mysle z skapitulowała

po 2 dniach w lazience widocznie stwierdziła ze jest nudno a poza tym dają jeść, dali kocyk mieciutki, sporzatają, nie bija czyli nie jest zle.. tylko pazury obcięli

ładnie je, w nocy zostawiłam toche suchego i zjadła, slabo pije ale mysle ze mokre jej starcza - kurczak pożarty na początku wiec dzis musze kupic i ugotowac, puszki ok, ale takie pasztety nie bardzo - Rolex tez nie lubi wiec nie bede kupowac (Rolex kurczakiem wzgardził - raczej wiec nie bedzie problemu z podjadaniem)
do kuwety się załatwia, chociaz nie za często ale moze to ze stresu
mysle ze nas juz zaakeptowała - czekam az zacznie na kolana przychodzic

a wygląda ze juz niedługo - chyba steskniono pieszczot i sie przełamie
teraz tylko musza sie koty dogadac

narazie na noc ja jeszcze zamykam, poki nie przebija sie przez drzwi i nie miałczy, bo nie moge ich wtedy pilnować a nie chce zeby znów sie ścięły i doszło do obrażeń, tym bardziej ze boląca łapa Rolexa powoduje ze jest nerwowy i łatwo prycha i drapie
w każdym razie jest lepiej