SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY - KOTełkowa Drużyna

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 10, 2010 11:02 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Głuchy,prawie ślepy i cukrzyca:(

Iwonko, tu tylko o jedzeniu. Wiem, koty nieprzyzwyczajone do dwóch posiłków. U mnie było tak, że też michy z suchym stały ale nadszedł dzień potwierdzenia cukrzycy. Oprócz rozpaczy to w taka furię wpadłam, że wywaliłam ten suchy syf w pierony i od nastepnego dnia było tylko mięso z dodatkami. Nie zastanawiałam się co na to koty :oops: Przeżyły, z perspektywy czasu wiem, że decyzja była bardzo dobra, niestety spóźniona. Teraz meldują się w kuchni o określonej porze, nie marudzą między posiłkami. Tak oto Czeslaw załatwił całemu stadu rewolucję kulinarną :twisted:
Z cukrzycą żyje się normalnie. Wstajesz rano, mierzysz cukier, podajesz śniadanie i insulinę. Niestety, także w niedziele 8) Wieczorem tak samo. I już. Plus badanie moczu paskami plus badanie krwi raz na jakiś czas plus krzywa cukrowa (badanie poziomu cukru co dwie godziny przez 12 godzin). Najgorzej to przekonać się, że nie taki diabeł straszny - potem już z górki. Opieka nad moim cukrzykiem zajmuje mi 3 minuty dziennie więcej niż nad zdrowy kotem.
Problemem są wyjazdy - musisz mieć kogoś, kto w tym czasie obsłuży Bogdana. Uwierz, dają sobie radę także inne osoby :idea:
Pierwszy zastrzyk pewnei sie nie uda z emocji 8) Nie szkodzi, każdy kolejny będzie lepszy. To maleńka igła, zastrzyk nie boli. Ważne, bardzo ważne, mega ważne jest to, że nie możesz się strasznie tym stresować. Ani tym bardziej stresować kota. Od samego początku zabiegi nie mogą być dla niego przykre. Mój sam czeka pod lazienką kiedy nadchodzi jego pora mierzenia, mruczy, łasi się. Od początku żadnej przemocy, nic na siłę i nic w panice :) Jak raz sobie przyswoi że te czynnosci nei są przykre to będziesz miała spokój na zawsze. A jak nakręcisz go w stresie to wykonczysz się i Ty i kot.
Cukrzyca to podła i podstępna choroba, gdzie większośc ciężaru spoczywa na właścicielu i nie da się tego scedować na weta. Ale wszystko jest do przejścia! Twarda musisz być i basta.

Iwonko, jeszcze jedno. Czy ta cukrzyca jest w ogóle potwierdzona? Czytam, że miał pobieraną krew w strasznym stresie a to winduje wyniki cukru pod chmury. Czy miał sprawdzony mocz? Bo może całe te rozważania są niepotrzebne?

Edit: Iwonko, po Twoim pw ponawiam pytanie: czy miał ten kot potwierdzoną cukrzycę przez badanie moczu? W jakich jednostkach podesłałaś mi wyniki?
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro mar 10, 2010 12:46 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Głuchy,prawie ślepy i cukrzyca:(

Iwonko, po kolejnym pw, z wynikiem i jednostkami (jeśli to jedyne wyniki wskazujące na cukrzycę) tyle Ci napiszę - niepotrzebnie się tyle strachu najadłaś bo jak ten kot ma obecnie cukrzycę to ja jestem facetem :roll: I jedyne co mogę radzić to to, abyś skonsultowała zwierza z kimś innym a pani wetka żeby doczytała to, co przespała na studiach zanim zabije jakies zwierze za pomocą insuliny :roll:

Już się tłumaczę: kot ma podwyższony cukier. Norma dla zdrowego kota to 3 do 5,6 mmol/l. Bogdan ma więcej ale ON BYŁ W STRASZLIWYM STRESIE podczas pobierania krwi (co wynika tez z Twojego opisu) a to ma ZNACZĄCY wpływ na wynik pomiaru cukru. Ten wynik wskazuje, że cukier w danym momencie był podniesiony. Li i jedynie. Ważniejszy jest wynik fruktozaminy, który wynosi 241 umol/l. To wynik, który mówi nam o średnim poziomie cukru w ubiegłych dwóch - trzech tygodniach. 241 umol/l to wynik ZDROWEGO KOTA (190-365 umol/l). O cukrzycy możemy mówić powyżej 390 umol/l, co zresztą jest także zaznaczone na wydruku.
Zapomnij więc o glukometrach, insulinówkach, paskach - diagnozuj tego zwierza szukając przyczyn wylewów. I szczerze - skonsultuj z innym wetem. Na wszelki zaś.

Przepraszam, że tak ostro, staram się unikać krytykowania kogokolwiek na forum ale bardzo mnie ta Wasza sytuacja zezłościła. Mojego kota też wet usiłował za TM za pomocą insuliny wysłać.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro mar 10, 2010 12:51 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Głuchy,prawie ślepy i cukrzyca:(

A niech to:((

Przy okazji - gdzie tanio można kupic paski do badania 10 skladników z moczu?
Bardzo by mi sie przydały bo chyba moje niby nerkowe tez mają podobny problem - stres wetowy.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro mar 10, 2010 16:23 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Głuchy,prawie ślepy i cukrzyca:(

Liwia, dziekuje Ci za te wiadomosci. Miałam zamiar zrobic jeszcze badanie moczu, nie podałabym mu wczesniej insuliny. Wet sama mi mówiła, ze w stresie cukier rośnie, dopytywałam sie, czy to nie jest wynikiem stresu. Myslisz, ze w stresie aż tyle by podskoczył ?
Bogdan nie ma zadnych typowych dla cukrzyków objawów. Nigdy nadmiernie nie sikał, ani nie pił.
Teraz wydaje mi sie, że duzo spi ale jak popatrze na reszte kotów to tez tylko śpią, szczególnie Liza, więc czy to jest objawem cukrzycy?

Dzis cały dzień próbuje złapac siuśki :wink: ale Bodzio nie ma zamiaru mi tego ułatwić.
Liwia czy mocz musi byc badany na czczo? i czy mogę np złapac wieczorem a do badania oddac rano?

Kurcze ale jesli to nie cukrzyca to co sie dzieje ze wzrokiem?
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro mar 10, 2010 18:18 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY-Głuchy,prawie ślepy i cukrzyca:(

Iwonko, wyniki mówią, że tyle skoczył. Tu nie ma miejsca na domniemania, wszystko czarne na białym :) Fruktozamina pokazuje, że przez ostatnie dwa-trzy tygodnie Bogdan miał wyrównany i charakterystyczny dla zdrowego kota (tzn bez cukrzycy) poziom cukru. Możesz dla spokoju zbadać mocz ale idę o zaklad o mojego kota ( :twisted: ), że będzie ok. Jak zwykle - im świeższy tym lepszy ale nie ze względu na cukier lecz na całokształt :) Czy na czczo - niekoniecznie. Jeśli chodzi Ci o sam cukier to mogę Ci przesłać kilka pasków (cukier + ketony), zbadasz bezstresowo i kilka razy dla swojego spokoju.
Mało piszesz o Bogdanie więc trudno nawet gdybac co mu może być. Świeża analogia do mojej sąsiadki-staruszeczki mi się nasuwa. Ogromne skoki ciśnienia powodują u niej dośc masywne wylewy w oczach. Może i u Bogdana problemem jest serce, ciśnienie? A może coś w głowie?
Tak bardzo się cieszę, że nie musisz dołączać do wątku cukrzycowego :mrgreen: :ok:
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Śro mar 10, 2010 21:17 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Liwia, mam mętlik w głowie, czyli nadal jestem w punkcie wyjścia. Wszystkie badania zrobione a ja nadal nie wiem co mu dolega i dlaczego traci i tak nie najlepszy wzrok? Zrobie jeszcze badanie moczu, chetnie skorzystam z Twojej propozycji, przysłania mi pasków, chyba, że powiesz mi jakie i gdzie to sobie kupie.

Napisałas "A może cos w głowie? " czesto własnie tak myślałam , ze jego problemy ze słuchem i wzrokiem są nastepstwem jakiego urazu. Niestety nie wiem jaka jest przyczyna, Bogdan od zawsze miał kłopoty ze wzrokiem ,tak jakby widział tylko pod określonym kątem . Myslałam, ze powodem jest to, ze prawdopodobnie gdy był malutki albo ktos go pobił albo potrącił go samochód. Gdy go znalazłam był głuchy. Zauwazyłam to juz pierwszego dnia. Zauwazyłam tez coś dziwnego w jego oczach, nie wiedziałam co, nie wiem do tej pory. Spakowałam go i pojechałam do weta na ogledziny a On mi powiedział, ze kot jest głuchy i ślepy :!: Powiedziałam wetowi, ze to niemozliwe bo wodzi wzrokiem za przedmiotem. Okazało sie, że nie jest slepy ale też nie widzi najlepiej. Miał taką wade, że nie obejmował wzrokiem od razu przedmiotu tylko musiał go jakos namierzyc. No nie umie tego wytłumaczyc. Porusza sie tez troche inaczej niż reszta kotów. W ogóle jest mniej sprawny, np nie potrafił nigdy wskoczyc na szafke, tylko musiał najpierw wejść na stołek potem na stół i na szafke.

