Pobity kot ? - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 05, 2010 22:54 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Dziewczyny, zawiadomcie organy ścigania. Mcie potencjalną podejrzaną, więc jest nadzieja, że kara też będzie.
Obrazek

vega29

 
Posty: 6510
Od: Pt lip 31, 2009 13:39
Lokalizacja: Ostróda

Post » Pt mar 05, 2010 23:20 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Opinia od weta i doniesienie na policję i TOZ :!: Ustawa o ochronie zwierząt przewiduje kary za znęcanie się.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 05, 2010 23:30 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Spokojnie, dziewczyny. Na razie nie ma dowodów na to, że ta pani się ewidentnie znęcała. Teoretycznie mógł to być nieszczęśliwy wypadek albo splot nieszczęśliwych okoliczności - dopóki nie wiemy, co sie wydarzyło, nie możemy stawiać zarzutów. Monika i cypisek zorganizują oświadczenie od lekarza wet. Jeśli w tym oświadczeniu jednoznacznie orzeknie on, że nad kotem się znęcano, wtedy będzie można wysłać do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Ale na razie, choć trudno powstrzymać emocje, patrząc na stan Krewetki, musimy uzbroić sie w cierpliwość. Jestem zdania, że należy zacząć od zorganizowania oświadczenia od lek. wet. i równolegle przeprowadzenia też rozmowy (spokojnej!) z byłą właścicielką. Z całą pewnością nie zostawimy tej sprawy bez reakcji.

reddie nieprzelogowana
Obrazek Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Kocia Dolina

 
Posty: 467
Od: Nie maja 18, 2008 11:43
Lokalizacja: Inowrocław

Post » Sob mar 06, 2010 3:37 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Kocurek powinien miec przede wszystkim elektrolity zbadane i testy na wirusowki zrobione :(.

Mysle ze wet nie ma zadnych podstaw zeby orzec ewidentne znecanie sie i katowanie - to co sie dzieje z kocurkiem moze byc - i prawde mowiac wyglada - na wynik jakiejs wyniszczajacej choroby.

Moze on jest potwornie zarobaczony?
To by tlumaczylo chudosc, matowa siersc i zaburzenia neurologiczne.
I bylo najlepszym co mozna by zdiagnozowac :(

"Alergia" u dziecka moze tez byc z tym powiazana, moglo sie od kocurka jakimis pasozytami zarazic i koniecznie trzeba to z mama dziecka omowic oraz sprawe wyjasnic.

Byla wlascicielka poszla z kocurkiem do weta (ktory moze gdyby nie orzekl od razu znecania sie a zajal diagnostyka to juz by cos wiedzial?), teraz zglosila sie do osoby od ktorej kota adoptowala.
Nie potepialabym jej w czambul.
Tym bardziej ze calkiem prawdopodobne jest ze ma teraz w domu chore malutkie dziecko - a naprawde, z wlasnych doswiadczen - to moze wykonczyc psychicznie mloda mame.

Trzymam kciuki za kocurka :ok:

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 06, 2010 3:45 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

monika74 pisze:okazało sie ze przed oddaniem kota właścicielka była z nim u weta opowiadała jakieś bzdury o tym ze kot nie załatwia sie
zdaniem weta kot został dotkliwie pobity



Jakos mnie to zdanie przygnebia :(
Dlaczego opowiesci wlascicielki kota ze kot sie nie zalatwia - zostaly nazwane bzdurami?
Jesli przykladowo jest bardzo zarobaczony glistami, moglo dojsc do niedroznosci jelit.
Moze to tez powodowac silne zaparcia i jeszcze nasilac zatrucie organizmu toksynami.
Wszystko pasuje bardzo.

Tudziez choroba ktora go dreczy najpierw objawiaja sie zaburzeniami pracy jelit i to sie niedoswiadczonej, zmeczonej wlascicielce (mlode mamy wiedza o czym mowie) najbardziej w oczy rzucilo.

Ten kocurek byl u weta zanim do Was wrocil.
Co ten wet zrobil zeby mu pomoc?

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 06, 2010 3:56 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Nawet jesli jest jak piszesz, to zarobaczeniu kota tez niewinna? Kot sam mial sie odrobaczyc?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob mar 06, 2010 5:03 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

villemo5 pisze:Nawet jesli jest jak piszesz, to zarobaczeniu kota tez niewinna? Kot sam mial sie odrobaczyc?


A skad wiadomo ze nie odrobaczala?
Tym bardziej ze wziela tego kota 8 miesiecy wczesniej, zakladam ze tez odrobaczonego.
Moze miec chocby pasozyty odporne na uzyty srodek.
One tez sie uodporniaja na najczesciej uzywane preparaty i coraz czesciej sie zdarza ze odrobaczanie jest nieskuteczne - tyle ze tego nie widac, podaje sie tabletke i czlowiek szczesliwy.
Ja juz od lat za kazdym niemal razem odrobaczam koty czyms innym - to zalecenie z dawnych juz czasow mojego znajomego weta - parazytologa.
A i tak u jednego z moich kotow (niewychodzacych) w czasie operacji z jelit wyciagnieto glisty - choc w tym okresie koty byly odrobaczane szczegolnie czesto bo dziecko moje bylo jeszcze male.

