Żywy pokarm - mysz

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Nie mar 07, 2010 0:41 Re: Żywy pokarm - mysz

proca pisze:Nie wiem czy jest to najlepszy pomysł, bo pewnie strasznie nabrudzi, ale może warto spróbować.

Moja kotka zjada w calosci, nic sie brudzi. Ale kot, ktory nigdy nie polowal - niekoniecznie ja zje. Koty kolezanki mialy myszy w akwarium. Nie wykazywaly specjalnego zainteresowania, wiec taka mysz moglaby po prostu uciec.
proca pisze:Czy, któryś z waszych kotów upolował kiedyś żywą mysz i czy taka mysz może zaszkodzić kociakowi?

Nie zaszkodzi. Chyba, ze jakas chora. Odnosze nawet wrazenie, ze jedzenie gryzoni sprawia, ze koty lepiej wygladaja. Moja kotka np. w ogole nie ma kamienia, a ma juz z 6 lat. Nigdy jej nie sciagalismy. Moze jedzac mysz razem z koscmi i futrem - czysci tez zęby?
I powiem Ci jeszcze, że widok kota jedzącego mysz - nie jest przyjemny. Kiedys przybiegla do mnie kotka z mysza juz w stanie agonalnym. Zanim zareagowalam - zaczela od glowy... To chrupanie bylo okropne.. :?
Jesli przynosi zywa - staram sie zabrac i wypuscic, ale martwej juz nic nie poradze, wiec pozwalam jej zjesc.
dorzuć się do sterylek: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/azg dla bezdomnych: KRS 0000338819

Edzina

 
Posty: 4524
Od: Czw lut 10, 2005 12:07

Post » Nie mar 07, 2010 2:31 Re: Żywy pokarm - mysz

dawałabym myszy bardzo chętnie.
mysz dla mojego kota musiałaby spełnić dwa warunki przed podaniem do zjedzenia:
-musiałaby być z mojego własnego wychowu[czyli wiem,czym się żywi od pierwszych chwil.w jakich żyje warunkach]
-musiałaby być martwa[a więc sama musiałabym wypracować metodę humanitarnego uśmiercania myszy.]
czyli musiałaby spełnić wszystkie te warunki,które powinien spełnić każdy opcjonalny kotlet mięsny w moim menu<:

o ile na filmach przyrodniczych jestem w stanie oglądać jak lwice wypruwają flaki z nowo narodzonej antylopy Thompsona,o tyle myślę że podanie kotu żywej myszy w ogrzewanym,przytulnym mieszkanku pt."baw się koteczku przed jedzeniem" nie ma z chęcią obserwacji zachowań naturalnych nic wspólnego,a jest jedynie "tfórczym" kaprysem przechodzącym w okrucieństwo.
wszystkie zwierzęta są równe,ale są zwierzęta równiejsze,czy co?
ObrazekObrazekObrazek

Koszmaria

Avatar użytkownika
 
Posty: 6233
Od: Pon lut 04, 2008 1:17
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 07, 2010 2:34 Re: Żywy pokarm - mysz

Jak widzę co moje koty wyprawiają z futrzanymi myszami, to nie miałabym serca dać im do zabawy czegoś żywego...

Cameo

 
Posty: 16220
Od: Pt cze 20, 2008 23:44

Post » Nie mar 07, 2010 7:36 Re: Żywy pokarm - mysz

Moje koty co jakiś czas przynoszą myszki albo ptaszka.
Czasami udaje mi się odebrać ofiarę jeszcze żywą.
Zawsze mi szkoda tych stworzonek, przeciez one też chcą żyć...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Nie mar 07, 2010 8:23 Re: Żywy pokarm - mysz

Koty domowe, nie nauczone zabijania i zjadania zdobyczy za mlodu - prawdopodobnie potraktuja mysz jako kolejna zabawke, beda za nia ganialy, beda ja przyduszaly - az mysz padnie z przerazenia i wycienczenia - po dlugim czasie. I na pewno jej nie zjedza.
Nie bedzie to mialo nic wspolnego ze zdrowa dieta - za to bedzie bardzo okrutne, i zupelnie niepotrzebne, bo kotu zabawy mozna dostarczyc bez krzywdzenia innych zwierzat.

Blue

 
Posty: 23969
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie mar 07, 2010 8:34 Re: Żywy pokarm - mysz

Szuja mojej mamy, kot wychodzący kiedy ma taki kaprys a kanapowy na ogół, przynosi zdobycze do domu, przeważnie już uśmiercone, kładzie je mamie pod nogami i domaga się... puszki w nagrodę. Ewentualnie zanosi zdobycz bezpośrednio Batonowi (duży pies) który z entuzjazmem ją pożera. Kiedyś, kiedy była młoda, przynosiła często żywe gryzonie. Dokota, też miałam (mieszkałam wówczas jeszcze w Sączu) niezłą zabawę usiłując złapać całkiem żwawą zdobycz.
Zdecydowanie nie dałabym moim kotom żywej myszki jako zabawki/posiłku. Może to jakiś mój zbok, ale hodowałam kiedyś myszki i poznałam je jako bardzo miłe stworzonka. Nie wyobrażam sobie żebym miała z premedytacją dać kotu do zabawy zwierzątko takie jak moja "kumpela" ze szkolnych lat, którą nosiłam w kieszeni całymi dniami, która była na tyle mądra że wiedziała dokąd trzeba iść jak się chce "do kibelka", potrafiła zakomunikować że jest głodna i kilka śmiesznych sztuczek. Dla mnie myszki nie są tylko durnym stadkiem w terrarium więc nie puszczają emocje.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie mar 07, 2010 10:41 Re: Żywy pokarm - mysz

Miś, kot staruszek, który u nas mieszkał przez rok, bardzo lubił pić mleko
i kiedy przychodził do kuchni rano i wieczorem, na mleko właśnie, przynosił... sizalowe myszki :roll:
ponieważ w poprzednim domu był kotem wychodzącym i raczej "przydomowym" niż domowym, myślę, że on po prostu pokazywał, że nie jest "darmozjadem" - przynosił myszy, traktując je jako swoistą "zapłatę" za mleko :lol:

Ponieważ miał łapy powykrzywiane z powodu prawdopodobnie choroby zwyrodnieniowej już, a z zębów miał jedynie trzy kły i jakiegoś siekacza zapomnianego, trudno było mi wyobrazić go sobie jako polującego kota
ale myślę, że musiał sobie radzić, bo ten nawyk przynoszenia myszek przed posiłkiem miał bardzo silny :)
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 59 gości