Tyskie mruczki V-Operacja za operacja,potrzebne wsparcie fin

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 03, 2010 19:43 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

izydorciu, ale do Justyny trafiaja nie tylko koty z Tychow, nie mamy pewnosci 100%, ze tam, gdzie byly przedtem nie bylo wscieklizny.

co do sytuacji materialno-mieszkaniowej Justy... W tym wlasnie tkwi najwiekszy problem! Szczepienie na wscieklizne nie jest moze obowiazkowe, ale prowadzac taka dzialalnosc moim zdaniem nalezy o to zadbac przede szystkim.

Czy A-Prima nie powinna byla kici brac do siebie... Moze i nie powinna, ale czy wedziala na pewno, ze tak bedzie jak bylo?! Czy ktokolwiek mogl to przewidziec, ze NA PEWNO STANIE SIE TAK JAK SIE STALO?! Nikt nie ma tu pewnosci 100% co by bylo gdyby. Z reszta nie wazne gdybanie, wazne jest teraz co zrobic z obecna sytuacja. Nie ma sensu sie rozdrabniac i zastanawiac sie co by bylo gdyby, bo to i tak sytuacji nie zmieni!

Natomiast w tym przypadku:

izydorka pisze:Jeżeli wydarzenie już zaszło, to zainteresowane osoby powinny się spotkać i porozmawiać nad rozwiązaniem sytuacji. Wszystkie 3 osoby. człowiek po to ma mózg, żeby się dogadywał z innymi osobnikami.
zgadzam sie w 100%. :)

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Śro mar 03, 2010 20:20 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Ja nie rozumiem czegoś...

Kot w momencie ugryzienia nie był własnością Justyny,tylko A-Primy.Człowiek w chwili kiedy podpisuje umowę adopcyjną staję się prawnym właścicielem zwierzęcia.Każdy adoptujący zwierzaka ma świadomość przeróżnych konsekwencji wynikających ze zmiany miejsca pobytu i ma świadomość,że zwierzak może inaczej sie zachowywać.Z tego,co przeczytalam A-Prima doskonale wiedziala,że Prima nie jest typowym miziakiem.Zawaliła na własne życzenie, ja biorąc moje psy ze Schroniska,czy DT z innych Schronisk od razu pędze do weta na szczepienia, dlaczego ona tego nie zrobiła? i obarcza teraz winą Justyne?

To był jej kot,nie Justyny

justyna8585

 
Posty: 8082
Od: Śro wrz 10, 2008 10:49
Lokalizacja: ruda śląska

Post » Śro mar 03, 2010 20:21 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

1) Odmówiłam pomocy przy łapance bo miałam już inne umówione sprawy , ale zaproponowałam że wypożyczę klatkę - łapkę , bardzo bezpieczne łapanie dla ludzi ale A - Prima odmówiła :roll:
2 ) Nie uchylam się od zbadania Primy przez weta , ale to się wiąże z kosztami i dlaczego ja mam za to płacić :roll: , w każdej chwili a dokładniej po umówieniu sie na konkretny termin Prima zostanie wydana celem obserwacji .
3 ) Koleżanka A Primy miała pełną świadomość iż Prima nie lubi łapanek , sama mi pomagała przy łapaniu jak jechała do A - Primy , a nie było łatwo :roll:
4 ) Nie ma obowiązku szczepienia kotów przeciw wściekliźnie , Kociaro pokaz mi choć jeden DT lub schronisko które to robi , proszę pokaż :roll: bo ja nie znam :roll:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro mar 03, 2010 21:55 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Można długo gdybać i dociekać, kto zawinił i czy w ogóle ktoś zawinił.
Justynko, kluczowa jest Twoja odpowiedź na pytanie, czy była podpisana umowa adopcyjna. Jeśli tak, to kwestia "własności i odpowiedzialności" nie pozostawia wątpliwości. Jeśli nie, to sprawa się komplikuje i pozostaje tylko jej polubowne załatwienie.
Wszyscy wiemy, jak trudna jest Twoja sytuacja i ile robisz dla tych biednych mruczków. Mam nadzieję, że A-Prima i jej koleżanka, choćby przez wzgląd na to, będą chciały całą sprawę puścić w niepamięć bądź też ponieść koszty ewentualnej obserwacji. Tylko, czy obserwacja to jest to, przez co Prima powinna teraz przechodzić :?: ... Wątpię :(
Trzymam mocno kciuki za szczęśliwy koniec tej niefortunnej historii

