieje.
Zaczynam podejrzewać, że z jakiejś pseudo pochodzi i została zbyt wcześnie odłączona od matki. Po prostu nie bardzo wie, jak żyć z innymi kotami, a i z ludźmi też dopiero uczy się postępować. Ale widać, że chce się nauczyć, więc jestem dobrej myśli :wink: Coraz rzadziej jej się zdarzają napady złości w stosunku do mnie, ale też do kotów. Uczy się nie wyciągać pazurów i zębów przy byle okazji.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 9:59 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Pon mar 15, 2010 10:02 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Cześć Kociczko :D

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 11:51 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Po 12tej powinny być Myszowe wyniki. Niby potwora zdrowa i jestem pewna, że będzie w porządku, a mimo wszystko czuję, jak mi coś pod gardło podchodzi :? Gula jakaś :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 12:49 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Są wyniki :D

FIV (-)/FELV (-), biochemia w normie, morfologia w normie, trochę obniżone leukocyty, ale to może być wynik jej ostatniej choróbki, albo czegokolwiek innego.

Mysz będzie żyła :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 13:01 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Mysza to twarda dziewczyna jest. :)

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 13:04 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Oj tak :lol:
Ale pietra miałam :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 13:50 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Mowisz, zeby USG robic profilaktycznie? :roll:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 14:10 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Właśnie taka scenka miała miejsce:
Mysz się znowu zapakowała na łóżko i uskutecznia toaletę. Przyszła Tacia, powoli, w tempie polującego żółwia, noga za nogą - ruchy prawie niedostrzegalne... 5 minut namysłu i już jest na łóżku... A tu Mysz - zdziwienie 8O Mysz się tylko przeciągnęła, pokazując brzuchal i nic, leży i się gapi. Tacia usiadła, urosła i też się gapi :lol: Tacia z wyraźnym dyskomfortem na buźce odwróciła się plecami i położyła na samym brzegu łóżka, za chwilę odwróciła się jeszcze bardziej tyłem. Po czym poszła sobie na parapet... Powoli, w tempie polującego żółwia :roll:
A przecież Mysz jest o połowę mniejsza od Taci i umie wyraźnie pokazać, że ona się szybciutko podporządkuje, tylko nie bij :roll:
Co zresztą skutecznie uprawia w stosunku do Szelmy :lol:
A Tać jakby tego nie rozumie :( Właśnie takie obrazki pozwalają mi przypuszczać, że została zbyt wcześnie odłączona od matki i innych kotów - ona nie zna kociego :(
Jest to tym bardziej widoczne przy porównaniu z Myszą, która prawie rok życia spędziła w towarzystwie matki i drugiej dorosłej kocicy i widać, że w kocim towarzystwie odnajduje się doskonale :roll:
Szkoda mi Taci bardzo, bo chociaż robię co mogę, to tego nie potrafię jej nauczyć, ani pomóc w żaden sposób.
Nie mam problemów - kociaste się nie gryzą, nie atakują, poza przypadkowymi i niegroźnymi incydentami, jak któraś którejś w drogę wejdzie. Ale chciałabym, żeby Tacia się cieszyła z towarzystwa, żeby zaczęła się z nimi bawić, żeby przestała na ich widok się stroszyć. Ona chyba też by chciała :roll:

margaretka2002 pisze:Mowisz, zeby USG robic profilaktycznie? :roll:

USG jamy brzusznej - tak, koniecznie - może nie co roku, może co 2-3 lata. Nowotwory w j.b. mają to do siebie, że są praktycznie w inny sposób niewykrywalne, bo bezobjawowe. Objawy zaczynają dawać dopiero jak jest zbyt późno na leczenie, lub przy przerzutach np. do płuc, kiedy też już jest za późno. I takich przypadków wbrew pozorom jest bardzo dużo, większość sytuacji, o których się słyszy, że nowotwór wykryty dopiero, jak już przerzuty wszędzie, że od diagnozy do śmierci w parę miesięcy itd., to z reguły właśnie gdzieś w jamie brzusznej się zaczyna :? Ich wykrywalność na etapie nadającym się do leczenia jest praktycznie żadna, chyba że właśnie przy okazji USG, robionego najczęściej z innych powodów.
Miałam niestety bliski kontakt z takim g..wnem, w tym samym czasie parę takich przypadków wśród bliższych i dalszych znajomych. Wszystkich namawiam na zrobienie co te parę lat - to nie jest jakieś mocno drogie, ani nieprzyjemne badanie. A może uratować życie.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 14:16 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Dobrze, że wyniki ok.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pon mar 15, 2010 14:20 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Hej Kalerciu :D

Ja też się bardzo cieszę, w końcu nigdy nie wiadomo, co w kocie siedzi - denerwowałam się bardzo-bardzo.
Ale już po wszystkim :piwa: :piwa: :piwa:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 14:36 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Kurcze, moze sa jakies ksiazki na temat zachowan kotow wczesnie odebranych matce... :roll: Moze mozna cos zrobic w tym temacie... :roll:

margaretka2002

 
Posty: 2373
Od: Śro lis 11, 2009 22:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 15, 2010 14:54 Re: Ja chyba mam kota...2 Diagnoza potwierdzona: Koty i Mysz ;)

Ech, mi się wydaje, że tu tylko czas może pomóc :roll:
Nie bardzo widzę, co tu można zrobić - to już jest dorosła kocica, nie kociak. Ona się uczy, ale już inaczej niż maluch. Tak jak dorośli uczą się inaczej niż dzieci.
Chyba tylko kwestia czasu i zaufania, że nie ma się czego bać. Może w końcu załapie patrząc na te dwie bure wariatki?
Ogólnie nie jest źle, tylko do tej pełni szczęścia to jedno by się przydało :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 627 gości