Tillibulkowy harem zaprasza :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 11, 2010 18:53 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

a poza tym jak sie odrobacza, to podobno powinno sie ciagle czyms innym tzn. nie tym co poprzednio, bo te małpy co siedza w naszych slicznych kotkach, uodparniają się na leki i wtedy taki lek odrobaczajacy jest nieskuteczny - to tak na marginesie, bo moje slicznoty byly odrobaczane ciagle Milbemaxem :|

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Czw mar 11, 2010 19:24 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:a poza tym jak sie odrobacza, to podobno powinno sie ciagle czyms innym tzn. nie tym co poprzednio, bo te małpy co siedza w naszych slicznych kotkach, uodparniają się na leki i wtedy taki lek odrobaczajacy jest nieskuteczny - to tak na marginesie, bo moje slicznoty byly odrobaczane ciagle Milbemaxem :|

To prawda, to samo z dezynfekcją. Dlatego najlepiej na zmianę używać różnych rzeczy :roll:

tillibulek pisze:ale z nas dwóch, to Ty masz obsesje na punkcie dezynfekowania, czyszczenia, sprzatania :twisted: :twisted:

:ryk: :ryk: :ryk:
Mam :ryk: Faktycznie :ryk:
Musisz koniecznie wpaść na piwo i obejrzeć jak to wygląda w realu :lol:
Odkurzacz na wierzchu, bo odkurzam wprawdzie codziennie, ale głównie po środku i w okolicach kuwety (2-3 minuty, rano); żwirek przy jednym kocie wymieniałam co 1-1,5 m-ca, wtedy mycie kuwety domestosem (rano wywalić zawartość, wrzucić do wanny, zalać domestosem z wodą - wieczorem wylać, dobrze spłukać, dezynfekcja w gratisie) lub bez domestosa, jak nic się nigdzie nie poprzyklejało (szybkie płukanie silnym prysznicem, zalać wodą, wpuścić tabletkę - wieczorem jw.) :lol:
O sprzątaniu to pozwolisz, że nie będę opowiadać :roll: :roll: :roll: Po krótce - generalne sprzątanie 2x do roku... to se najpierw odrobaczę :lol:

tillibulek pisze:no dobrze, OKI, ja jestem panikara, choc te q sa juz nieladne od dluzszego czasu, a lament byl dopiero dzisiaj, a to juz jakby nie bylo 50 strona watku (wiec powinnam dostac usprawiedliwienie)

Dostajesz :lol: :lol: :lol:
Ja nie mówię, żeby lekceważyć, obserwuj, diagnozuj, słuchaj wetki tym bardziej, że masz do niej zaufanie, ale nie wpadaj w panikę.

tillibulek pisze:wetka mowila tez, ze jesli ta biegunka jest na tle bakteryjnym, to smecta nic nie pomoze

Fakt :roll: Zaszkodzić też nie zaszkodzi, a przynajmniej się wyklaruje :roll:
A coś uodparniającego dostają? Może tu jest pies pogrzebany?

PS. Moje małpy właśnie nagle i gwałtownie "odzyskały" apetyt :twisted:

Aha, po głębszym zastanowieniu, na razie sobie odpuść dezynfekcję chałupy - bo kuwetę łatwo wypłukać, gorzej z podłogami itd. Jak myję domestosem podłogi, to je potem ze dwa razy wodą samą traktuję :roll: Na co dzień (czyli średnio raz w tygodniu :twisted: ) tylko wodą z octem myję, tym się nie strują :roll:
Ano właśnie - czym myjesz podłogi? Nie zmieniałaś ostatnio?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 11, 2010 23:33 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

o rany! 8O
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Pt mar 12, 2010 8:31 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Cześć koteczki i Tilku.
Obrazek
Obrazek

kalair

Avatar użytkownika
 
Posty: 233427
Od: Czw maja 24, 2007 21:07
Lokalizacja: Beskid Śląski

Post » Pt mar 12, 2010 11:21 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Cześć Koteczki z Tillkiem :1luvu:

Jak tam dzisiaj w wiadomej sprawie?

Mała Dzikuska pisze:o rany! 8O

Co się stało?

