Widocznie tak miało być.Nic się złego nie stało, na szczęście.Baby pojedzie do Gosiar,bo kotka na pewno znajdzie domek,a skoro jest transport to pojedzie w sobotę.Nie ukrywam, że wcale się nie cieszę.Nawet sobie nie wyobrażacie,jaka ona jest fajna.Męczę ją

,wiem,ale nie mogę się powstrzymać i wciąż ją noszę na rękach.To taka kluseczka o lśniącym,mięciutkim futerku.Główkę ma malutką,okrąglutką,no cudo i już.