Żywy pokarm - mysz

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Sob mar 06, 2010 23:12 Żywy pokarm - mysz

Zastanawiam się czy nie dać mojemu kociakowi żywego pokarmu, żeby się trochę poczuł jak prawdziwy łowca, a nie kanapowiec. Nie wiem czy jest to najlepszy pomysł, bo pewnie strasznie nabrudzi, ale może warto spróbować. Czy, któryś z waszych kotów upolował kiedyś żywą mysz i czy taka mysz może zaszkodzić kociakowi? No i czy dużo trzeba potem ścierać z podłogi :twisted: ???

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Sob mar 06, 2010 23:15 Re: Żywy pokarm - mysz

ja bym tam nie chciala patrzec jak moje koty zameczaja na smierc mysz.. zwlaszcza, ze traktuja je glownie jako zabawki a nie jako pokarm..
nie widze sensu meczenia zwierzecia.. kosztem czego?

iskra666

 
Posty: 7699
Od: Wto sty 10, 2006 12:13
Lokalizacja: Krk-Wwa

Post » Sob mar 06, 2010 23:18 Re: Żywy pokarm - mysz

Pasztecik sheba = jakieś 4zł
Mysz = 4zł

Ale z myszą ma jeszcze "dodatkowe rozrywki". W końcu to jego naturalny pokarm.

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Sob mar 06, 2010 23:18 Re: Żywy pokarm - mysz

Jak miałam wychodzące koty to polowały i zostawiały prezenty pod drzwiami, rzadko zjadały.
Mój, jak jest na spacerze i z jego niezgrabnością złapie jaszczurkę, to usiłuje ją zjeść (chyba, że ja jestem szybsza lub jaszczurka sprytniejsza - to wtedy nie zjada).
Kilka osób daje/dawało zamrożone małe myszki/kurczaki... (do kupienia w sklepach niemieckich, na fermach)
Żywego bym nie dawała... poczuć się jak łowca może w inny sposób :roll:

a skąd by ta mysz żywa miała być?
bo jak np z zoologicznego to już na pewno bym nie dawała :roll: zresztą... to, tak jakby ktoś zabrał małego kociaka, bo przecież to dobry pokarm dla węża...
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2490
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 06, 2010 23:19 Re: Żywy pokarm - mysz

To nieludzkie - myszki sa rowniez istotami zyjkacymi czujacymi strach i bol a kot zanim zje mysz(o ile w ogole zje) najpierw zameczy ja...co taka myszka przezywa - nie pomyslalas o tym? A kot zadowoli sie sztuczna mysza rownie dobrze :strach:

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4798
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob mar 06, 2010 23:24 Re: Żywy pokarm - mysz

Moim zdarza się upolować, mieszkamy w starym domu i czasem nas jakaś myszka odwiedzi. Zazwyczaj staramy się ratować stworzonko, jednakże na ogół jest za późno. Ponieważ kotów jest 7, a zdobycz jedna, łowca musi być szybki, żeby jej nie stracić. Chyba dlatego myszka ginie szybko. Na ogół jest konsumowana w całości. Dżentelmen Fred zanosi czasem upolowane mięsko do miski i zjada nad nią. Jest jednak wyjątkowy.

Nie zdecydowałabym się jednak specjalnie wyhodować zwierzątka na pokarm dla kotów.

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Sob mar 06, 2010 23:29 Re: Żywy pokarm - mysz

Czyli lepiej nie fundować kociakowi takich "smacznych rozrywek".

Węże chyba nie mają w swoim jadłospisie kotów :wink: ?
A co do tego czy to "humanitarne", to raczej tak, no w końcu tak stworzyła to natura. Lew zjada antylopę, kot zjada mysz... itd.

Bardzo mnie to zastanawia, bo np. zabawy z kotem naśladują polowanie, ale nie dają kotu pokarmu, tylko pobudzają instynkty. A jakby dostał żywą mysz, to czy potraktował by ją jako zabawkę, czy jakby poczuł smak krwi zacząłby jeść. Mój kot nie ma na co polować, więc nie wie jeszcze co to prawdziwe polowanie, bawi się tylko ze mną i to wszystko.

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Sob mar 06, 2010 23:30 Re: Żywy pokarm - mysz

Kiedy miałam kotkę wychodzącą i wychowywała kociaki (przyszła już w zaawansowanej ciąży), to permamentnie przynosiła żywe myszy, nornice i tym podobne stworzonka. Ponieważ prawie zawsze odbierałam żyjątka, uznała, że są mi niezmiernie potrzebne i czasem przynosiła coś specjalnie dla mnie, oczywiście żywego i puszczała pod moimi nogami: "No to masz i się też pobaw". Co ja się szafek naodsuwałam, żeby złapać takie przerażone zwierzątko...

