Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
millkaj pisze:"Drugi dzień, środa rano:
Spały wtulone w siebie, dały się pogłaskać. Dostały śniadanie, mokrą karmę, którą zjadły później. Zostały wystawione na pół godziny w transporterze przed łazienką, żeby Kota mogła zacząć się z nimi oswajać. Jednak Kota ani myślała się z nimi oswajać. Siedziała z daleka i prychała co i rusz, okazując swoją dezaprobatę. Później wróciły do łazienki, dostały kolejną porcje mokrej karmy na śniadanie i tak spędziły cały dzień w łazience."
"Środa wieczór:
Wróciłem, o dziwo tym razem Kota mnie nie powitała przy drzwiach, co prawie zawsze czyniła na mój powrót z pracy. Była nie zadowolona, co oznajmiła miaukaniem. Kotki w łazience wyszły z transportera i schowały się pod rura kanalizacyjną, gdzie je zastałem. Tym razem były już bardziej agresywne. Czarny kotek (jeszcze bez imienny) prychał i reagował drapaniem, gdy próbowałem go pogłaskać. Udało mu się nawet mnie dosięgnąć, nie zdążyłem wycofać ręki. Drugi kotek (brunatny) nie wykazywał takiej odwagi, tylko kulił się i wciskał jak najbardziej pod ścianę za pierwszego kotka. W takiej sytuacji doszedłem do wniosku, że lepiej będzie jak one będą oswajały się przez najbliższy czas tylko do mojej obecności.
Pozytywny aspekt to to, że zaczęły jeść, zjadły całą saszetkę od razu, oczywiście jak wyszedłem. Negatywny efekt, to humor Koty. Kompletnie zachowuje się jakby była inną kotka. Jest nadąsana, awanturnicza, nie daje się dotykać, na widok drzwi od łazienki prycha. Prycha nawet jak koło niej za szybko przejdę. Otrze się o mnie ale jak ją chce pogłaskać to od razu podnosi głos. Dopiero gdy zabrałem ją na spacer po klatce schodowej, dała się pogłaskać i poszła spać ale przechodząc obok łazienki prychała..."
wejaga pisze:Kotka przeniosła wczoraj kociaki w inne miejsce - nie mogliśmy zlokalizować, gdzie. Złapaliśmy trzy dorosłe koty i już mieliśmy kończyć łapankę, bo nie było śladu po kociakach... Została nam jedna pusta klatka wypełniona jedzeniem. Gdy postawiliśmy ją z boku i szykowaliśmy się do wyjścia, maluchy zwabione zapachem, wyszły z ukrycia. Złapał się pingwinek, choć myśleliśmy, że złapie się burasek. Burasek okazał się jednak bardzo sprytny. Wchodził do klatki, wyjmował sobie po kawałku jedzenia i uciekał. Potem znowu wracał. Złapałyby się pewnie oba kociaki, gdyby pani karmicielka nie wystawiła misek z jedzeniem w drugim końcu piwnicy, gdzie zwiał w końcu burasek.
Złapany kociak jest prześliczny - pingwinek: czarny z białymi skarpetkami, białym krawacikiem, a na dodatek ma dwie urocze białe plamki na nosku i białe wąsy. Spędził u nas niemal dobę w łazience. Niestety jest chyba podziębiony, bo łzawią mu oczy.
millkaj pisze:Ja mam taki apel, ze tak powiem
Jezeli bedziecie mialy info,
ze ktos chce wziac kotka
piszcie odrazu jego nr tel oraz dane na moje PW.
Gdzyz nie zawsze mam mozliwosc szybkiej odpowiedzi
Jak torche ogarniemy te kotki
to zrobimy zdjecia i zalozymy nowy watek
i bedziemy szukac domkow
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 237 gości