jestem beznadziejna jako dt...

syfki nie robią ŻADNEGO postępu w socjalizacji

no, może tylko gdy idziemy napełnić im miski

ciągle zwiewają gdzie pieprz rośnie, nie można ich pogłaskać...

wczoraj, przy próbie złapania Ivki na ręce, zostaliśmy: podrapani, obsyczeni i obwarczeni, a na koniec zostałam bardzo brutalnie ugryziona w... stopę
ja się chyba do nich nie nadaję. serio.
Agacik, przemyśl to bejbe, bo my chyba nie potrafimy tych syfków wyprowadzić na koty...