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 11:30 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

OKI pisze:Cześć Koteczki z Tillkiem :1luvu:

Jak tam dzisiaj w wiadomej sprawie?

Mała Dzikuska pisze:o rany! 8O

Co się stało?



To była tylko ekspresyjna reakcja na to co sobie wcześniej poczytałam... :mrgreen:
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Pt mar 12, 2010 11:34 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Mała Dzikuska pisze:
OKI pisze:Cześć Koteczki z Tillkiem :1luvu:

Jak tam dzisiaj w wiadomej sprawie?

Mała Dzikuska pisze:o rany! 8O

Co się stało?



To była tylko ekspresyjna reakcja na to co sobie wcześniej poczytałam... :mrgreen:

Właśnie się zastanawiałam, co jest nie tak :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 13:18 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

no ja tez, troche mnie to "o rany" Dzikuski zdziwiło :lol:

podlogi myję preparatem do podlog... mam ich kilka, wiec używam wymiennie - ale q Freyi to raczej problem związany z jej łakomstwem, a nie z podlogami ;) ona potrafi nawet wyjadac resztki z sitka w zlewozmywaku :strach: wszystkiego pilnujemy, ale czasem sie czyms poczestuje, a TŻ az tak bardzo nie uwaza na wszystko jak ja... jak to facet....

jeszcze czegos takiego wczesniej nie widzialam (podobno robią tak koty, ktore jakis czas zyly na wolnosci i brakowalo im jedzenia): Freya jeszcze nie doje swojego jedzenia, a juz biegnie do Ruby, przepycha sie tak, ze odsuwa Ruby od miski, czysci jej miske, a potem szybko do Zorki, Zorka machnie łapą chcąc ją skarcic, ale F nie robi sobie z tego nic i jej tez wyjada, a potem biegiem do siebie i dokańcza to co jeszcze zostalo, a nastepnie leci na blat, zeby zrobic patrol pt. "a co pancia ma ciekawego do zjedzenia"

q dzisiaj troche ładniejsze, zgodnie z zaleceniami p. dr ugotowalam malym lekkostrawnego kurczaczka - zarloki malo jezykow nie połknęły jak go zobaczyly - zjadly w mgnieniu oka (tylko Zorka wzgardzila ;) )

p. dr twierdzi tez, ze przy sensacjach zoladkowych kot nie powinien jesc:
- mokrego pokarmu
- suchego pokarmu
- surowego miesa

czyli wszystkiego co ja podaje moim futerkom

scisla dieta to tylko i wylacznie kurczak gotowany...

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 12, 2010 13:24 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

tillibulek pisze:no ja tez, troche mnie to "o rany" Dzikuski zdziwiło :lol:

podlogi myję preparatem do podlog... mam ich kilka, wiec używam wymiennie - ale q Freyi to raczej problem związany z jej łakomstwem, a nie z podlogami ;) ona potrafi nawet wyjadac resztki z sitka w zlewozmywaku :strach: wszystkiego pilnujemy, ale czasem sie czyms poczestuje, a TŻ az tak bardzo nie uwaza na wszystko jak ja... jak to facet....

jeszcze czegos takiego wczesniej nie widzialam (podobno robią tak koty, ktore jakis czas zyly na wolnosci i brakowalo im jedzenia): Freya jeszcze nie doje swojego jedzenia, a juz biegnie do Ruby, przepycha sie tak, ze odsuwa Ruby od miski, czysci jej miske, a potem szybko do Zorki, Zorka machnie łapą chcąc ją skarcic, ale F nie robi sobie z tego nic i jej tez wyjada, a potem biegiem do siebie i dokańcza to co jeszcze zostalo, a nastepnie leci na blat, zeby zrobic patrol pt. "a co pancia ma ciekawego do zjedzenia"

