S.K.Niekochane-XIII-schroniskotki czekają..

Wielka,wielka szkoda,że tak piękne panny wróciły do schroniska

Korciaczki-ale mamy określenie-josiowy-i już wiemy o co chodzi :wink:

tak jak napisałas, ratunkiem jest przede wszystkim czas

Ja bym w momencie jak Was nie ma w domu, albo spicie mocno, dawała jej do dyspozycjii osobny pokoj z kuweta, niech sie odstresuje, a poznawac je w Waszej ocecnosci.
Chyba calkiem dobrze jako jej pokoik sprawowała by sie własnie łazienka, a reszta luzem.
W łazience mozna wejsc, kota wypiescic, co jakis czas sie tam zagląda.
Przez drzwi moga sie ciut wachać.

Będzie dobrze, czasu trzeba

mozna podłaczyc do prądu Faliwaya-to kocie feromony, kupowane u weta, albo mozna w sklepach internetowych kupic.
ale to nie jest mały wydatek, koło 100 zł

Tylko teraz nie wiadomo, czy Josiowy
- to określenie do kota zwariowanego
- czy też zni-kota/ dzi-kota

Pierwszy kot to chyba jest PoJosiowy, a drugi PrzedJosiowy

:mrgreen:

Mała1 pisze:a jeden procent musi isc na fundacje, tam olbrzymia ilosc ludzi reklamuje ten procencik,
pieniazki beda dzielone-cos tam na pewno nam skapnie procentowo
takze wpłacajcie ludziska

1% idzie na fundację, ale w rozliczeniu można jeszcze wpisać "cel szczegółowy" i tam właśnie moja mama wpisała, że to na schron. Nie wiem tylko, czy wtedy fundacja musi te fundusze zagospodarować zgodnie z tym celem, czy to już jest ich wybór.
Ale tak czy siak, jak już napisała Mała, na fundację wpłacić warto. ;-)

Poreklamowałem dziś 1% na naszych profilach. ;-)

Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

Tak właśnie jest ona siedzi z nami w pokoju ma tu kuwetę i miseczki jak wychodzę to ją zamykam, a w łazience Maciek waruje też biedny zestresowany, pies rozżalony bo nie może z nami siedzieć i obwąchać nowej siostry no i szkoda mi ich wszystkich. No nic trzeba czekać. Ale przed pół godziną kicia się bardzo ożywiła i intensywnie zwiedza, zjadła napiła sie siku zrobiła i strasznie się łasi, tak że lepiej jest. A te feromony to jak działają?

puskas-dzis sie dowiedzialm,ze naprawde jest wielka sznsa,ze ona juz ciachnieta jest, obserwujcie

Do domu wczoraj pojechal Himen, tak jak myslalam.
Rozmawialam przedwczoraj z pewnymi ludzmi, ktorzy sie zastanawiali jak on dogadasie z psem.Nawet robilam probe przy siadce ze szczeniakami.
nie zadzwonili do mnie, ale rozmawiali z p Ania a ona proby widziała. zadzwonie ta po południu.

Nie było rano zadnego nowego kota-toż to szok

Nie podoba mi sie cos Nutka, jakby jej pól bylo mam wrazenie

, ale je, mruczy.
Koniecznie trzeba ja poobserwowac.

gliwickie sa ,,u siebie,,, podlecialy do przysmaków, jadly prawie z ręki, Gaja miaukła nawet na mój widok-cos pewnie mi chciała powiedziec :roll:

Tak strasznie szkoda,ze sie nie udalo

Maciuś 10.12.2010.[*] Nigdy Cię nie zapomnę...

Z Kazumi coraz lepiej lata i bawi się (ale jeszcze ostrożnie), brzucho pokazała

na piesę zerka ciekawie już tak panicznie nie ucieka tylko jeży sie groznie

na razie ciężko wywnioskować czy ciachnieta obserwujemy. Tylko o tego Maciusia się martwię teraz stres mu dał popalić wczoraj nawet do swojej szafy nie chciał wejść

może mu kropelkę waleriany podsunąć?
Mała po południu coś sklecę i Ci prześlę czy mogłoby tak być.

Mam nadzieję,że Himen polubi psiaka i będzie Mu dobrze w nowym domu :ok:

puskas-trzymam kciuki za Twoje zwierzaki :ok:

puskas-dlatego min pisałam o łazience, bo wtedy rezydenci sa mniej odsunieci, a nowe ma wiecej spokoju :wink:

ale widze,ze postepy sa, a swojego rezydenta dopieszczajcie teraz baaardzo duzo.
Faliway to kocie feromony-tzw szczęscia, powoduja ,ze koty lepiej sie czują.

Himen wczoraj był 15 cm od psiaka, dzis juz 5 cm :ok:

Jest dobrze, tuli sie non stop

Ale teraz dopiero beda nowiny

-do domu pojechała dzis Halszka

, na razie z domem nie rozmawiałam, ale wiem z biura, że ma zamieszkac z mamą osoby ktora ja adoptowała, ma miec na imie Helenka.
Na razie tel nie odbiera, bede oczywiscie jeszcze dzwonić.

-no i do domu pojechał Farinelli

-i to przy mnie
bedzie kocim jedynakiem u pewnego młodego Pana( ale nie dzieciaka :wink:

), bo wyprowadził sie od mamy, a tam mieli kota i mu łyzo bez zwierza

Mam nadzieje,ze Farinelli sie spisze :ok:

-no i do domu pojechał jeden z młodych burasków z 28ki=zamieszka na tysiacleciu
tez kciuki potrzebne, bo to ich pierwszy kot :ok:

Trafiła natomisat do schroniska nowa kicia, nie mam fotek
z tego samego domu co Judym i to na bank judymowa rodzina, ale nie wiem jakie pokrewienstwo.
w kazdym razie tez jest to whiskasowo-srebrna kicia, drobniejsza, bardzo przestraszona.
Zaopiekowała sie nia sasiadka, wzieła ja do domu, ale wymiekła, bo kicia siedziała po wanna i nic nie jadła.Mam nadzieje,ze obecność Judyma jej pomoze sie wyluzować