Karmelka na razie noc spędzi w klatce, trochę małej na nią, ale trudno. Ponieważ jest zdrowa, odrobaczona, zaszczepiona i ma wszystkie testy minus, można będzie wypuścić niedługo na pokoje. Żeby tylko przestała zwiewać w dziury.
Czuje się juz pewniej, glaskana zrobila koci grzbiet, przeciągnęła się, wyszła z klateczki, obwąchały się z Arusią, nasyczała na Amelkę, która też chciała się zaprzyjaźnić i nawet do klatki sie pchała, potem pozwiedzała, weszła do krytej kuwety, zrobiła siooo, wyszła, napsikała na Amelkę ponownie, ponownie obwąchały się z Arusią i mała wróciła do klatki na jedzonko i spanko. Jest cisza, i śpi, cisza, matko koty i cisza

Ona tak zawsze aniołeczek jest?
Mam nadzieję, ze nie będzie kuwety z łóżka, bo tego to nikt nie lubi.
Dzięki za podrzucenie karmy, Rybcie

I pamiętaj, że będziesz dom wybierać, ja tu tylko sprzątam

Maciek zachwycony, Arusia też, TŻ nie. Bo znów wybrałam między kotami i nim. O sikaniu na łóżko nic nie mówiłam. Może nie będzie trzeba. Amelce też zdarzało się, jak była w podobnym wieku i przeszło.
Tak więc mam wyrzuty sumienia, ale i radochę.
mała była wystraszona, więc foto na razie takie:

