Coraz nas mniej - Gucio ma nadczynność tarczycy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 03, 2010 23:02 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

A ja się jakoś zagapiłam, jak przestałam się zagapiać to weszłam akurat na nie najlepsze wiadomości :(
Ale mam nadzieję, że to jest ten nisko złośliwy :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 04, 2010 14:54 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

19 marca mamy konsulatacje u dr Jagielskiego.
Whisky czuje się dobrze, chodzi bez kubraczka, który teraz zakładam jej tylko na noc. Jutro idziemy na zdjęcie szwów.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 04, 2010 15:05 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Mocne :ok: żeby się udało, żeby kicia wyzdrowiała, żeby było dobrze i tylko lepiej :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 04, 2010 15:09 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Magdo, a w opisie badania histopatologicznego nie ma nic więcej o charakterze tego tłuszczakomięsaka?

Się ucieszyłam wczoraj też. Wierzę w optymistyczne zakończenie :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 04, 2010 15:15 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

A może coś dałaby rozmowa z osobą wykonującą badanie? Ja tak zrobiłam swego czasu, poza opisem uzyskałam sporo interesujących informacji.
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 04, 2010 16:37 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

smil pisze:Magdo, a w opisie badania histopatologicznego nie ma nic więcej o charakterze tego tłuszczakomięsaka?

Nie, nie ma zadnych dodatkowych informacji :cry:

casica pisze:A może coś dałaby rozmowa z osobą wykonującą badanie? Ja tak zrobiłam swego czasu, poza opisem uzyskałam sporo interesujących informacji.


Zadzwonię do laboratorium i podpytam.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto mar 09, 2010 15:29 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Rozmawiałam w zeszlym tygodniu z pania doktor, wykonującą badanie histopatologiczne guzka Whisky - obiecała oddzwonić w tym tygodniu (była na wyjeździe).
Dzis świeciło ladnie słoneczko, poszlam więc z Sonia i jej guzkiem u nasady ucha. Nasza pani doktor powiedziała, że nie jest to absolutnie nic groźnego, "guziczek" jest umiejscowiony w skórze, nie jest to ropień, ani kaszak ("guzek" zostal nakłuty - poleciała tylko krew). Sonia była nadzwyczaj łaskawa, nawet nie drgnęła, skorzystałysmy z okazji i pani dotkor obejrzała jej zęby. Po Wielkanowcy umówimy się na usuwanie kamienia nazębnego i badanie krwi.Jeśli guzek nie bedzie sie powiekszal to po prostu zostanie, gdyby jednak coś się z nim działo to przy okazji podanej narkozy zostanie wycięty.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw mar 11, 2010 0:41 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Kurcze... udało mi się znaleźć wasz wątek i go przyswoić (!) a tu takie wiadomości... :(
Przykro mi... ale zawsze jest nadzieja, że to badziewie nie będzie się rozprzestrzeniać, więc trzeba się tej myśli trzymać i zwabiać same pozytywne fluidy. Ja w każdym razie takie Wam posyłam.

Majszczur

 
Posty: 1062
Od: Śro mar 29, 2006 13:31
Lokalizacja: Warszawka... po prostu

Post » Pt mar 12, 2010 18:20 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Dziś udało mi się w końcu porozmawiać z panią doktor patolog, badającą wycinek pobrany od Whisky. Jest w całym tym smutku szczypta optymizmu - tłuszczakomięsak był dobrze zróżnicowany i zogniskowany, komórek nowotworowych było bardzo niewiele. Teraz mocniej wierzę, że uda się Whisky pokonać chorobę.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Pt mar 12, 2010 18:39 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Wredny jest ten czas czekania na wizytę, dobrze że spokojniej czekamy.
" (...) Ty nieuku pisowski!"
"Ale zawsze można zmądrzeć, naprawdę. Miejcie odwagę, spróbujcie! Chyba że nadal wolicie być w sekcie, w której wasz guru robi z Wami co chce i kiedy chce."
Obrazek
https://www.sklepjubilerski.com/porady- ... jubilerski, cytaty: 1.S. Niesiołowski, 2. D.Wildstein

Liwia

Avatar użytkownika
 
Posty: 15661
Od: Pt gru 03, 2004 19:58

Post » Pt mar 12, 2010 20:06 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Doktor odwołał przyjęcia 19 marca, udało mi się zapisać na rezerwę (z gwarancją przyjęcia, ale nie wiem o której godzinie) na wtorek 16 marca. Kciuki bardzo pożądane...
Wydaje mi się tez, że "badziewie" pod uchem Sońki po nakłuciu zmniejszyło się, ale może jeszcze nie będę się cieszyć.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Sob mar 13, 2010 8:45 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Kciuki trzymam...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Wto mar 16, 2010 19:37 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Jesteśmy juz po wizycie u onkologa, ale po kolei.
Wyjechałam tak wcześnie, a komunikacja działała dziś tak rewelacyjnie, że dojechałyśmy godzinę przed czasem :niecierpliwy2: I bardzo dobrze, bo doktor przyjechał tez przed czasem i przyjął nas o 15:30
Najpierw opowiedziałam z czym przychodzimy, pokazałam wszystkie wyniki badań (badanie krwi, moczu, usg i histopatologię). Potem doktor zbadał Whisky bardzo dokładnie, nie dopatrzyl sie niczego niepokojącego, uspokoił mnie co do "czegoś miękkiego i bolesnego" co wczoraj zauważyłam u Whisky wysoko na karku, ponad blizną po szwie - to odczyn na nici chirurgiczne szwu wewnętrznego :oops:
Doktor powiedział, że jedynym sposobem "leczenia" tego typu noowotworu (a jest to niestety odmiana mięsaka poszczepiennego) jest chirurgiczne usunięcie go. Ten typ nowotworu raczej nie daje przerzutów, ale niestety daje wznowy w 70% przypadków. Z przeprowadzonych badań (guzek niewielkich rozmiarów, nowotwor dobrze zróżnicowany i zogniskowany, martwica i stan zapalny tkanki tłuszczowej)wynika jednak, że prawdopodobnie został usunięty w bardzo wczesnym stadium, w momencie przechodzenia zmiany łagodnej w zmianę złośliwą. Jeśli został usuniety z odpowiednim marginesem tkanki pozornie zdrowej to jest szansa, że zmieścimy sie w 30% szczęśliwych (bez wznowy).
Rokowanie: ostrożne do pomyślnego
Zalecenie: obserwacja i raz w tygodniu (nie częściej) obmacywanie okolicy cięcia chirurgicznego.
Jak rozmawiałam z doktor patolog to powiedziała mi, że komórek nowotworowych było bardzo mało i że były tylko w samym środku guzka. Mam więc nadzieję, że zostały usunięte w całości.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto mar 16, 2010 20:07 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

To odetchnęłaś, przynajmniej trochę :) Mam nadzieję, że będziecie w tych 30% :ok: :ok: :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 16, 2010 20:58 Re: Sonia i S-ka, czyli moje koty osobiste - wyniki Whisky s.5

Ja też w to wierzę głęboko :D
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 15 gości