dzięki bardzo

,próbowałam ale póki co się nie odzywa

nie zdziwiłoby mnie gdyby chciał go zatrzymać, włożył tyle serca i pracy w przywrócenie go do życia (wiem coś o tym sama mam kociczkę Marzenkę, która po wyleczeniu z kataru, grzybicy i wszystkiego co tylko w kocie może siedzieć, miała iść do ludzi ale już 2 lata mieszka z nami).