Moje kociska VIII.. Czarna puchata dziewczynka.. s. 98..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 08, 2010 15:23 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Dziewczyny, bardzo Was proszę, poczytajcie sobie najpierw ogólnie o homeopatii. Pliz pliz pliz...

Lac felinum (czyli spotencjonowane mleko kocie), jak każdy lek pojedynczy, nie jest "na uczulenie", tylko dla konkretnego pacjenta, ze wszystkim jego objawami i cechami (również psychicznymi i charakterologicznymi) - ma bardzo szczegółowy obraz i tzw. modalności. Leków, które mogą pomóc człowiekowi (lub kotu) z alergią są setki!

A już na pewno nie próbujcie kombinować na własną rękę z leczeniem chorób przewlekłych lub regularnie nawracających.

W homeopatii nie ma pojęcia "uczulenie" ani "alergia" - jeśli już, to bardzo dokładny i szczegółowy opis objawów, które w ramach tego uczulenia występują - np. wygląd, kolor, umiejscowienie zmian skórnych, wydzielina - jeśli jest, swędzenie, pora dnia, w której stan się zaostrza, bardzo często faza cyklu miesiączkowego, w czasie której następuje zaostrzenie, ciepło, zimno, pogoda.. tych czynników jest bardzo dużo.
Leczenie alergii to bardzo skomplikowana sprawa, nawet dla doświadczonego homeopaty.

Próbując brać w takiej sytuacji jakieś leki na własną rękę, można narobić poważnego bigosu w organizmie. Choćby w taki sposób, że można tak zagmatwać obraz choroby, że lekarzowi homeopacie bardzo trudno jest potem taką łamigłówkę rozwikłać. A trzeba pamiętać, że te leki potrafią spowodować trwałe zmiany. Na zawsze, albo na bardzo długo.

Kolejna sprawa - w homeopatii wyróżnia się 14 podstawowych rodzajów reakcji na lek. Bardzo często po podaniu leku występują bardzo nieprzyjemne, a niekiedy niebezpieczne pogorszenia. Homeopata jest w stanie zinterpretować reakcję i w razie potrzeby podać odpowiednie antidotum - laik, nawet z podstawową wiedzą, może się bardzo pomylić.

Na początek warto przeczytać: Jiri Cehovsky "Homeopatia" i Mohinder Singh Jus "Podróż choroby". Tak dla ogólnego pojęcia, o co w tym chodzi. I ten artykuł: http://www.homeopatia.net.pl/czytelnia/dlaczegohom.pdf
To taki absolutny elementarz (a nawet mniej, bo jego pierwsze kartki. ;-) )
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon mar 08, 2010 15:41 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Nordstjerna pisze:Dziewczyny, bardzo Was proszę, poczytajcie sobie najpierw ogólnie o homeopatii. Pliz pliz pliz...

Lac felinum (czyli spotencjonowane mleko kocie), jak każdy lek pojedynczy, nie jest "na uczulenie", tylko dla konkretnego pacjenta, ze wszystkim jego objawami i cechami (również psychicznymi i charakterologicznymi) - ma bardzo szczegółowy obraz i tzw. modalności. Leków, które mogą pomóc człowiekowi (lub kotu) z alergią są setki!

A już na pewno nie próbujcie kombinować na własną rękę z leczeniem chorób przewlekłych lub regularnie nawracających.

W homeopatii nie ma pojęcia "uczulenie" ani "alergia" - jeśli już, to bardzo dokładny i szczegółowy opis objawów, które w ramach tego uczulenia występują - np. wygląd, kolor, umiejscowienie zmian skórnych, wydzielina - jeśli jest, swędzenie, pora dnia, w której stan się zaostrza, bardzo często faza cyklu miesiączkowego, w czasie której następuje zaostrzenie, ciepło, zimno, pogoda.. tych czynników jest bardzo dużo.
Leczenie alergii to bardzo skomplikowana sprawa, nawet dla doświadczonego homeopaty.

Próbując brać w takiej sytuacji jakieś leki na własną rękę, można narobić poważnego bigosu w organizmie. Choćby w taki sposób, że można tak zagmatwać obraz choroby, że lekarzowi homeopacie bardzo trudno jest potem taką łamigłówkę rozwikłać. A trzeba pamiętać, że te leki potrafią spowodować trwałe zmiany. Na zawsze, albo na bardzo długo.

