Hospicjum 'J&j'[6]. <ZAMYKAMY>

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 14, 2010 12:54 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * FIV-ki to pariasi. :(

No fajnie.
moja wiedza zatrzymala sie na Dezerterze a tu prosze, czlowiek ciagle sie uczy i to na takim watku 8O .
Obrazek Obrazek

ptok

 
Posty: 330
Od: Nie paź 21, 2007 19:20
Lokalizacja: Tarnowskie Gory

Post » Nie mar 14, 2010 13:18 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * FIV-ki to pariasi. :(

Chciałabym dokonać czegoś w stylu rekapitulacji, resume, czy jakkolwiek inaczej nazwanego podsumowania.

Za wczorajszy styl nie będę przepraszać, bo - mimo iż Jana utwierdziła się w swym rozczarowaniu - ta wymiana zdań coś pokazała. Przecież wynika z niej, że się zgadzamy. Na czym zatem polega problem???
Nie będę analizować na czym on może polegać według Jany [choć do pewnego stopnia pewnie by się dało :wink: ], mogę spróbować napisać `od swojej strony`.

O co mi właściwie chodzi? I tu i gdzie indziej, gdzie się wypowiadam.
Ostatnie dyskusje uświadomiły mi coś.
Nie jestem nieomylna - jednak nikt nie jest. Popełniam błędy ale to są moje błędy. I mam do nich prawo - są nieuniknione, właśnie dlatego, że nikt nie jest nieomylny. Każdy popełnia błędy - swoje własne.
Rzeczywistość jest niedoskonała - ale to w takiej rzeczywistości żyjemy wszyscy i w takiej musimy działać, podejmować decyzje i ponosić ich konsekwencje. W punkcie wyjścia mamy tylko takie dane, jakie uda nam się zgromadzić - i nigdy nie jest to pełny, wyczerpujący obraz sytuacji.
Nikt nam niczego nie nakazuje, nikt nas nie zmusza do niczego. Decyzje podejmujemy sami, w każdym punkcie naszego postępowania zaczynając od: `wziąć, czy nie wziąć znalezionego kota z ulicy`, a na: `uśpić kota już teraz, czy podjąć walkę o życie` kończąc. I tak naprawdę sami ponosimy konsekwencje tych działań.
Jeśli czegoś oczekuję od ludzi to chęci do wymiany przemyśleń i informacji, a przede wszystkim - umiejętności dostrzeżenia własnych błędów. Liczenia się z konsekwencjami i gotowości do ponoszenia ich. I jeśli coś kogoś `przerośnie` to odwagi powiedzenia o tym i poproszenia o pomoc.

Na tym forum zaczyna brakować miejsca dla `normalnych` ludzi. Nie takich, którzy są niezłomni, konsekwentni w sposób doskonały i nieomylni zawsze i wszędzie. Bo jeśli są tacy - to to tylko kreacja, tylko tekst. Ale to właśnie ta `kreacja` i `tekst` powodują, że z forum usuwają się ludzie, którzy nie potrafią rozpychać się łokciami. Przecież każdy z nas ma chwile słabości, zwątpienia, każdemu z nas czasem brakuje sił i chęci.

A forum jest świetnym, wręcz doskonałym narzędziem oferującym możliwość współpracy, kontaktów, przyjaźni, nauki. To, co już można zapisać w poczet osiągnięć forum jako struktury społecznej nie zostało podyktowane przez kogoś najmądrzejszego - to zostało wypracowane i jest wypracowywane ciągle. To jest proces. Nieustanny, trwający proces. Którego nie da się zamknąć w punktach, schematach, kryteriach. Uczymy się nowych rzeczy, dowiadujemy się, wymieniamy informacjami - to się ciągle zmienia i jest kształtowane przez nas wspólnie.
Nie musimy działać każdy z każdym. Nie wszyscy musimy się lubić, czy rozumieć. Forum to nie ideologiczny monolit - i w tym jest jego siła, nie słabość. Podstawową wartość mamy wspólną - `proszę o przywilej nie przychodzenia na świat, dopóki...
Nad tym, nadbudowane są nasze działania. Nie jesteśmy tacy sami, więc i nasze działania i motywy się różnią. Ale to właśnie jest zaletą tego miejsca.
Forum to również moje miejsce. Nie muszę się tu zgadzać z każdym i nie wszyscy muszą się zgadzać ze mną.
Ale nie pozwolę się z niego wyrugować.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Nie mar 14, 2010 13:26 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * FIV-ki to pariasi. :(

:ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Nie mar 14, 2010 13:36 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

O MOJ BOZE ale dajecie popalic Laski :!: :!: :!:
Ale DOBRZE :ok: :ok: :ok:
Czyli za wszystkie potrzebujace i te co beda w potrzebie tak aby wiedzialy na czyjej drodze stanac kiedy beda potrzebowac pomocy.
Obrazek Obrazek

ptok

 
Posty: 330
Od: Nie paź 21, 2007 19:20
Lokalizacja: Tarnowskie Gory

Post » Nie mar 14, 2010 20:53 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * FIV-ki to pariasi. :(

Agn pisze: (...)

