
Killatha dawno Cie na forum nie widziałam.
Witaj u Melluni

Trochę się znerwicowana kobietka, być może z powodu bolącego pysia albo utraty niezależności

Ostatnio zbliża się do drzwi tarasowych, mam wrażenie, ze któregoś dnia na ogród pryśnie

kristinbb kociaste na fociach zawsze ładniejsze

Ostatnio nasze życie kreci się wokół kocich paszcz

Dziś do kolejnej kontroli leci Gucio i Zeniu.
Jutro Mella.
I tak na wizytach lekarskich mi schodzi.
Filip ostatnio zaanektował kontenerek i całe dnie w nim przesypia.
Grzeczny jest.
Na razie nie wyje, ale jak zacznie wyć, to nie wiem co z nim zrobię

Próbowałam przedłużyć o kilka dni podanie leku, miałam iskierkę nadziei, ze nie będzie się zaflegmiał, wtedy byłaby szansa by wrócił na swoje.
Niestety, zaczął charczeć. Natychmiast dostał zastrzyk i po dwóch dniach oddychał normalnie, nie zaflegmił się.
On, bez leków, nie jest w stanie normalnie funkcjonować

Nadziei na jego całkowite wyleczenie po prostu nie ma .................
Małej czarnej wczoraj ściągnęliśmy szwy.
Brzuszek pięknie się zagoił.
Mała jest zadowolona, swobodnie się porusza, kaftan przestał ja krępować

Wiosny u nas nadal nie widać.
W dzień jako tako, ale nocami mamy -10 st

To jakiś niekończący się zimowy koszmar