Kolejna sprawa - w homeopatii wyróżnia się 14 podstawowych rodzajów reakcji na lek. Bardzo często po podaniu leku występują bardzo nieprzyjemne, a niekiedy niebezpieczne pogorszenia. Homeopata jest w stanie zinterpretować reakcję i w razie potrzeby podać odpowiednie antidotum - laik, nawet z podstawową wiedzą, może się bardzo pomylić.

Na początek warto przeczytać: Jiri Cehovsky "Homeopatia" i Mohinder Singh Jus "Podróż choroby". Tak dla ogólnego pojęcia, o co w tym chodzi. I ten artykuł: http://www.homeopatia.net.pl/czytelnia/dlaczegohom.pdf
To taki absolutny elementarz (a nawet mniej, bo jego pierwsze kartki. ;-) )

spokojnie -ja lecze sie od lat u homeopaty (bardzo znanego-też pisze książki i też jest Czechem)-wiemy o co chodzi. :D
Serniczek
 

Post » Pon mar 08, 2010 16:17 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Serniczku, jeśli chodzi o Ciebie, to się domyśliłam, po Twoich wpisach w tamtym sławetnym wątku.
Ale tak na wszelki wypadek piszę, bo nie wiadomo, kto czyta i co zrobi z tym co wyczyta na forum. Lepiej dwa razy powtórzyć, nawet niepotrzebnie, niż przemilczeć, moim zdaniem.
Sama widziałaś te rzewne androny, jakie ludzie nawypisywali na KŁ. :?

Swoją drogą - przydałby się rzetelny wątek edukacyjny na poziomie podstawowym, ale to chyba nie jest możliwe na tym forum... :-(
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon mar 08, 2010 18:16 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Nordstjerna pisze:Serniczku, jeśli chodzi o Ciebie, to się domyśliłam, po Twoich wpisach w tamtym sławetnym wątku.
Ale tak na wszelki wypadek piszę, bo nie wiadomo, kto czyta i co zrobi z tym co wyczyta na forum. Lepiej dwa razy powtórzyć, nawet niepotrzebnie, niż przemilczeć, moim zdaniem.
Sama widziałaś te rzewne androny, jakie ludzie nawypisywali na KŁ. :?

Swoją drogą - przydałby się rzetelny wątek edukacyjny na poziomie podstawowym, ale to chyba nie jest możliwe na tym forum... :-(

a fakt.....kabaret za darmo :)wg zasady czego nie rozumiem i o czym nie mam pojęcia-szkodzi ,nie istnieje albo nie pomaga. Na szczęście optyka się zmienia wprost proporcjonalnie do pogorszenia stanu zdrowia. :D (sorry za OT)
Serniczek
 

Post » Pon mar 08, 2010 18:25 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Nordstjerna pisze:Dziewczyny, bardzo Was proszę, poczytajcie sobie najpierw ogólnie o homeopatii. Pliz pliz pliz...

Lac felinum (czyli spotencjonowane mleko kocie), jak każdy lek pojedynczy, nie jest "na uczulenie", tylko dla konkretnego pacjenta, ze wszystkim jego objawami i cechami (również psychicznymi i charakterologicznymi) - ma bardzo szczegółowy obraz i tzw. modalności. Leków, które mogą pomóc człowiekowi (lub kotu) z alergią są setki!

A już na pewno nie próbujcie kombinować na własną rękę z leczeniem chorób przewlekłych lub regularnie nawracających.

W homeopatii nie ma pojęcia "uczulenie" ani "alergia" - jeśli już, to bardzo dokładny i szczegółowy opis objawów, które w ramach tego uczulenia występują - np. wygląd, kolor, umiejscowienie zmian skórnych, wydzielina - jeśli jest, swędzenie, pora dnia, w której stan się zaostrza, bardzo często faza cyklu miesiączkowego, w czasie której następuje zaostrzenie, ciepło, zimno, pogoda.. tych czynników jest bardzo dużo.
Leczenie alergii to bardzo skomplikowana sprawa, nawet dla doświadczonego homeopaty.

Próbując brać w takiej sytuacji jakieś leki na własną rękę, można narobić poważnego bigosu w organizmie. Choćby w taki sposób, że można tak zagmatwać obraz choroby, że lekarzowi homeopacie bardzo trudno jest potem taką łamigłówkę rozwikłać. A trzeba pamiętać, że te leki potrafią spowodować trwałe zmiany. Na zawsze, albo na bardzo długo.