Bogdan jest u mnie trzy lata i zawsze wzrok miał taki sam, dlatego myslałam, że taka jego "uroda" . Nie sadziłam, ze może sie to pogorszyć, nie było wczesniej żadnych symptomów. Wiedziałam, że kot jest "inny" , mniej sprawny, ale nic wiecej. Chodziłam z nim do weta, jest wykastrowany, był szczepiony. Moze to rzeczywiscie jakieś neurologiczne następstwa jakiegos dawnego urazu? Nie mam pojęcia.

Najpierw zrobiłam mu prześwietlenie, jedyne co wyszło to powiększone węzły chłonne, potem badanie krwi, jedynie cukier wyszedł podwyższony i Triglycerides - wynik - 2,2 , wartość referencyjna - 0,6-1,1 , ale to chyba moze byc wynikiem stanu zapalnego, brał antybiotyki , więc mozliwe, ze teraz jest inny wynik. Poza tym wszystko w normie, wiec co jeszcze badac? Do kogo sie udac?
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro mar 10, 2010 22:13 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Iweta, czy Bogdan miał mierzone ciśnie? Możesz dotrzeć do jakiegoś weta, specjalizującego się w okulistyce i neurologii u małych zwierząt?

Jeśli chodzi o podejrzenie cukrzycy, Liwia napisała Ci wszystko w pigułce. Bogdan z całą pewnością cukrzycy nie ma. Wskazuje na to wynik fruktozaminy, który w diagnostyce cukrzycy jest najbardziej miarodajny. Zresztą problemy wzrokowe na skutek cukrzycy objawiają się zupełnie inaczej, i to po dłuższym czasie. W miarę niewyrównanej cukrzycy powstaje katarakta (zaćma, bielmo na oczach). Widać po prostu białe plamki, pewne miejsca źrenicy (źrenic) jest (są) częściowo tak jakby za mgłą.

Pozdrawiam
Tinka
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro mar 10, 2010 22:26 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Jeden podwyższony wynik nie jest podstawa do rozpoznania i leczenia cukrzycy zwłaszcza jak nie ma objawów ogólnych. Leczy się pacjenta a nie same wyniki- przecież np może być pomyłka- niestety się zdarzają chociaż nie powinny. Myślę, ze problem uszu to jedno a oczu to drugie- dwie niezależne jednostki.Wg mnie koniecznie okulista który oglądnie te oczy , zmierzy ciśnienie itp.Byłam najpierw u okulisty ludzkiego a potem jeszcze kociego we Wrocławiu- b. fajny i ma dobre sprzęcicho. Jak mu powiedziałam skąd przyjechałam po potraktował ulgowo w kwestii finansów moją Koszmarię Wredotę czyli Stefę Borówę
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Śro mar 10, 2010 22:43 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Tinka07 pisze:Iweta, czy Bogdan miał mierzone ciśnie? Możesz dotrzeć do jakiegoś weta, specjalizującego się w okulistyce i neurologii u małych zwierząt?
Pozdrawiam
Tinka


Nie miał mierzonego cisnienia. W Bielsku nie znalazłam żadnego okulisty, neurologa nie szukałam do tej pory, jutro spróbuje pogrzebać, może coś znajdę.

majencja pisze:Jeden podwyższony wynik nie jest podstawa do rozpoznania i leczenia cukrzycy zwłaszcza jak nie ma objawów ogólnych. Leczy się pacjenta a nie same wyniki- przecież np może być pomyłka- niestety się zdarzają chociaż nie powinny. Myślę, ze problem uszu to jedno a oczu to drugie- dwie niezależne jednostki.Wg mnie koniecznie okulista który oglądnie te oczy , zmierzy ciśnienie itp.Byłam najpierw u okulisty ludzkiego a potem jeszcze kociego we Wrocławiu- b. fajny i ma dobre sprzęcicho. Jak mu powiedziałam skąd przyjechałam po potraktował ulgowo w kwestii finansów moją Koszmarię Wredotę czyli Stefę Borówę