Na tym forum zaczyna brakować miejsca dla 'normalnych' ludzi. Nie takich, którzy są niezłomni, konsekwentni w sposób doskonały i nieomylni zawsze i wszędzie. Bo jeśli są tacy - to to tylko kreacja, tylko tekst. Ale to właśnie ta 'kreacja' i 'tekst' powodują, że z forum usuwają się ludzie, którzy nie potrafią rozpychać się łokciami. Przecież każdy z nas ma chwile słabości, zwątpienia, każdemu z nas czasem brakuje sił i chęci.

A forum jest świetnym, wręcz doskonałym narzędziem oferującym możliwość współpracy, kontaktów, przyjaźni, nauki. To, co już można zapisać w poczet osiągnięć forum jako struktury społecznej nie zostało podyktowane przez kogoś najmądrzejszego - to zostało wypracowane i jest wypracowywane ciągle. To jest proces. Nieustanny, trwający proces. Którego nie da się zamknąć w punktach, schematach, kryteriach. Uczymy się nowych rzeczy, dowiadujemy się, wymieniamy informacjami - to się ciągle zmienia i jest kształtowane przez nas wspólnie.
Nie musimy działać każdy z każdym. Nie wszyscy musimy się lubić, czy rozumieć. Forum to nie ideologiczny monolit - i w tym jest jego siła, nie słabość. Podstawową wartość mamy wspólną - 'proszę o przywilej nie przychodzenia na świat, dopóki...
Nad tym, nadbudowane są nasze działania. Nie jesteśmy tacy sami, więc i nasze działania i motywy się różnią. Ale to właśnie jest zaletą tego miejsca.
Forum to również moje miejsce. Nie muszę się tu zgadzać z każdym i nie wszyscy muszą się zgadzać ze mną.
Ale nie pozwolę się z niego wyrugować.


O maj gad 8O 8O 8O
Aj low ju Agn :!:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 15, 2010 3:25 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Wszystkie rewolucje kończą się niechybnie wielkim bólem głowy.
Zakręcił mi się totalnie rytm dobowy. W życiu chyba tyle nie napisałam, co w ostatnim czasie [pomijając okres pod koniec studiów, gdy oprócz pracy mgr, napisało mi się parę tekstów]. Ale wtedy nie było przy mnie stada kotów. :lol:
A stado jakoś przetrwało moje podłączenie do kompa i telefonu.

Jakby na pocieszenie mnie w tym wszystkim, Biały postanowił być strasznie wylewny. Jakoś ze dwa dni temu obudziły mnie wąsy wkładane mi w nos. Najpierw myślałam, że to Norman, potem, że Twilight, ale kiedy usłyszałam znajome, charakterystyczne mruknięcia - natychmiast otworzyłam oczy, by sprawdzić, czy się nie mylę. 8) Biały leżał :!: koło mnie, przytulał się :!: i zagadywał [to akurat normalne, bo gadatliwy to on jest].

Bogusz znalazł sobie nowe miejsce do leżenia - biurko, zwija się w kłębuszek przy monitorze. Wie, że wtedy mi nie przeszkadza i może być blisko mnie. Mija już miesiąc od badań krwi, a on się trzyma. Po `rocznicy` powtórzymy badania.

Reszta w normie.
Tylko Mbati się rozbrykał. Przyłapałam go już nie tylko na trzaskaniu zabawką z piłką w środku, ale też na bieganiu 8O z Gajiną i Liściem. Nadal jest wielkim pieszczochem, ale też potrafi sam zadbać o swoją rozrywkę. :wink:

Mieliśmy też nieco zamieszania, bo wpadała do nas PearlRain z Emirem na kroplówki. Jesooo, jak ten kot potrafi bluzgać. :roll: Na jego szczęście nie musiał przebywać u nas zbyt długo - podłączenie, wlewik i do domku. [Oczywiście nie opuszczał swojej nosiłki.]
Stado było niezwykle poruszone tym, że kocyk na kolanach PearlRain odzywał się takim groźnym, kocim głosem. :lol:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 15, 2010 7:34 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Kiedy przychodzi Nowy Rok przypomina mi się przesąd, że jaki Nowy, taki cały rok.
Dla mnie dziś zaczyna się Nowy Rok. Dziś jest pierwszy dzień nowego roku reszty mojego życia. :wink:
Jeśli będzie taki, jak dzisiejszy poranek - to napawa mnie to optymizmem. Budzący się dzień zastał mnie z mopem i szmatą w ręku. Zapał, z jakim wysprzątałam o tak dziwnej porze mieszkanie - zaskoczył mnie samą.
A że nad mytymi kuwetami myśli się najlepiej, to pomyślałam, że...

