Justa, ja wiem, ze to nie jest obowiazkowe, wiem, ze ludzie tego nie robia, ale uwazam, ze powinno sie to szczepienie stawiac na pierwszym miejscu przed innymi szczepieniami np.na wirusowki itp. Z tego, co mi wiadomo, jest obowiazkowe szczepienie psow na wscieklizne, a szczepienia kotow zadne nie sa obowiazkowe. Uwazam, ze powinno sie to zmienic, ze szczepienie kotow na wscieklizne tez powinno byc obowiazkowe! Najlepiej gdyby i na te szczepienia i badania kotow pod katem wscieklizny tez byly chocby wspolfinansowane przez miasto. No bo skoro psow szczepienia na to sa obowiazkowe, to dlaczego kotow nie?! Znow dyskryminacja tych zwierzat, a potem jak przychodzi co do czego i zdarza sie taka sytuacja jak z Primcia-winnego nie ma a ktos konsekwencje musi poniesc. Do tego niepotrzebny stres i nerwy. Gdyby Prima miala to szczepienie, byloby odnotowane w jej kartotece i ksiazeczce zdrowia-mysle, ze byloby po sprawie. A w zaistnialej sytuacji nie dziwie sie tej dziewczynie, ze domaga sie przebadania Primy, nie dziwie sie jej obawom. Ta choroba dluuuugo potrafi nie dawac o sobie znac. Im wczesniej sie ja wykryje (odpukac!!! Wierze, ze Prima jest zdrowa, ze tej dziewczynie nic nie bedzie!!!) tym wieksze szanse moze nie tyle na wyleczenie, ale chociaz na zdecydowane zlagodzenie jej objawow, opoznienie znaczne jej rozwoju. Gdzies w jakiejs encyklopedii czytalam, ze u czlowieka moze ona nawet i pol roku nie dawac zadnych objawow!

O ile sie nie myle, za jakis czas chyba bedzie trzeba badania powtorzyc. Jednak-jak wczesniej napisalam-wierze, ze skonczy sie tylko na strachu.

Justa&Zwierzaki pisze:1)
zaproponowałam że wypożyczę klatkę - łapkę , bardzo bezpieczne łapanie dla ludzi ale A - Prima odmówiła
to mnie przede wszystkim zastanawia, dlaczego? Z pewnoscia byloby to tez mniej stresujace dla kotki.
Justa&Zwierzaki pisze:2 )
Nie uchylam się od zbadania Primy przez weta , ale to się wiąże z kosztami i dlaczego ja mam za to płacić 
, w każdej chwili a dokładniej po umówieniu sie na konkretny termin Prima zostanie wydana celem obserwacji .
to jest kwestia bardzo istotna, ale powinnyscie to omowic miedzy soba, a nie roztrzasac tego na forum.
Justa&Zwierzaki pisze:3 ) Koleżanka A Primy miała pełną świadomość iż Prima nie lubi łapanek , sama mi pomagała przy łapaniu jak jechała do A - Primy , a nie było łatwo
no tak, Prima jest bardzo pamietliwa, musiala sobie ja zapamietac a, ze lapanek niecierpi, to sie w pewien sposob odegrala za lapanie w celu adopcyjnym i to w celu oddania.
justyna8585 pisze:Z tego,co przeczytalam A-Prima doskonale wiedziala,że Prima nie jest typowym miziakiem.Zawaliła na własne życzenie, ja biorąc moje psy ze Schroniska,czy DT z innych Schronisk od razu pędze do weta na szczepienia, dlaczego ona tego nie zrobiła? i obarcza teraz winą Justyne?
owszem, z jednej strony tak, ale jest druga strona medalu! Spojrzcie na to z punktu widzenia A-Primy. Nie chciala kici na dzien dobry fundowac kolejnego stresu! O ile pamietam na watku kotki pisala cos, ze zamierzala przeczekac, az kota dojdzie do siebie i sie uspokoi, wtedy by ja mogla zabrac na szczepienie. Moze kazdy z was postapil by zupelnie inaczej, natomiast chociaz sprobujcie sie postawic w sytuacji A-Primy! Chociaz sprobujcie ja zrozumiec i motywy, ktore nia powodowaly do podjecia takich a nie innych decyzji! Ja tez nie do konca sie z nimi zgadzam, ale w przypadku tej kici ta decyzja byla bardzo trudna, bo i tak zle i tak niedobrze. Nie ma sensu obwiniac kogokolwiek o brak szczepienia, skoro nie jest to obowiazkowe. Skupmy lepiej energie na pomocy calej trojce i kici w rozwiazaniu sytuacji.
Co do jednej kwestii bede sie upierac przy swoim:
SZCZEPIENIA KOTÓW PRZECIW WŚCIEKLIŹNIE POWINNY BYĆ OBOWIĄZKOWE, TAK SAMO, JAK SĄ OBOWIĄZKOWE W PRZYPADKU PSÓW