Przeciez to nie jest zabawa w "zrobmy z wlascicielki potwora".
Cos sie wydarzylo ze kota do takiej sytuacji doprowadzilo.
Poki nie wiadomo co - jaki jest sens zwalania winy na wlascicielke?
Jesli sie okaze (oby nie!) ze kot ma guz mozgu albo trafil do kobiety z FeLV i choroba sie wlasnie rozbuchala - to ktos ja przeprosi za slowa ktore tutaj padly pod jej adresem?

A nawet jesli to robaki - a kobieta faktycznie kocurka 8 miesiecy nie odrobaczyla - to naprawde, nie jest to zbrodnia, szczegolnie jesli brala kota w zalozeniu odrobaczonego.
Zaistniala jakas fatalna sytuacja ktora doprowadzila do takiej inwazji u kota domowego. Bo normalnie nie powinno sie tak stac.
A gdy kobieta poszla do weta i powiedziala ze kot ma problem z zalatwianiem sie - to sie dowiedziala ze skatowala go i bzdury gada.
Ludzie :roll:

Przez takie postepowanie kopie sie samemu sobie dolki.
Bo gdybym byla poczatkujacym kociarzem ktory czyta takie watki, wzielabym od kogos kota i z jakiegos powodu naprawde nie mogla go dalej miec (zdarzaja sie takie sytuacje) to naprawde, wiele razy bym sie zastanowila zanim bym odezwala sie do osoby od ktorej go wzielam.
Zeby potem nie czytac watkow o sobie na forum - jaka to jestem sadystka albo problem wymyslilam zeby sie kota pozbyc.

Dla mnie bardzo niepokojaca jest ta silna "alergia" malenkiego dziecka i choroba kota - czy nie jest to powiazane.
Nie wiem dlaczego byla wlascicielka kocurka unika kontaktu - moze czyta ten watek :roll:
Ale koniecznie trzeba to szybko sprawdzic - bo to naprawde moze byc powiazane.
Glowne podejrzane to pasozyty wlasnie: toxocara i toxoplazmy (toxoplazmoza objawowa u kotow moze dawac bardzo silne objawy neurologiczne jesli zaatakuje mozg) oraz lamblie.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 06, 2010 8:39 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Blue pisze:
monika74 pisze:okazało sie ze przed oddaniem kota właścicielka była z nim u weta opowiadała jakieś bzdury o tym ze kot nie załatwia sie
zdaniem weta kot został dotkliwie pobity



Jakos mnie to zdanie przygnebia :(
Dlaczego opowiesci wlascicielki kota ze kot sie nie zalatwia - zostaly nazwane bzdurami?
Jesli przykladowo jest bardzo zarobaczony glistami, moglo dojsc do niedroznosci jelit.
Moze to tez powodowac silne zaparcia i jeszcze nasilac zatrucie organizmu toksynami.
Wszystko pasuje bardzo.

Tudziez choroba ktora go dreczy najpierw objawiaja sie zaburzeniami pracy jelit i to sie niedoswiadczonej, zmeczonej wlascicielce (mlode mamy wiedza o czym mowie) najbardziej w oczy rzucilo.

Ten kocurek byl u weta zanim do Was wrocil.
Co ten wet zrobil zeby mu pomoc?


Blu wiem ze mozesz mieć racje dlatego chcem porozmawiać z tą panią spokojnie niestety nie odbiera tel od nikogo (mimo ze nie wie o naszych podejrzeniach) coś dziwny zbieg okolicznosci po drugie wet nie stwierdził zadnych złogów kałowych w jelitach co wylkucza zaparcie
naprawde jestem daleka od wysuwania pochopnych wniosków dlatego spokojnie chcem wyjaśnić całą sytacje
właścicielka nie sygnalizowała wcześniej zadnych problemów (utrzymywany był z nią stały kontakt tel) oddajac kota nie wspomniała ze są jakieś problemy zdrowotne oficjalny powód to alergia dziecka nie przekazała nawet informacji ze wet prosił o przywiezienie kota do gabinetu nastepnego dnia
dzisiaj będe razem z cypiskiem u weta dowiem sie dokładnie jakie leki wczoraj zostały podane
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Sob mar 06, 2010 9:07 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

monika74 pisze:Blu wiem ze mozesz mieć racje dlatego chcem porozmawiać z tą panią spokojnie niestety nie odbiera tel od nikogo (mimo ze nie wie o naszych podejrzeniach) coś dziwny zbieg okolicznosci po drugie wet nie stwierdził zadnych złogów kałowych w jelitach co wylkucza zaparcie