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro mar 03, 2010 22:38 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Tak , umowa była podpisana w dniu 16.01.10 r i podpisem moim i A-Primy ( nie mogę używać nazwiska bez zgody ) A ja podpisałam na odwrocie umowy od A-Primy że przyjmuje kota spowrotem i tam pisało że A-Prima o nią dbała itp .
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Śro mar 03, 2010 23:16 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Justa, ja wiem, ze to nie jest obowiazkowe, wiem, ze ludzie tego nie robia, ale uwazam, ze powinno sie to szczepienie stawiac na pierwszym miejscu przed innymi szczepieniami np.na wirusowki itp. Z tego, co mi wiadomo, jest obowiazkowe szczepienie psow na wscieklizne, a szczepienia kotow zadne nie sa obowiazkowe. Uwazam, ze powinno sie to zmienic, ze szczepienie kotow na wscieklizne tez powinno byc obowiazkowe! Najlepiej gdyby i na te szczepienia i badania kotow pod katem wscieklizny tez byly chocby wspolfinansowane przez miasto. No bo skoro psow szczepienia na to sa obowiazkowe, to dlaczego kotow nie?! Znow dyskryminacja tych zwierzat, a potem jak przychodzi co do czego i zdarza sie taka sytuacja jak z Primcia-winnego nie ma a ktos konsekwencje musi poniesc. Do tego niepotrzebny stres i nerwy. Gdyby Prima miala to szczepienie, byloby odnotowane w jej kartotece i ksiazeczce zdrowia-mysle, ze byloby po sprawie. A w zaistnialej sytuacji nie dziwie sie tej dziewczynie, ze domaga sie przebadania Primy, nie dziwie sie jej obawom. Ta choroba dluuuugo potrafi nie dawac o sobie znac. Im wczesniej sie ja wykryje (odpukac!!! Wierze, ze Prima jest zdrowa, ze tej dziewczynie nic nie bedzie!!!) tym wieksze szanse moze nie tyle na wyleczenie, ale chociaz na zdecydowane zlagodzenie jej objawow, opoznienie znaczne jej rozwoju. Gdzies w jakiejs encyklopedii czytalam, ze u czlowieka moze ona nawet i pol roku nie dawac zadnych objawow! 8O O ile sie nie myle, za jakis czas chyba bedzie trzeba badania powtorzyc. Jednak-jak wczesniej napisalam-wierze, ze skonczy sie tylko na strachu. :)

Justa&Zwierzaki pisze:1)
zaproponowałam że wypożyczę klatkę - łapkę , bardzo bezpieczne łapanie dla ludzi ale A - Prima odmówiła :roll:
to mnie przede wszystkim zastanawia, dlaczego? Z pewnoscia byloby to tez mniej stresujace dla kotki.
Justa&Zwierzaki pisze:2 ) Nie uchylam się od zbadania Primy przez weta , ale to się wiąże z kosztami i dlaczego ja mam za to płacić :roll: , w każdej chwili a dokładniej po umówieniu sie na konkretny termin Prima zostanie wydana celem obserwacji .
to jest kwestia bardzo istotna, ale powinnyscie to omowic miedzy soba, a nie roztrzasac tego na forum.
Justa&Zwierzaki pisze:3 ) Koleżanka A Primy miała pełną świadomość iż Prima nie lubi łapanek , sama mi pomagała przy łapaniu jak jechała do A - Primy , a nie było łatwo :roll:
no tak, Prima jest bardzo pamietliwa, musiala sobie ja zapamietac a, ze lapanek niecierpi, to sie w pewien sposob odegrala za lapanie w celu adopcyjnym i to w celu oddania.

justyna8585 pisze:Z tego,co przeczytalam A-Prima doskonale wiedziala,że Prima nie jest typowym miziakiem.Zawaliła na własne życzenie, ja biorąc moje psy ze Schroniska,czy DT z innych Schronisk od razu pędze do weta na szczepienia, dlaczego ona tego nie zrobiła? i obarcza teraz winą Justyne?

