Guzik i Feluś - GuFelkowej, niespiesznej kroniki, część 2

Eh

Super!!!

niom, fajne ma frędzle u sukienki :mrgreen:

A gdzie tylne łapy?, w pierwszej chwili myślałam, że to końcowy fragment kurzych stóp :roll:

, nawet kolor mi się zgadzał.

O jakie fajne foto!

Te kotki wyglądają wszystkie jak koćki z kurzu, takie spod szafy

Dziś było trochę zamieszania w domu tzn sprzątanie, którego unikam jak mogę, więc dla kotów jest to nie lada atrakcja, padły po wszystkim tak, jakby same umyły wszystkie podłogi i same latały z odkurzaczem :ryk:

Nastrój mam dziś lepszy, już nie tak depresyjny choć do dobrego humoru daaaaaalekooooo. Ale nic to. Jakoś damy radę.

Byle do wiosny babojago, byle do wiosny :ok:

Naprawdę byle do wiosny. Przypomniało mi się, że jak lecieliśmy z TŻ'em na wszystkich świętych do Wenecji, to rano, kiedy tata odwoził nas na lotnisko, trzeba było skrobać szyby w aucie, bo był mróz. Jest połowa marca a my ciągle skrobiemy szyby. Może już dość?
Ale jest nadzieja. W tamtym roku wrzuciłam do ziemi pod oknem parę cebulek i dziś zauważyłam, że wylazły listki, chyba szafirków

Ja widzę, że tu fanki Wallandera są.

To melduję, że mam do opylenia płyty z tym serialem -
1. odcinki od 1 - 7 - każdy odcinek 90 minut - nówka w folii nie śmigana
2. odcinki od 8 do 13 - stan j.w
Na allegro można je nabyć po 79 zł sztuka , ja oddam za 50 zł sztuka lub, 90 zł komplet.

Przepraszam Babajago za spam :oops:

Ależ spamuj sobie do woli :mrgreen:

Myślałam, że już do nas nie zaglądasz :wink:

A my mieliśmy dziś jechać do rodziców TŻ'a, obrażą się jak nic, bo jak zobaczyłam, że zima ma czkawkę i znowu sypie śniegiem, że ho ho, to zrezygnowałam z 70km podróży :wink:

Jak to nie zaglądam?

No babiszonie ulubiony zaglądam, tylko czasem mam przerwy z racji wiadomych problemów

Huston! Mamy problem!
Felunio nasikał przed chwilą centralnie na właśnie zdjęty z kaloryfera po praniu dywanik sprzed kuwety. Wołał mnie do zabawy ale mi się nie chciało (bo już wczesniej bawiliśmy się chyba z godzinę), poszedł do łazienki i zrobił siku. Ostatnio nasikał poza kuwetą w październiku 2008, wtedy z powodu niedomytej kuwety. Brzydziło się kociątko. Ale dzisiaj? Na wszelki wypadek i tak wyszorowałam kuwetę i wymieniłam żwirek. Zobaczymy co będzie dalej.

A może sobie kocio pęcherz przeziębiła jak Pomponik? Ty lepiej idź do weta. Pompon nie wyglądał na chorego kotka, a miał temperaturę :roll:

Czekam jak na zbawienie na to drugie dziś sikanie Felusia i nic. Śpi.
Z tego wszystkiego ukleiłam ciasto bez pieczenia (piekarnik mój nadaje się tylko do przechowywania patelni). Ciasto nazywa się Chatka Baby Jagi :ryk:

babajaga pisze: Ciasto nazywa się Chatka Baby Jagi

Jejku kiedyś jadłam baaaardzo dawno :1luvu:

To takie z herbatnikami i serkiem? Daj przepisik plizzz :roll:

CHATKA BABYJAGI

1 kostka masła
1 szklanka cukru pudru
2 żółtka
500g twarogu (użyłam pół kubełka twarogu sernikowego z Biedronki)
cukier waniliowy
herbatniki Petit cośtam
2-3 łyżki kakao
Odrobina kawy mielonej lub rozpuszczalnej roztartej przez siteczko
Polewa czekoladowa (ja nie dałam)

1 kostkę masła utrzeć z pudrem i waniliowym, dodać żółtka, utrzeć ,dodać twaróg, utrzeć..
Masę podzielić na dwie części. Jedna zostawić, a do drugiej dodać kakao i trochę kawy mielonej do smaku. Rozłożyć folię aluminiową, na niej rozłożyć 15 herbatników 3 w pionie i 5 w poziomie w 3 rzędach blisko siebie, na nie nałożyć równo jasną masę. Na masę położyć następne herbatniki a na nie ciemną masę. Ciasto złożyć w piramidkę ciągnąć za dłuższe boki folii do góry, złożyć tak by w przekroju był trójkąt. Można polać polewą czekoladową i posypać posypką kolorową. Owinąć folią i gdy polewa wystygnie i wstawić do lodówki na całą noc. Podobno najlepsze jest na drugi dzień.
Obawiam się, że mi te herbatniki nie zmiękną i nie da się tego kroić. Mogłam na ciemną masę położyć jeszcze jedna warstwę ciastek i byłoby łatwo dzielić porcje. Mądra baba po szkodzie

Guzik i Feluś - GuFelkowej, niespiesznej kroniki, część 2

Kto przegląda forum