Majka Ciebie ludzki okulista moze przyjąć :wink: mnie raczej nie, wiec musiałabym wybrac sie gdzieś dalej. Myslałam własnie o Wrocławiu, byłaś u Kiełbowicza?
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

Post » Śro mar 10, 2010 22:47 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

tak właśnie u Niego
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Śro mar 10, 2010 23:03 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

majencja pisze:Jeden podwyższony wynik nie jest podstawa do rozpoznania i leczenia cukrzycy zwłaszcza jak nie ma objawów ogólnych.
Majencjo, masz rację, na podstawie jednego podwyższonego poziomu glukozy we krwi u lekarza weterynarii zdiagnozowanie cukrzycy byłoby diagnozą z kosmosu. Bogdan Iwety miał jednak robione, na szczeście, badania fruktozaminy. Te wykluczyły cukrzycę w 100 procentach. Więc problem interpretacji jednarozowego mierzenia glukozy we krwi w gabinecie weterynaryjnym akurat w tym przypadku w ogółe nie istnieje.
Disclaimer: Nie jestem lekarzem weterynarii i moje porady na forum miau.pl nie zastąpią konsultacji ze specjalistą.

Tinka07

 
Posty: 3798
Od: Pt lut 09, 2007 15:31
Lokalizacja: Passau/Wenecja Północy

Post » Śro mar 10, 2010 23:14 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Iweta a ja zupełnie nie wiem, co Ci napisać. Zmierz ciśnienie - ok, tylko gdzie? :( Idź do neurologa - super, tylko skąd go wziąć? :( Może akurat w Bielsku jest lepiej niż w Krakowie.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw mar 11, 2010 10:42 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Ok to w takim razie po co straszyli Iwetę że Bodzio ma cukrzycę i rozpisywali leczenie insuliną ??? :evil:
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Czw mar 11, 2010 11:21 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

majencja pisze:Ok to w takim razie po co straszyli Iwetę że Bodzio ma cukrzycę i rozpisywali leczenie insuliną ??? :evil:


dodaj do tego - "w trybie przewidzianym dla psów" :evil: To jest dobre pytanie, Majencja. Ciekawa jestem odpowiedzi pani Wet.
Iweta, doskonale wiem, jak wet potrafi zrobić wodę z mózgu i przekonać skutecznie do absurdalnych decyzji. Może dla upewnienia się, że wyniki są ok to zadzwoń do polskiego Laboklinu, tam wetka zinterpretuje Ci ten wynik. To dobrze robi na psychikę podczas rozmów z przekonującym wetem bo masz wiedze i argument. Wiedzę od innego weta - bo my to tylko nicki na miau jesteśmy.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15739
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Czw mar 11, 2010 12:48 Re: SPRYTNE ISTOTY TE MOJE KOTY- Co z tym Bodziem?

Dziewczyny, proszę to nie tak, ja nie mam do nich pretensji. Ona nie nakazała mi juz aplikowac insuline. Ta rozpiska to był taki przykład ,żebym sie oswoiła, ze podobnie bedzie to wyglądało.
Mam do nich zaufanie ale wiem też ,że specjalistami sa od chirurgii i tu nie musze sie zastanawiac, czy diagnoza jest dobra. Gabinet istnieje od ponad 10 lat i nigdy nie mieli u siebie kota z cukrzyca, więc nie sa specjalistami. Ale nie powiedzieli mi, ze mam to zrobic mam podac insuline i koniec. Na pewno błędem jest , że nie powiedziała mi od razu, że dla pewności musimy zbadać jeszcze cukier w moczu, zanim ostatecznie powiemy , tak to jest cukrzyca.
Dlatego tez szukam pomocy u innych u Was, co z tego, ze pójde do innej lecznicy? Tam też nie znajde lekarza diabetyka, tak jak nie moge znaleźć okulisty, wiec po co iść do kogoś innego, nic mi nie powiedza ponad to, ze cukier wyszedł wysoki.
To Wy opiekunowie kotów z cukrzycą macie wiedzę, bo przez lata "przećwiczyliście" różne objawy cukrzycy i rózne metody walki z nią.
Dlatego proszę, pomóżcie mi, a lekarzy zostawmy w spokoju :wink:
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, PanPawel, Paula05 i 184 gości