owszem, z jednej strony tak, ale jest druga strona medalu! Spojrzcie na to z punktu widzenia A-Primy. Nie chciala kici na dzien dobry fundowac kolejnego stresu! O ile pamietam na watku kotki pisala cos, ze zamierzala przeczekac, az kota dojdzie do siebie i sie uspokoi, wtedy by ja mogla zabrac na szczepienie. Moze kazdy z was postapil by zupelnie inaczej, natomiast chociaz sprobujcie sie postawic w sytuacji A-Primy! Chociaz sprobujcie ja zrozumiec i motywy, ktore nia powodowaly do podjecia takich a nie innych decyzji! Ja tez nie do konca sie z nimi zgadzam, ale w przypadku tej kici ta decyzja byla bardzo trudna, bo i tak zle i tak niedobrze. Nie ma sensu obwiniac kogokolwiek o brak szczepienia, skoro nie jest to obowiazkowe. Skupmy lepiej energie na pomocy calej trojce i kici w rozwiazaniu sytuacji.
Co do jednej kwestii bede sie upierac przy swoim:
SZCZEPIENIA KOTÓW PRZECIW WŚCIEKLIŹNIE POWINNY BYĆ OBOWIĄZKOWE, TAK SAMO, JAK SĄ OBOWIĄZKOWE W PRZYPADKU PSÓW :!: :!: :!:

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw mar 04, 2010 6:16 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Kociaro, daj sobie trochę luzu, mieszasz...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw mar 04, 2010 7:28 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Tu pisze mama :wink:

Abstrahując od całej sytuacji, musze powiedzieć, że TO czego Justynie nie mozna zarzucić, to TO, że dba ona o swoje stado najlepiej jak potrafi. Może ciasno, moze biednie czasem, ale weim, że dla dobra swoich podopiecznych sama sobie nieraza odmawia, zeby im nie brakło...Koty są dla niej priorytetem, kocha je i poświęciła im życie. Lista kotów na pierwszej stronie - bez niej wiele z nich już by nie żyło...
Jej stado nie przekracza określonej liczby kotów(ok. 20) i sukcesywnie stara się koty wyadoptowywać. Znalazła dużo bardzo fajnych, dobrych domków. Mieszkamy blisko, więc trochę wiem.

I prosimy nie opuszczajcie Tyskich Mruczków, bo poprzebują POMOCY!!!
Gaja - ['] -09.06.2010 | Miya - ['] -05.05.2012 | Krzywy - ['] - 30.09.2012 | Niania - ['] - 19.01.2013 | Thaja - ['] - 04.02.2013 | Gaspar - ['] - 18.07.2013 | Kora - ['] - 21.06.2014
Obrazek Obrazek

Korciaczki

 
Posty: 15413
Od: Sob lip 26, 2008 19:52
Lokalizacja: śląskie

Post » Czw mar 04, 2010 10:38 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Obrazek
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Czw mar 04, 2010 12:02 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Rano dzwoniła do mnie koleżanka A-Primy i mam takie instrukcje z sanepidu :
Mam ją obserwować czy pije , czy je , czy nie ma innych zmian chorobowych itp . w razie któryś z tych objawów musi ją zobaczyć wet .
Nie wolno mi jej teraz nikomu oddać , nie wolno mi jej wypuścić , nie wolno jej uśpić .

Kociaro a Ty mi nadal nie pokazałaś ani DT , ani schroniska które szczepi wszystkie koty na wściekliznę .....
Mam wielka nadziej ze nie będzie to dla Ciebie problem i że za sponsorujesz choć w jakimś stopniu ich szczepienie na wściekliznę , ja niestety najpierw muszę zapewnić im jedzenie , już nie raz miałam przed oczami głodne zwierze i wiem ze to jest nie dopuszczalne a Ty nie masz zwierząt więc nie musisz się o to martwic , tez nie mogę sobie pozwolić aby nie leczyć chorych zwierząt lub aby nie zakupić im żwirku aby miały gdzie się załatwić , wierze w Ciebie Kociaro ze pomożesz w szczepieniach na wściekliznę i że wspólnymi siłami je zaszczepimy , ja zapewniam transport do weta :lol: Z góry bardzo dziękuje :lol:
Bardzo dziękuję wszystkim tym którzy pomagają tyskim mruczkom :1luvu: :1luvu: :1luvu:
ObrazekObrazek

