Agn pisze: Od końca sobie zacznę, a resztę doczytam jak sprzątnę kuwety.
casica pisze:A skojarzenie moje jakoś wspiera inna wypowiedź
Agn pisze:Nie mogę więcej nic zrobić.
Gadałam z Małą1 - przyjadą dwa. Mała1 ma wybrać...
Czy naprawdę nikt nie widzi tego dramatu???
Patetyczne westchnienie o Tiramisu – czwartek w nocy, decyzja o wzięciu kolejnego fivka w piątek koło południa.
Więc czemu drugim fivkiem nie jest Tiramisu? Mniej medialny wątek, że tak brutalnie spytam?
Nie. Nie dlatego.
Współpracuję z ludźmi, z którymi jestem w stanie współpracować. I tyle. Z poznańskim kółkiem 'purystów zdrowotnych' wyraźnie mi nie po drodze.
Poza tym, czy były jakieś zapisy i jakaś kolejka na miejsce w moim domu, żeby liczyła się kolejność zgłoszeń?
PS. Żeby była jasność.
Moje PW do Małej1 z ofertą pomocy [jeszcze zanim wyszło, że chodzi o FIV-ki] nosi datę 23. 02. 2010.
Nie wszystko możesz przeczytać, casico.
Agnieszko to bardzo przykre co piszesz, oznacza to tylko tyle, ze z uwagi na twoją róznicę zdań/konflikt głównie z Agą9955 skreślasz Tiramisu. Przypominam jednak, ze kot pozostaje tymczasowo pod opieką Napdon oraz moją, choć mogłam się wypiąć i powiedzieć - wziełas kota na DT to martw się teraz sama, jak to się czesto na tym forum zdarza. Tylko, ze takich rzeczy się robi, a przynajmniej ja tak nie postępuję.
Nie zwracałam się jeszcze do ciebie bezpośrednio z prośbą o przygarniecie Tiramisu gdyż chciałaś najpierw znać wyniki jego badań, które dopiero bedą robione.
Masz pełne prawo podjać decyzję, jaką podjełaś, a ja to uszanuje, choc nie musze sie z nia zgadzac, czy ja zrozumiec. Szkoda tylko wielka, ze znów z uwagi na czyjś konflikt czy urażoną dumę/ambicję/cokolwiek(?) cierpi zwierze, ale zauważyłam, ze na tym forum staje się to normą.
Oczywiście, mogłam kota wypuścić po 2 dniach i wtedy na 100% umierałby w cierpieniach i nikt nie miałby pretensji, bo nikt by o tym nie wiedział. Oczywiście, bede wyłapywać resztę stada, sterylizować i wypuszczać bez testów - jak wiekszość - udając, że problemu nie ma i udając, ze nie wiem, ze moga być zarażone. Nie rozumiem tylko w tym wszystkim logiki rozumowania dlaczego lepiej dla kota uśpić go (to nie mój pomysł), zamiast ofiarować - jesli domu nie znajdzie - tą resztę życia, jaka jest mu pisana na wolności, gdzie i tak by trafił, gdyby nie dana mu NIEOPATRZNIE, jak się okazało, szansa na dom. Życia w stadzie, które może a nie musi być zarażone. Bo przecież nie tak łatwo zarazić drugiego kota......
Rozumiem, że temat Tiramisu jest już zamknięty, dlatego zamiast pomagać w szukaniu domu (nie mi pomagać, ale kotu) można nadal za moimi plecami "wieszać na mnie psy".