Białowąsa Pipi-żegnaj koteczko krakowianko :( [*]

co tam słychać??

Też jestem ciekawa...

O 17 jedziemy z Pipi do nowego domku. Była u nas Pani, która chce obdarować koelżankę kotem. Zakupili cały zestaw kota domowego. Tośka się nie nadaje na 1 kota więc wezmę Pipi. Więcej jak wrócę :-)

Oooooooooooo :ok:

Ale jak to??? Ale gdzie??? Usycham z ciekawości!!!

Pipi już w nowym domku. Jednak źle znosiła pobyt w kociarni. Robert mówił, że ciagle w tym samym miejscu siedziała.

Nowy dom to rodzice i dwoje dorosłych synów. Wszyscy lubią zwierzeta. Pani zachwycona Pipi i powiedziała, ze chyba o takim kocie marzyła. Pan domu udawał twardziela, ale potem usłyszałam, że zabronił żonie likwidowac gniazdo gołębi na balkonie, jak były już jajka :-)

Kocham takie opowieści. Mieszka w dzilnicy zwanej Bieżanów na 2 piętrze. Balkon nie jest zabezpieczony, ale Państwo poinformowani że trzeba uważać.

Pipi dała się nosić na rękach, była trochę onieśmielona. Potem schowała się pod łózko. Jutro będę dzwonić do Pipi :-)

Dobrze, że już dzisiaj w nowym domu. Ona bardzo potrzebuje ludzi. Cudowny kociak!

Bardzo bym chciała, żeby ci nowi ludzie Pipinkowi relacjonowali co i jak. Przecież nas tu wszystkich rozerwie z ciekawości

Bezpośrednich relacji raczej nie będzie, ale będę dzwonić jutro i potem znowu za kilka dni. Mieszkam niedaleko. Będzie dobrze!

Ależ cudownie!!

Akimo, wielkie dzięki!
Trzymam kciuki za Pipinkę. Ona chyba woli kobiety, więc w tej pani cała nadzieja. U mnie nie było podłóżka, więc Pipi nie miała się gdzie schować, ale zaglądać, do innych pomieszczeń, gotowa była chyba dopiero po dwóch tygodniach, więc muszą być cierpliwi.
Najlepiej skusić ją na jedzonko, niech spróbują może o określonych porach przynosić jej gotowanego kurczaka, albo puszkę - to lubi najbardziej - i głaskać ją przy jedzeniu. Chyba, że w ogóle nie będzie przy nich wychodzić i będzie jadła tylko w ukryciu.
Pipi pipiczeć też zaczęła dopiero po jakimś czasie, na początku była cichutka z przerażenia - muszą dać jej czas.
:ok:

Czy jasdor wie??

**Adopcje: 12 >>**

cieszę sie bardzo i trzymam kciuki za Pipinkę :ok:

Aaallleeee suuuper!!!

Koty czują, że są u siebie, więc mam nadzieję, że Pipi szybko się odnajdzie w nowym domku i pokocha swwoich Dużych :ok:

Wyprawiłam Pipi z opakowaniem Exigenta, żeby jednak sie skusiła na dobre jedzonko. Państwo poinformowani. Pani zachwycona Pipi ale mi się Pan bardziej spodobał. Spokojny, zrównoważony. Chłopcy też napewno spokojni, po rodzicach :-)

Pani poinstruowana, cierpliwa. Prosiłam, żeby ją wyciagali spod lózka, nosili na rękach, głaskali, żeby poczuła się jak u siebie w domu. Jutro popołudniu zadzwonię.

Białowąsa Pipi-żegnaj koteczko krakowianko :( [*]

Kto przegląda forum