Witam Wszystkich po dluzszej przymusowej nieobecnosci

Nadrabiam prawie 10 stron i czytam i czytam, i wprawdzie pisane kilka dni temu, ale czytalam 3 razy pewne wypowiedzi i za kazdym razem przecieralam oczy z niedowierzaniem.
Musze pare slow napisac.
Co do Primci: 6tygodni to na pewno nie malo, wielu poddaloby sie wczesniej. Ja zdecydowalam sie dac Dt kociakowi, ktory do tej pory irytuje mnie miauczeniem o 4 nad ranem, spacerowaniem w nocy, glosnym skakaniem na podloge w srodku nocy. I choc juz pare razy myslalam, ze nie dam rady i oddam do innego Dt, to kot jest ze mna juz pol roku. I pomimo trudnosci nie wyobrazam sobie rzeczywistego oddania. Nie mam zamiaru jednak oceniac. Mysle, ze A-Prima zdecydowala w dobrej wierze, choc nie popieram w pelni tej decyzji.
Jedno jednakze mnie zastanowilo. Skoro sanepid nie pozwala nikomu oddawac kota po pogryzieniu, to A-Prima powinna Primcie trzymac, nie dawac Justynie, bo to przeciez ona byla wlascicielka kici podczas pogryzienia. Dyskusja na temat zaplaty kosztow obserwacji, byla wiec jak dla mnie zbyteczna.
Bylam ostatnio u Justy i Primeczka przywitala sie ze mna jak zawsze, a nawet jakby bardziej sie lasila

Wskoczyla na kolana, mruczala, ocierala lebek, nie podobalo jej sie nawet dzielic kolana z innymi miziakami

I tu sie zgodze: Primcia to zagadka, trudny orzech do rozgryzienia

Druga rzecz, ktora sie pojawila, to to, ze szczepienie na wscieklizne powinno byc wazniejsze niz szczepienie na wirusowki

Sorry, ale przy tym ubawilam do rozpuku. Trudno to skomentowac, bez obrazy. Trzeba popatrzec ile kociakow umiera na np koci katar a ile na wscieklizne... W Polsce glownym nosicielem wscieklizny sa lisy. I to najbardziej przy Litwie, gdzie szczepienia lisow nie sa obowiazkowe. U ludzi przypadek wscieklizny jest jeden na rok, w niektorych latach takowych brak. Wystarczy poszperac w necie. A teraz powiedz ile kociakow nie przezywa wirusowek... I powiedz jeszcze raz, ze szczepienie na wscieklizne jest wazniejsze
Do powyzszego: nie chce podżegać zadnej juz przeszlej dyskusji, ani jej na nowo ożywiać, po prostu chcialam dodac swoje zdanie, co wczesniej nie bylo mozliwe. To tyle.
Co do bierzacych spraw: bardzo sie ciesze, ze Psocia i Szilka znalazly domek
Omega i Oaza faktycznie nie maja szczescia, ale i na nie przyjdzie kolej, wierze w to

Jalusindo, mysle, ze instynkt podpowie Ci, jaka decyzja bedzie dla Ciebie sluszna. Nie chcialabym zebys przez kogokolwiek czula sie przymuszona do zabrania dwoch

Danie jednej krowce kochajacego domku jest godne szacunku