Mysz i Szelma :ryk:
Najpierw idą do swoich mich, a potem jest ganianie w kółko: Mysz do Taciowej, Szelma do Myszowej, Mysz do Szelmowej itd., bo na pewno obok jest lepsze :lol: A Tać leży w tym czasie na łóżku i czeka, aż im przejdzie - ona i tak się tylko suchym żywi :ryk:
Szelma dodatkowo kradnie wszystko co popadnie - jak Freyka :wink:


tillibulek pisze:q dzisiaj troche ładniejsze, zgodnie z zaleceniami p. dr ugotowalam malym lekkostrawnego kurczaczka - zarloki malo jezykow nie połknęły jak go zobaczyly - zjadly w mgnieniu oka (tylko Zorka wzgardzila ;) )

p. dr twierdzi tez, ze przy sensacjach zoladkowych kot nie powinien jesc:
- mokrego pokarmu
- suchego pokarmu
- surowego miesa

czyli wszystkiego co ja podaje moim futerkom

scisla dieta to tylko i wylacznie kurczak gotowany...

Ja bym się rozchorowała dopiero na takiej diecie :lol:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 13:33 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

no wlasnie, OKI, ja tez bym nie mogla jesc samego gotowanego kurczaka, zwlaszcza, ze dla kotow najzdrowsze jest surowe mieso, najlepiej suplementowane....

ta lekarka kiedys probowala mnie przekonac, ze Ruby, ktora miala nieladne q powinna byc na samym suchym weterynaryjnym i na saszetkach Intestinal (chyba chciala mnie z torbami puscic :lol: )

a czy Szelma i Mysz tez mają taki dziki obłęd w oczach, ze az się trzesą jak dopadną jedzenie??? 8O

żeby Freya dała spokojnie zjesc Ruby i Zorce, musze trzymac ją, zajmowac glaskaniem i reką odsuwac od ich misek - nie moge im podac jedzonka i sobie isc

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 12, 2010 13:46 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Obłęd w oczach mają, jakby od tygodnia nie jadły :twisted:
Teraz już jedzą spokojnie, ale początkowo wszystkie moje znajdy (Taci nie liczę :wink: ) tak się zachowywały - trzeba wrąbać wszystko, jak najszybciej, nawet jeśli za moment nastąpi zwrot. Szelma na początku pobytu miała nawet podejrzenie niedrożności jelit z tego powodu :roll:
Po jakimś czasie się uspokajają, ale widzę, że obie bure reagują zmianą apetytu na zmianę pogody :wink:
Aha, ostatnio się przekonałyśmy, że animonda carny jest nie-ja-dal-na :x
Mięcho jednak najlepiej wchodzi, nie licząc łyskasa, oczywiście :twisted:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 13:55 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

ooo tak, miesko, miesko... to tresc zycia :mrgreen:

ja zakupilam moim szalki Felixa w sosie - srednio im smakuje, choc sosiku duzo - oczywiscie Freya je wszystko rowno bez grymaszenia - ciekawe kiedy ona sie naje.... a Twoje, Olga, po ilu latach sie uspokoily??

tillibulek

 
Posty: 15689
Od: Czw gru 18, 2008 15:04
Lokalizacja: Warszawa/Białołęka

Post » Pt mar 12, 2010 14:00 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

One się nie uspokoiły, jak idzie ocieplenie (nawet nieznaczne) to wtedy spada im apetyt. Objawia się to tym, że niektóre rzeczy przestają być jadalne (np. wspomniana animonda). Jak temperatura na zewnątrz ma spaść, to wtedy niejadalne jest wyłącznie drewno :twisted: Byleby lite było :twisted: A to, co im smakuje to bez względu na pogodę w każdej ilości wchodzi :ryk:
Jak robiłam mieszankę barfową z olejem z łososia bylo trochę gorzej, teraz jest bez, to się okazuje, że porcje za małe :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 12, 2010 16:49 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

A moja też ostatnio jakiś wilczy apetyt ma. Nie wiem gdzie jej się to mieści. 8O Nauczyła się miauczeniem dopominać jedzonka i jak tylko mnie zobaczy na horyzoncie zaczyna swoje arie.
Obrazek

Mała Dzikuska

 
Posty: 3376
Od: Czw lut 04, 2010 14:22

Post » Pt mar 12, 2010 16:54 Re: Tillibulkowy harem - kupkowy problem :(

Przecież one rosną jeszcze, tzn. u mnie tylko Mysz rośnie, bo Szelma mam nadzieję, że już nie :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 107 gości