To teraz trochę o domku. Pani zainteresowana adopcją zadzwoniła dzisiaj ok. 9:00. Od razu wyczułam że to będzie TEN domek, ten jedyny, wymarzony dla Iskierki. Taki ciepły i troskliwy, jak np. domek szybenki, u której mieszka moja Niki. Z takimi ludźmi aż chce się rozmawiać, da się wyczuć to ciepło w ich głosie. Iskierka zostanie szczęśliwą jedynaczką, i zamieszka w uroczym apartamencie w centrum Krakowa, z zabezpieczonymi oknami, z doskonałą opieką Weterynaryjną [pod czujnym okiem świetnej Krakowskiej pani dermatolog] będzie karmiona Biomillem i mięskiem, które tak uwielbia, karmą alergiczną, a co najważniejsze, będzie miała ludzi i ich kolana, tylko dla siebie. I to mnie cieszy najbardziej. Bo dla mnie kot nie musi mieć wypasionych zabawek, czy ogromnego drapaka, żeby być szczęśliwym, a ja chce tylko żeby była kochana, że będzie członkiem rodziny, rozpieszczanym i rozmruczanym futerkiem wylegującym się na kanapie. A tego jej tam nie zabraknie. Będzie otoczona miłością i opieką na jaką zasługuje. Pani bardzo spodobał się tekst, powiedziała że powinnam pisać takie teksty kotom, bo to zwiększyło by ich szansę na dom. Zrobiło mi się bardzo miło, tym bardziej że jeśli chodzi o pisanie, to jestem kompletna noga i staram się jak mogę, żeby ułożyć coś w logiczną całość

Jednak mimo wszystko, kocham fotografować, i to jest moja pasja, moje hobby, cały mój świat, do którego doszły jeszcze koty. Temu chce się poświęcić.
Ciężko mi się pisze - Iskierka położyła główkę na mojej dłoni i w tej pozycji zasneła... cały czas mrucząc. Korzystamy z tych chwil póki jeszcze możemy, bo potem Iskierka pojedzie i zrobi się pusto...

Jeśli chodzi o ten poprzedni tytuł, to trochę pasuje do obecnej sytuacji, stało się to, co miało się stać. Kot znalazł dom, niedługo do niego pojedzie. Prędzej czy później i tak musiałaby pojechać na swoje. Jestem tylko DT, a kot jest do adopcji...
Kochana miszelina pojedzie zwizytować domek, za co serdecznie jej dziękujemy