Justa&Zwierzaki

 
Posty: 17967
Od: Czw wrz 11, 2008 19:03
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 04, 2010 12:08 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Wysoki Sądzie
No bo już mnie oskarżyliście- wyszło na to, że jestem pozbawiona uczuć i kompletnie nieodpowiedzialną osobą.

Gdyby Justyna zechciała słuchać, rozmawiać z nami nie byłoby całej afery i niepotrzebnego prania brudów na wątku. Jak myślicie- czy osoba, która biorąc kota dała pewne środki pieniężne, oddając również wymiguje się od kosztów związanych z obserwacją?
Los kotki był dla mnie ważny , chciałam, aby gdy minie stres zaszczepić ją. Nie było to możliwe gdy ją brałam- Justyna odradzała- u mnie tym bardziej nie było szansy, gdyż kotka była cały czas w stresie. Kotka zostala jedynie odrobaczona. Czy myślicie, ze nie wzięłabym odpowiedzialności za ewentualne koszty związane z obserwacją? Niestety z Justyną nie dało się porozmawiać.

Klatka nic by nie dała przy łapaniu Primy, ponieważ cały dzień siedziała sztywno- nawet nei leżała pod wanna- i żadne jedzenie jej nei interesowało. Próbowałam z Justyną rozmawiać.

Szansa na to, że Prima ma wściekliznę jest niewielka- 1%, z uwagi na ciągłe nowe koty, które się pojawiają. Nie trzeba z kotką jechać do lekarza, tylko obserwować jej zachowanie w domu. Łatwo się kogoś oskarża i wiesza na nim psy, gdy nie zna się prawdziwej wersji wydarzeń. Przykro mi, że w taki sposób rozstaje się z Wami- szkoda, że bo prawda nie jest taka jak tu przedstawiono. Nie chce się tłumaczyć bo nie jestem winna., mam czyste sumienie i mogę spojrzeć każdemu z Was prosto w oczy. Mam nadzieję ze nie doświadczycie podobnych sytuacji jak ja- i ni poznacie innego oblicza ….

Mam prawie 40 lat, zwierzątami opiekuję się od dziecka, ostatnei 10 lat w moim domu była suczka- rak płuc ją zabił. Po co to piszę? żebyście zrozumieli jedno- kocham zwierzęta i robię wszystko aby były szczęsliwe. Jednak najważniejsze dla mnie zawsze było dobro zwierzątka.

Dziękuję za pobyt na tym forum i życzę Wam powodzenia w każde dziedzinie - w szczególnosci w kontaktach ze zwierzętami.

A-Prima

 
Posty: 59
Od: Nie sty 10, 2010 22:44

Post » Czw mar 04, 2010 14:38 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

oj, poszłyśmy po bandzie :oops:
Mnie osobiście jest wstyd...
Najważniejsze, żeby Prima wróciła do równowagi i potwierdzono, że jest zdrowa. :kotek:

I niech wątek będzie znów o wszystkich tyskich mruczkach

Betaka

 
Posty: 3803
Od: Nie lut 28, 2010 12:32
Lokalizacja: Tychy

Post » Czw mar 04, 2010 18:10 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

każdy własne odczucia ma, a koty niech wędrują do góry. Może jaki sponsor bogaty się trafi...
trzeba by chyba lotto zakupić...