Wszystko co robię staram się robić najlepiej jak potrafię - wykorzystując to, co umiem i czego mogę się nauczyć - w tych okolicznościach i w ramach możliwości jakie są mi dane.
I wychodzę z założenia, że każdy z nas postępuje tak samo. Niezależnie od tego, czy opiekuje się jednym kotem, czy kilkudziesięcioma.

Tworzenie jakiś instancji kontrolnych i dozorujących, czy aby na pewno ktoś postępuje właściwie, w niczym ani nie zmieni, ani nie poprawi bytu tych kotów. Wszelkie usiłowanie narzucenia komuś reguł postępowania w najgorszym wypadku spowoduje wycofanie się tego kogoś ze sfery publicznej, a wtedy zniknie możliwość wpłynięcia na zmianę jego postawy, jeśli jakimś swoim działaniem może zaszkodzić swym podopiecznym.
Gdyż niezależnie od tego, jak bardzo będziemy krzyczeć i naciskać, każdy będzie robił swoje i po swojemu, a zmieni swoje postępowanie tylko wtedy, jeśli będzie chciał - gdy to, co pojawia się w naszych postach w jakiś sposób do niego przemówi.

Phi tam, taka se rewolucyjka, a taki ból głowy i wielkie sprzątnie. :mrgreen:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 15, 2010 7:57 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

To szystkiego Najlepszego w Twoim Nowym Roku :1luvu:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Pon mar 15, 2010 8:43 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Agn pisze:Dla mnie dziś zaczyna się Nowy Rok. Dziś jest pierwszy dzień nowego roku reszty mojego życia. :wink:


Ojejku, napisz językiem dla prostaków :wink: - urodziny masz :?: :?:

Agn pisze:Jeśli będzie taki, jak dzisiejszy poranek - to napawa mnie to optymizmem. Budzący się dzień zastał mnie z mopem i szmatą w ręku.


No cóż, różne rzeczy mogą ludziom sprawiać radość.
Cieszę się razem z Tobą - i wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku
Madame Mop :ryk:

Theodora

Avatar użytkownika
 
Posty: 1886
Od: Pon kwi 30, 2007 10:49

Post » Pon mar 15, 2010 9:04 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Agn pisze:Mieliśmy też nieco zamieszania, bo wpadała do nas PearlRain z Emirem na kroplówki. Jesooo, jak ten kot potrafi bluzgać. :roll: Na jego szczęście nie musiał przebywać u nas zbyt długo - podłączenie, wlewik i do domku. [Oczywiście nie opuszczał swojej nosiłki.]
Stado było niezwykle poruszone tym, że kocyk na kolanach PearlRain odzywał się takim groźnym, kocim głosem. :lol:


Agn przepraszam, on niby arystokrata ale zachować się nie potrafi... :wink:
Baaardzo Ci dziękuję za pomoc sama nie dałabym rady. Kocisko ma się znacznie lepiej, je tyle co waży 8O i śpi jakby nie spał kilka lat :wink:
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i całej kociej ferajny :1luvu:

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Pon mar 15, 2010 9:30 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

PearlRain pisze:
Agn pisze:Mieliśmy też nieco zamieszania, bo wpadała do nas PearlRain z Emirem na kroplówki. Jesooo, jak ten kot potrafi bluzgać. :roll: Na jego szczęście nie musiał przebywać u nas zbyt długo - podłączenie, wlewik i do domku. [Oczywiście nie opuszczał swojej nosiłki.]
Stado było niezwykle poruszone tym, że kocyk na kolanach PearlRain odzywał się takim groźnym, kocim głosem. :lol:


Agn przepraszam, on niby arystokrata ale zachować się nie potrafi... :wink:
Baaardzo Ci dziękuję za pomoc sama nie dałabym rady. Kocisko ma się znacznie lepiej, je tyle co waży 8O i śpi jakby nie spał kilka lat :wink:
Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i całej kociej ferajny :1luvu:


Wszystkie Emiry mają to do siebie, że bluzgają nieprzytomnie :twisted:
O Boszszsz, jak to przeczyta szefowa mojej fundacji (czyli Emir), to mnie zbluzga najpotworniej w świecie...
Merytorycznie ustosunkuję się w późniejszym terminie, bo jest za wcześnie i za ładnie :1luvu:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 15, 2010 9:50 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

nie odniosę się merytorycznie do debaty, ale chcę napisać jedno - do desperacji doprowadza mnie, że na forum nie można a) mieć wątpliwości, b) mieć własnego zdania innego niż większość. tylko pozornie te dwie niemożliwości się wykluczają ;).
i tak, wiem, forum jest tylko odbiciem społeczeństwa. ale ta wiedza nie powoduje u mnie pogodzenia się z. no taki mam kurka buntowniczy charakter. nie podoba mi się i już.

