Kaca mam-Maksik ['] Zaległy bazarek

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro mar 03, 2010 21:16 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Mogę tylko 3mać :ok: :ok: i kląć po nosem. Jedno i drugie od serca.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Śro mar 03, 2010 21:21 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Biedny Maksik - oby mu się udało

ewung

 
Posty: 9961
Od: Pon lis 13, 2006 13:04
Lokalizacja: Usa

Post » Śro mar 03, 2010 21:26 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Biedny Maks :(

Tosza, dzikie koty jakby rozumieją, że trzeba być grzecznym, bo człowiek pomaga. Rok temu ściągnęłam z działki Hipolita - dziki, agresywny, wojowniczy kocur siedział na rękach w lecznicy przy kroplówkach jak trusia i pozwalał ze sobą robić wszystko. No, prawie wszystko - Frontline w spraju był ponad jego nerwy. Ale też nie ugryzł mnie, tylko nierozumnego studenta wet, do którego nie docierało, że psikanie zdenerwuje kota. I dał się za chwilę wyciągnąć spod szafy gołymi rękoma.

Kciuki za Maksa, by się zdecydował jeść. :ok: :ok: :ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro mar 03, 2010 21:57 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Tak wygladała lapka przed zabiegiem, Ta bulwa to zniszczony ropniem miesien
Obrazek
A to lapy przedwczoraj , mam wrażenie, że dziś wyglądaja gorzej
Obrazek
I jeszcze obiecane ( dwa dni temu :oops: ) rozliczenie:
Wpłaty:
20,00 Kinga
40,00 taizu
30,00 Małgorzata
30,00 Irenka
250,00 Iwona66

razem 370,00
do tego
100,00 opiekunka Maksika, co daje nam 470 złotych
Leczenie do wczoraj z lekami do dzisiaj wyniosło 400 złotych. Ja wiem, że to wydaje sie dużo, ale w tym są dwa zabiegi w znieczuleniu, jedno znieczulenie dodatkowe, codzienne kroplówki, sporo leków ( w tym droga cocarboxylaza). Za codzienne wizyty pani weterynarz chyba nic nie policzyła.
Od jutrzejszego popołudnia zaczynamy stosować jakiś żel enzymatycznym który ma "zjadać" martwa tkankę. Ceny leków będę znała jutro.
Ja zawsze mam watpiwości, jak 'wyciągam" z Forum pieniądze na kota, który nie wiadomo, czy przeżyje. Jak nie przeżywa to wątpliwości zamieniają się w poczucie winy i co gorsze, pieniędzy zwrócić nie mogę, bo należność za leczenie nie resetuje sie razem z kotem :( . Bardzo bym chciała nie mieć tym razem takich dylematów...

Ps I to nie są zdjęcia sprzed 5 lat :) . Dopiero dzisiaj zauważyłam, że mam złą datę. Ciekawe, od kiedy mam złą, bo uzywam aparatu również do celów służbowych :mrgreen:

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 03, 2010 23:37 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Małgosiu, a dzwoniłaś może do tego weta z ozonem?
Ktos już do niego chodził tylko nie pamiętam kto.

Ze swojego doświadczenia kobiecego dawno temu pamietam, że wielką ulgę przyniosły mi okłady z kory dębowej. A położna brzydko zaklęła kiedy zobaczyła w jakim jestem stanie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw mar 04, 2010 9:36 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Meldujemy się rano. Jedzenie i picie nie ruszone. Jakoś wczoraj wieczorem nie widziałam, że Rivanol jest taki żółty i tak brudzi ręce :evil:
Wypiję drugą kawę i idę moczyć łapy ( swoje i cudze) w ciepłym rivanolu.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 04, 2010 9:41 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Lidka pisze:Małgosiu, a dzwoniłaś może do tego weta z ozonem?
Ktos już do niego chodził tylko nie pamiętam kto.

Ze swojego doświadczenia kobiecego dawno temu pamietam, że wielką ulgę przyniosły mi okłady z kory dębowej. A położna brzydko zaklęła kiedy zobaczyła w jakim jestem stanie.