Nie wyklucza braku oddawania kalu...
Moj kocurek ktory doznal calkowitej atonii jelit i sie nie zalatwial takoz - tez nie mial wyczuwalnych zlogow kalowych, nawet w rtg nie za wiele wyszlo. Wszystko bylo papka i przez to nie dawalo sie wyczuc.
Kocurek mogl znaczaco mniej jesc a wlascicielka mogla tego nie zauwazyc - jesli on ma np. wysypana miske suchej karmy. Przy malutkim dziecku naprawde wiele mozna przegapic - szczegolnie jesli np. kota karmia dwie osoby w domu. Kazda mysli ze druga juz dala bo miska pelna.
Mogl dyskretnie gdzies wymiotowac. j.w.

Oddajac kota nie wspomniała ze są jakieś problemy zdrowotne oficjalny powód to alergia dziecka nie przekazała nawet informacji ze wet prosił o przywiezienie kota do gabinetu nastepnego dnia
dzisiaj będe razem z cypiskiem u weta dowiem sie dokładnie jakie leki wczoraj zostały podane


Mozliwe ze pogorszenie nastapilo nagle.
Mozliwe ze po podanych lekach.

Super ze chcecie ta sprawe na spokojnie wyjasnic, bo jesli kobieta jest ok, to moze sie okazac po rozmowie ze juz wczesniej byly jakies objawy dziwne tylko np. z powodu braku doswiadczenia je zignorowala - a to pomoze w diagnostyce.

Koniecznie dopytajcie sie czy kot nie byl odrobaczony teraz (on wczoraj byl u tego weta?) - bo jesli byl a ma silna robaczyce to moze to odrobaczanie nawet zyciem przyplacic biedak - biorac pod uwage nasilenie objawow neurologicznych :(
Trzeba by go od razu pod kroplowke i plukac jelita :(

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 06, 2010 9:09 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Trzymam kciuki za koteczkę i czekam na wieści od weta.

Pixia

 
Posty: 1375
Od: Wto paź 27, 2009 15:22
Lokalizacja: Szczecin

Post » Sob mar 06, 2010 9:27 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

O ile mi wiadomo, za Fredzię nikt nie przeprosił poprzednich opiekunek.
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Kazia

 
Posty: 14037
Od: Pt maja 24, 2002 13:46
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob mar 06, 2010 10:05 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Jedno mnie zastanawia jeszcze - czy juz podczas wizyty u weta kocurek byl w takim stanie?
Bo jesli nie i tylko sie nie zalatwial (na oko kogos malo doswiadczonego zapewne - czyli wlascicielki) - a ona byla u weta i ten stwierdzil ze kot jest zdrowy a jelita sa puste (skad to podejrzenie znecania sie i pobicia??) - to nie miala powodu mowic ze jest chory.
A jesli wet dal kotu odrobaczacz - to wszystko coraz bardziej sie uklada.
I wyjasnia dlaczego tak nagle jego stan sie posypal. Moglo sie to stac nawet w drodze.

To wazna informacja - w jakim stanie kocurek byl wczoraj, przed wizyta u weta.

Blue

 
Posty: 23915
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob mar 06, 2010 12:43 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

To ja moze zacytuje opis wywiadu z karty informacyjnej
"skręca go wygina szyję,nie chce jeść nie załatwił się"
włascicielka była z kotem u weta o godz 16.17 o 16.40 kot już był oddany


podręślam ze nie jest moim zamiarek zadna nagonka na właścicielke chciałabym tylko spokojnie z nią porozmawiać niestety jest to niewykonalne nie odbiera tel, udaje ze nie ma jej w domu
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Sob mar 06, 2010 12:50 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

dzisiaj jest poprawa kotek chce chodzić(tylne łapki są jeszcze niestabilne) i przedewszystkim rzucił sie wręcz na jedzenie
została wykonana morfologia krwi wszystkie parametry są w normie potem postaram sie wkleić wyniki
czekamy na wyniki biochemi powinny być koło 15
Obrazek Obrazek

monika74

 
Posty: 3711
Od: Czw gru 25, 2008 14:45
Lokalizacja: Świnoujście

Post » Sob mar 06, 2010 13:37 Re: Pobity kot - powrót z adopcji-potrzebna pomoc

Chciałabym zacząć od tego, że podoba mi się empatyczne, rozsądne i obiektwne podejście Blue do całej sprawy.

Monika, a dasz radę do tej pani iść do domu? Mam nadzieję, że rozmowa z nią rzuci więcej światła na stan Krewetki.

Trzymam kciuki za Krewetkę.

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: dorcia44, Google [Bot], Maniek19 i 620 gości