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw mar 04, 2010 20:44 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

ja bron boze nie oskarzam nikogo! Tzn.uwazam, ze kazda z was w tym nieporozumieniu zawinila conieco po rowno. A-Prima, nie odchodz, prosze cie! Ok, moze w nerwach wszyscy przesadzilismy, zamknijmy wiec moze juz ta sprawe dla dobra Primki i innych mrusiow. :) Ale prosze cie, nie rob tego nam i mruczkom! Przepraszam, jesli kogos urazilam; naprawde bardzo mi lezy na sercu dobro Primki. Wiem, ze sie staralas, ale nie wyszlo, bo mimo wszystko kota wolala byc u Justyny (w sumie nie dziwie sie jej, skoro tyle czasu tam spedzila). Moze wiec skoro uwazasz, ze klatka lapka by sie nie sprawdzila, to trzeba bylo wymyslec inny sposob, bezpieczniejszy dla was ale jednoczesnie jak najmniej stresujacy kota... Ja uwazam, ze nie mozna cala wina za to zajscie obwiniac jednej osoby tylko, bo kazda z was popelnila jakies bledy, moze drobne, ale w polaczeniu w calosc daly taki a nie inny efekt :)
Co do mojej wypowiedzi na temat szczepien: nie powiedzialam, ze zamiast karmy czy zwirku kupowac masz szczepic swoje stadko kochane przeciw wsciekliznie. Powiedzialam, ze uwazam, ze powinno sie je stawiac na pierwszym miejscu przed innymi szczepieniami, i tez powinno byc ono obowiazkowe, jak szczepienie psow na to! Oczywiscie, wiem, ze ludzie tego nie robia ani w schronach ani DT. Nie wiem, czy wogole na cokolwiek w schronach szczepia koty :evil: Wiele ludzi wlasnie bagatelizuje szczepienia przeciw wsciekliznie, jakby to bylo szczepienie przeciw grypie! Nie rozumiem, dlaczego, skoro inne szczepienia sa bardzo wazne i kazdy wlasciciel szanujacy i naprawde dbajacy o swojego kota regularnie szczepi i odrobacza swoje pupile bez szemrania a na wscieklizne nie?! Szczepienia psow na to sa obowiazkowe; za jego brak o ile sie nie myle grozi jakas kara pieniezna czy cos takiego. A dlaczego szczepienie kotow na to nie jest obowiazkowe?! :evil:
Jesli bede w stanie, chetnie sie doloze do zaszczepienia choc jednego mruczka Justyny na wscieklizne. Tylko chcialabym wiedziec ile kosztuje takie szczepienie i czy jedna dawka wystarczy, czy trzeba to kiedys powtorzyc?

A-Prima, prosze jeszcze raz, blagam, nie odchodz z forum! Masz w sobie tyle dobrej energii, tyle sily... Nie opuszczaj mruczkow, one cie potrzebuja, twojego wsparcia chociaz tu, na watku!

PROSZE!!!

Kociara82

 
Posty: 45874
Od: Czw paź 09, 2008 22:20

Post » Czw mar 04, 2010 21:28 Re: Tyskie mruczki V - jest nas dużo, szukamy domków !!!

Kociaro82 szczepienia na wściekliznę nie są obowiązkowe, bo jeżeli kot nie wychodzi , to jej nie złapie.
Wścieklizna roznosi się kontaktowo- kot musiałby zostać ugryziony, żeby ją mieć.
Kotów o słabej kondycji często nie naraża się na szczepienia właśnie ze względów zdrowotnych.

Koty miejskie są w minimalnym stopniu narażone na zachorowanie, chyba żeby biegały po lesie, gdzie występuje wścieklizna.
W naszym regionie corocznie zrzuca się do lasów szczepionkę, żeby dzika zwierzyna nie miała z wścieklizną kłopotów. W okolicy nie było ostatnio żadnych przypadków zachorowań.

Psy prowadzą inny tryb życia niż koty i mają inną mentalność niż one i dlatego psiaki są szczepione , a kociaki nie.

szczepionka nie daje 100% pewności , że zwierzę nie zachoruje, ale faktycznie minimalizuje zagrożenie.
Na ogół właściciel wybiera inne szczepienia, bo pozostałe choroby kotów są łatwiejsze do załapania.
w wypadku posiadania dużej ilości kotów względy ekonomiczne są piekielnie ważne ... myślę, że jeżeli Justa miałaby dużo kasy, to by zaszczepiła, a z pustego i Salomon nie naleje... :roll:

izydorka

 
Posty: 9465
Od: Śro lut 04, 2009 21:09
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, squid i 95 gości