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Sob mar 06, 2010 23:32 Re: Żywy pokarm - mysz

Zawsze możesz uwiązać na sznurku kawałek surowej wołowiny lub skrzydełko kurczaka...

dokota

Avatar użytkownika
 
Posty: 1286
Od: Śro lip 16, 2008 21:42

Post » Sob mar 06, 2010 23:33 Re: Żywy pokarm - mysz

dakota, :ryk: no to widzę, że kotka zafundowała ci niezłe atrakcje :D hehehe

No chyba jednak odpuszczę dawanie kotu myszy, może kiedyś będzie miał okazję :P

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Sob mar 06, 2010 23:33 Re: Żywy pokarm - mysz

Smarowałem mu pasztecikiem zabawkę... latał za nią jak zwariowany :kotek: :ok:

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Sob mar 06, 2010 23:39 Re: Żywy pokarm - mysz

proca pisze:Czyli lepiej nie fundować kociakowi takich "smacznych rozrywek".

Węże chyba nie mają w swoim jadłospisie kotów :wink: ?
A co do tego czy to "humanitarne", to raczej tak, no w końcu tak stworzyła to natura. Lew zjada antylopę, kot zjada mysz... itd.

Bardzo mnie to zastanawia, bo np. zabawy z kotem naśladują polowanie, ale nie dają kotu pokarmu, tylko pobudzają instynkty. A jakby dostał żywą mysz, to czy potraktował by ją jako zabawkę, czy jakby poczuł smak krwi zacząłby jeść. Mój kot nie ma na co polować, więc nie wie jeszcze co to prawdziwe polowanie, bawi się tylko ze mną i to wszystko.


jako nagrodę może dostać wołowinę lub kurczaka... przy odrobinie wysiłku można kotu urządzić polowanie właśnie na kawałek mięsa, a nie na żywą mysz... co innego, gdyby normalnie był kotem wychodzącym i polował...
Czy nie mają węże kotów w jadłospisie to nie wiem, ale mały kociak, ślepy, nie jest dużo większy od myszy... więc :roll:

Bardziej chodziło mi o to, by nie karmić swojego pupila czyimś innym, żywym pupilem ;)

a tak co do kocio-mysich atrakcji: viewtopic.php?p=5093249#p5093249

i jak to próbowano z kota zrobić polującego kota (właśnie za pomocą myszy): viewtopic.php?p=5094618#p5094618 ;)

Kot może też polować na jakieś kocie cukierki, kabanosy lub po prostu na piórka i dostawać w nagrodę smakołyki ;)
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2490
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 06, 2010 23:47 Re: Żywy pokarm - mysz

Aniołek_, dobre tematy wkleiłaś, :ryk:
Prawie jak "Tom & Jarry"

proca

 
Posty: 21
Od: Pt lut 12, 2010 19:15

Post » Nie mar 07, 2010 0:00 Re: Żywy pokarm - mysz

Wiesz, co innego polowanie w naturze, kiedy chodzi o zdobycie pokarmu, żeby przeżyć, a co innego dawanie domowemu kanapowcowi żywej specjalnie w tym celu kupionej myszy hodowlanej... To drugie pachnie znęcaniem się nad myszą, niestety... To mało przyjemny widok, jak kot zamęcza mysz, wierz mi... Mam polujące koty wychodzące - jeśli próbują łowić na moich oczach, reaguję, ale cóż, czasem nie zdążę... Widoki są dość okrutne. A nie mam powodów, by kochać myszy - mieszkam przy samej łące... Gdyby nie koty, miałabym inwazję gryzoni w domu.

Stanowczo odradzam.
Obrazek

vega29

 
Posty: 6513
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Nie mar 07, 2010 0:28 Re: Żywy pokarm - mysz

Widze, że ktos wywołał moje zaokienne myszki :wink:

Bezkrwawe łowy też sa atrakcja dla kotów , zobacz sama Obrazek i całkiem dobrze sie przy tym bawią :D Bo czy miałabyś sumienie patrzeć jak Twój pupil morduje taka ślicznotę? Obrazek która patrzy na Ciebie takimi czarnymi oczkami Obrazek

Zdecydowanie kawałek surowego mięsa na sznurku, moje balkonowe myszki odwiedzały mnie przez cała zimę, rzadziej ale przychodziły. Teraz są juz codziennie dostarczając rozrywki moim kociakom :D
Mój niewidomy i głuchy Boguś - MISTER niepełnosprawnych kotów Obrazek.... [*]

Iweta

 
Posty: 7427
Od: Czw cze 01, 2006 18:42
Lokalizacja: Bielsko-Biała/Sosnowiec

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 16 gości

cron