Stała_Podczytywaczka_Acz_Nie_Zawsze_Przyklaskiwaczka ;)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon mar 15, 2010 10:26 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Wszystkiego najlepszego Madame Mop! :1luvu:
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pon mar 15, 2010 10:28 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Uschi pisze:nie odniosę się merytorycznie do debaty, ale chcę napisać jedno - do desperacji doprowadza mnie, że na forum nie można a) mieć wątpliwości, b) mieć własnego zdania innego niż większość. tylko pozornie te dwie niemożliwości się wykluczają ;).
i tak, wiem, forum jest tylko odbiciem społeczeństwa. ale ta wiedza nie powoduje u mnie pogodzenia się z. no taki mam kurka buntowniczy charakter. nie podoba mi się i już.


Tylko ja mam wątpliwości, czy to jest faktyczna większość.
A nie zjawisko, które zauważyła kilka postów wcześniej Agn - że chodzi o władzę. Rząd dusz. Pojęcie rewolucji - zagrożenia dla władzy, nie pojawiło się ot tak sobie. ;-)

Bo ja mam wrażenie, że prawdziwa większość, to albo siedzi cicho i robi swoje (i ma swoje zdanie i wątpliwości, a czasem ogromną wiedzę, ale przestała się odzywać, bo to bez sensu, szkoda nerwów i czasu), albo się po prostu nie interesuje - napisze coś we własnym wątku albo kilku zaprzyjaźnionych i tyle.

Taki przykład:
W końcu nie bez powodu rzetelny wątek barfowy powstał na Hodowcach, a nie na Kotach. A ogromne, szerokie przedsięwzięcie edukacyjne z tej dziedziny - na innym forum, a stąd tylko się je linkuje. Dlaczego nie mogło powstać tu, na Kotach?
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon mar 15, 2010 11:15 Re: Hospicjum 'J&j'[6]. * 1% * Tu nie będzie rewolucji???

Nordstjerno, dlatego właśnie ja praktycznie nie udzielam się na miau, jeśli chodzi o meritum. Owszem, zaglądam czasem, czytam ABC, szukam wskazówek w kwestii opieki nad dziczkami, wspomagam finansowo, jeśli mogę (od ponad roku niestety nie mogę :(), kilka razy byłam pośredniczką w transporcie kota do DS, ale sama staram się pomagać kotom w miarę możliwości na własną rękę. Dwa razy ogłosiłam koty na Kociarni, ale to właściwie tyle. Nie piszę o własnych rozterkach, wątpliwościach, wyborach, a już w żadnym razie nie spowiadam się z moich błędów czy zaniedbań z przeszłości, chociaż kilka razy mnie korciło - żeby usłyszeć rozgrzeszenie od bardziej doświadczonych kociarzy, żeby się przestać zadręczać, że czegoś nie dopatrzyłam, że nie wiedziałam, że podjęłam złą decyzję. Ale wiem, że zawiodłabym się.

Oczywiście na samym początku, trzy lata temu, nie ustrzegłam się fascynacji tym forum. Wydało mi się wspaniałym miejscem, gdzie wszystkim przyświeca jeden cel i nie ma praktycznie miejsca na jakieś różnice zdań. Zdaję sobie sprawę jak naiwnie to brzmi, ale wtedy, chyba wbrew logice i doświadczeniom życiowym, po prostu chciałam w to wierzyć. Otrzeźwienie przyszło dość szybko, ale potraktowałam to jako normalne zjawisko; żadne zbiorowisko nie jest monolitem, a tam gdzie ludzie, tam spory. Z czasem jednak rozczarowywałam się coraz bardziej i chociaż nadal uważam to forum za coś wyjątkowego, jeśli chodzi o pomoc kotom, to ostatnio jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wolę działać sama, na tyle, na ile pozwalają mi środki i możliwości. Nie śmiałabym już odkrywać przed ludźmi moich motywacji i wątpliwości. DT nie będę nigdy z uwagi na warunki lokalowe, zaangażowałam się za to w łapanie dziczków na kastrację (szarpnęłam się nawet na własną klatkę-łapkę, wkrótce ją dostanę), co bardziej oswojonym kotom staram się znaleźć dom poprzez ogłoszenia na Allegro i póki co jakoś sobie sama radzę.
Ostatnio edytowano Pon mar 15, 2010 11:37 przez aniaposz, łącznie edytowano 1 raz

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14587
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: fruzelina i 680 gości