Być może na Cicię czeka domek, co prawda panna postanowiła pokazać swój charakterek ostrzegawczo podgryzając, gdy jej się pieszczoty nie spodobały. Dziś po raz pierwsz wpuściłam chętnych na kota do kociarni i koty były tak zdumione taką ilością osób, że zaczęły panikować. Filemon przemiziasty, zwiał i się schował, Bunia i Krokus czmychały pod ścianami, a normalnie kroku nie mogę zrobić, bo mi robią ósemki wokół stóp. Tylko Nitka i Cićka ratowały sytuację ładnie prosząc o głaski, z tym że Cićka też mówiła kiedy ma ich dość.
Jutro idzie na sterylkę, może to też troszkę wpłynię na jej temperament.
Do bandy dołączył Kajtuś, kocurek około 5mieś.
U Kajtusia podejrzewamy problemy z tarczycą, ma problemy z owłosieniem (bez tła zakaźnego), stale podwyższoną temperaturę ciała, wcina za pięciu, a chudy jak szprotka. A teraz dodatkowo przerażony, siedzi pod szafką i udaje, że go nie ma.
I pytanie strategiczne:
Czy ktoś z ramienia fundacji mógłby przyjąć na tymczas tę kicię?

Została znaleziona na osiedlu w Pyskowicach, przygarnęła ją pewna Pani, oceniła ją na 1-2lata, podobno kotka o bardzo przyjaznym charakterze, lecz nie może zostać u tej osoby, ze względu na jej własne zwierzęta.