Kolejna sprawa - w homeopatii wyróżnia się 14 podstawowych rodzajów reakcji na lek. Bardzo często po podaniu leku występują bardzo nieprzyjemne, a niekiedy niebezpieczne pogorszenia. Homeopata jest w stanie zinterpretować reakcję i w razie potrzeby podać odpowiednie antidotum - laik, nawet z podstawową wiedzą, może się bardzo pomylić.

Na początek warto przeczytać: Jiri Cehovsky "Homeopatia" i Mohinder Singh Jus "Podróż choroby". Tak dla ogólnego pojęcia, o co w tym chodzi. I ten artykuł: http://www.homeopatia.net.pl/czytelnia/dlaczegohom.pdf
To taki absolutny elementarz (a nawet mniej, bo jego pierwsze kartki. ;-) )



Przeicież napisałam, że sobie poczytam..
I uroczyście oświadczam, że nie mam zamiaru NICZEGO brać na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem - specjalistą..
Zbyt dobrze wiem co znaczy kiepsko ustawione leczenie, nawet przez specjalistę..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 08, 2010 18:41 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Jak transport. Kontaktował się.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 08, 2010 19:33 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Pieczarka pisze:Jak transport. Kontaktował się.

Tak, dzięki.. :1luvu:
Jutro ok 12 kota wyrusza do Ciebie.. :D
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 08, 2010 19:39 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

aamms pisze:
Pieczarka pisze:Jak transport. Kontaktował się.

Tak, dzięki.. :1luvu:
Jutro ok 12 kota wyrusza do Ciebie.. :D


Nie mógł wcześniej bo miał dużo pracy. Za trzy trzygodnie znowu będzie w Warszawie.
Może powinien wozić ze sobą dyżurny kontenerek.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon mar 08, 2010 19:48 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Pieczarka pisze:
aamms pisze:
Pieczarka pisze:Jak transport. Kontaktował się.

Tak, dzięki.. :1luvu:
Jutro ok 12 kota wyrusza do Ciebie.. :D


Nie mógł wcześniej bo miał dużo pracy. Za trzy trzygodnie znowu będzie w Warszawie.
Może powinien wozić ze sobą dyżurny kontenerek.


Niech wozi.. :twisted:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon mar 08, 2010 21:16 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Ruduś życzy Aamms i wszystkim Kobitkom które tu zaglądają Wszystkiego co Najlepsze z okazji wiadomo jakiej czyli Dnia Kobitek

kasiunia773

 
Posty: 1902
Od: Nie sty 11, 2009 18:55
Lokalizacja: Heppenheim Niemcy

Post » Wto mar 09, 2010 16:41 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Kasiunia, podziękuj Rudusiowi za życzenia.. :1luvu:

Pieczarka, Biała Księżniczka już w drodze do Ciebie..
Daj znać jak już dojedzie..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto mar 09, 2010 17:54 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

aamms pisze:Kasiunia, podziękuj Rudusiowi za życzenia.. :1luvu:

Pieczarka, Biała Księżniczka już w drodze do Ciebie..
Daj znać jak już dojedzie..


Jeszcze nie dojechali. Jutro mam juz termin u weta. jak profile nerkowe będą OK to jutro ciachamy. Nie ma na co czekac tym bardziej, że dom czeka i się bardzo niercierpliwi.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 10, 2010 7:22 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Pieczarka, napisz kilka słów jak Księżniczka odnajduje się w Ciebie i jak wyniki krwi i co z zabiegiem?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro mar 10, 2010 14:26 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

aamms pisze:Pieczarka, napisz kilka słów jak Księżniczka odnajduje się w Ciebie i jak wyniki krwi i co z zabiegiem?


Jeszcze nie ma wyników, będą za pół godz. Zęby też są do zrobienia, ma stan zapalny. Dojechala bez problemów. Wysikałała i zrobiła qupala. Jest bardzo spokojna.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 10, 2010 16:03 Re: Moje kociska VIII.. moje przygody z odczulaniem.. s. 72..

Biała księżniczka już po zabiegu. Profile nerkowe były OK. No cóż po otwarciu okazało się, że ok 2 miesiące temu rodziła.
Trzeba ja porządnie odkarmić. Za jakiś czas trzeba usunąć kamień.

Pieczarka

 
Posty: 1294
Od: Wto lip 15, 2008 12:23
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 38 gości