Nie dzwoniłam, bo wymyśliłam, że to za wczesnie. Ozon wg mnie przyspieszy gojenie ( chyba że sie mylę), a te rany nie mają sie teraz zagoić,tylko oczyścić. O ten wywar z kory dębowej też zapytam.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 04, 2010 9:47 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Rivanol brudzi nie tylko ręce - twarz też wygląda po nim efektownie.Obrazek Niestety wiem z doświadczenia. Tosza, trudno jest "od strzała" ocenić czy kot ma szanse czy nie więc próbujemy ratować każdego dopóki jest nadzieja i tak ma być. I to nie jest powód do generowania sobie kolejnego "moralniaka", ok?
Obrazek
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw mar 04, 2010 15:18 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Tosza moralniaki niech ida precz :mrgreen:
fatalnie łapki wyglądają ,ale nie znam sie na rzeczy przerabiałam
tylko w realu pogryzionego kota i też było raz lepiej raz gorzej
trzymam mocno zaciśnięte :ok: za :kotek:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

Post » Czw mar 04, 2010 16:56 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Tosza trzymam kciuki za kociastego i wierze w sile rivanolu . Kiedys weci chcieli amputowac lapke mojego szczurowi ,byla ogromna,spuchnieta,w srodku widac bylo wielki ropien . Zawzielam sie i doslownie co pol godziny moczylam lapke po 10 minut minut wlasnie w cieplym rivanolu . Na trzeci lub czarty dzien zaczela nastepowac poprawa. Lapka w koncu wyleczyla sie . Mam nadzieje,ze i tu beda w koncu efekty :ok:

kya

 
Posty: 6513
Od: Śro mar 14, 2007 17:09
Lokalizacja: Szczecin

Post » Czw mar 04, 2010 16:57 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Tosza, trzymamy mocno kciuki i pazury :ok:
Daj mi prosze na pw nr konta.
Obrazek Obrazek Obrazek <--- a ja rosne i rosne ;)

foxtrot

 
Posty: 125
Od: Czw lut 18, 2010 13:00
Lokalizacja: Warszawa/Piastow

Post » Czw mar 04, 2010 23:02 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

kroplówka i leki podane, łapy umyte, oko zakropione. Dostał tez Megalię, która sobie dziś od Rustie przywiozłam. Ale zaczynam powoli tracić nadzieję :( . Jedzenie i picie nie ruszone, kot słaby i śmierdzący, bo sika pod siebie ze strachu, oko spuchnete. Łapy lepkie, ale to prawdopodobnie katar. Jutro zamiast rivanolu będzie maśc enzymatyczna. W łapach według mnie jest mało ropy, ale nic sie nie goi, skóra odstaje od mięśni, a zapach jest taki, że moja odporna córka ledwo była w stanie mi pomagać. Mam wrażenie, że ten kot gaśnie, a ja nic więcej nie mogę zrobić

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 04, 2010 23:03 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Małgosiu...
Przytulam mimo wszystko.
I mimo wszystko - mam nadzieję.

Kciuki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw mar 04, 2010 23:22 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Małgoś, nawet jeśli gaśnie, to nie jest sam - ma opiekę, miłość, troskę ludzi którzy poświęcają dla niego kawałek własnego życia. Dajesz mu wszystko co możesz mu dać i robisz co w ludzkiej mocy - reszta już nie zależy od Ciebie.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt mar 05, 2010 0:46 Re: Kaca mam-Maksik-ciągle tak samo źle

Napisałam do weta od ozonu, ale nie mam jeszcze wiadomości.

Szeryf przez ok. tydzień był na granicy. Bardziej mu rozmazywałam kropelki convalescence po pychalu niż karmiłam. Ściągnieta szwami skóra nie starczała i tylko była chwycona po to, żeby tę ranę troszkę okryć.
Byłam szczęśliwa jak pierwszy raz zjadł 5 ml convalescence.
Może jemu też sie uda.
Pytałaś wetkę o cykloferon?

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Baidu [Spider] i 382 gości