GDYNIA - FUKSIK [*] ... smutno...

[PumaIM]

Puma IM, też masz pod opieką kotę robiącą pod siebie? Jak sobie radzisz w klatce jest?

Nie jest w klatce, ja po prostu staram się sprzątać około niej - myć podłogę, zmieniać podściółkę. Ona jest postrzelona dawno temu z wiatrówki, ciągnie nóżki za sobą i nie wskakuje nigdzie, tylko podciąga się na pazurach do swojego "gniazda" na wersalce przedtelewizorowej. Dość łatwo ograniczyć jej miejsca, gdzie siedzi - zagradzam "gniazdo" poduchami i nie przejdzie dalej, no tylko podłoga jest zasikana równo i trzeba latać z mopem. Trochę śmierdzi, ale jakoś z tym żyjemy Samą kotę od czasu do czasu myję w tylnej części, takim specjalnym szamponem dla kotów (który ma odpowiednie pH na kocią skórkę), płuczę pod kranem. Sama się trochę myje, ale nie wszędzie sięga.
Szczenięce pieluszki wprowadziłam w zeszłym roku - to takie coś jak dla obłożnie chorych ludzi podkłady na łóżko, tylko w środku mają warstewkę żelu i wysychają mało śmierdliwie.
Wyrzucam natomiast dywaniki - kupuję na bazarze takie kawałki wykładziny, po 5 zł - bo po upraniu robią się wiotkie i kota je zwija w trąbkę, zamiast się na nie wciągać. Jak się bardzo zbrudzą, to idą precz.

[Cindy]

Tak Kingus - wiemy, u Ciebie tez byla w bardzo dobrych rekach, a teraz mysl juz tylko o coruni - czekamy na Ciebie

[lidjanb]

Są takie pampersy dla zwierząt http://www.kingdog.pl/ ale można kupić najmniejszy dla niemowlaka i zobaczyc jak ona w tym będzie chodzic znajac Fuksię bedzie zdejmować.
Fuksia jest w bardzo dobrych rękach więc ja spokojnie moge jechać z dzieckiem.Do zobaczenia jak wrócę.Buziak dla Fuksi zawsze ją tuliłam i całowałam.

Pani Kingo!Proszę się o Fuksię nie martwić.Ona ma tu tak wielu przyjaciół którzy napewno nie zrobią jej krzywdy.A Pani i Patrysi życzę szczęśliwej drogi,owocnego leczenia i odpoczynku.W Zakopanem bywamy dosyć często-no cóż kochamy góry już od maleńkości.W zeszłym roku stacjonowaliśmy w Kościelisku .

[maggic]

brak wody do moczenia łapki, .

słuchajcie wiem, że nie na temat, ale zaintrygowało mnie to - woda do moczenia łapki??? o co cho?

Nie wiem wprawdzie, jak konkretnie wygląda to w w/w przypadku, ale moja kota np. korzysta z miski z wodą wcale nie po to, by się napić. Wiosłuje w niej łapką, aż przesunie miskę na środek kuchni, zalewając przy tym podłogę. Takie natręctwo

[mpacz78]

Info od mojej kleżanki Agaty, która ma psa z problemami z sikaniem:
"Weterynarz jest na Osowie - Małgorzata Taube
Frajda dostaje na sikanie - po pół zastrzyku
(rano i wieczór) ephidrynum 0,25mg (chyba taka dawka) i syrop Propalin -
dostępny tylko u wet - syrop według rozpiski na kartonie.
Oprócz tego Frajda dostawała amerykańskie sprowadzane leki ale nie polecam
bo koszmarnie drogie."
W razie co to podjadę do M. Taube na konsultacje ale najpierw planujemy, pobrać mocz teraz na pocz. tyg dać do zbadania, a koło środy będzie pwtórne usg, dr Bandura też planował właczyć Fuksi jakieś zastrzyki, jeszcze zobaczymy.

Fuksia jest taka kochaniutka i śliczna, jutro jakieś zdjecia postaram się wstawić bo naprawdę wypiękniała u Kingi, gdby nie ten jeden problem domki biłyby sie o nią.

[mpacz78]

Poczytałam w necie o tych lekach co Frajda dostaje:

"Propalin:
Leczenie nietrzymania moczu związanego z niewydolnością zwieracza cewki moczowej u suki.
Skuteczność wykazano tylko u suk po usunięciu jajników i macicy.

Działanie kliniczne fenylpropanolaminy przy nietrzymaniu moczu opiera się na stymulacji receptorów ?-adrenergicznych. Skutkuje to wzrostem
oraz stabilizacją ciśnienia zamykającego cewkę moczową, która jest zwykle unerwiona głównie przez nerwy adrenergiczne."

Brzmi nieźle, tylko że tam nic o kotach nie pisze, tylko o sukach, trzeba weta zapytać czy to można u kotów stosować i czy w takim przypadku jak Fuksia można tego próbować.

Natomiast Ephydryna powoduje pobudzenie układu nerwowego, stosowana głównie w astmie w celu rozkurczenia dróg oddechowych, w skutkach ubocznych jest "trudności w oddawaniu moczu aż do zatrzymania moczu, szczególnie u pacjentów z przerostem gruczołu krokowego"

Zapyatmy weta o to.

[mpacz78]

Nie jest w klatce, ja po prostu staram się sprzątać około niej - myć podłogę, zmieniać podściółkę. Ona jest postrzelona dawno temu z wiatrówki, ciągnie nóżki za sobą i nie wskakuje nigdzie, tylko podciąga się na pazurach do swojego "gniazda" na wersalce przedtelewizorowej. Dość łatwo ograniczyć jej miejsca, gdzie siedzi - zagradzam "gniazdo" poduchami i nie przejdzie dalej, no tylko podłoga jest zasikana równo i trzeba latać z mopem. Trochę śmierdzi, ale jakoś z tym żyjemy

Ja niestety mogę Fuksi tylko takie warunki zapewnić : czyli w dzień w klatce w pokoju a w nocy daję ją do łazienki, na mieszkanie ja puścić to wogóle nie wchodzi w grę wszystko by śmierdziało, a moje niektóre koty by zaczęły znaczyć gdyby wszystko było posikane, to by taka maskra była że chyba bym się sama posikała jakbym miała to sprzątać Fuksia poza tym jednym defektem jest normalnie sprawna ruchowo, więc na kanapę, łóżka by nie maiła problemu wejść.
Na noc ją daję do łazienki tam ma sporo miejsca, żeby sie trochę poruszać, potem muszę cała podłogę pozmywać w łazience.
Ale Fuksia nie wygląda na nieszczęśliwą, ona spokojnie w tej klatce funkcjonuje, nie próbuje rozpaczliwie z niej wyjść, śpi sobie dużo, trochę się bawi zawieszonymmi na sznureczku zabawkami.
Uważam że to jest tylko sytuacja przejściowa, całe życie kot nie moze tak w klatce żyć, jeżeli z jej załatwianiem, mimo leczenia nic sie nie poprawi do kwietnia/maja to będę jej szukać stadniny, gospodarstwa, gdzie mogłaby mieszkać w jakiejś oborze, stajni i wychodzić na dwór, uważam ze to lepsze niż życie w klatce nawet jeśli takie życie na wsi byłoby krótsze.

[mpacz78]

Nie jestem w stanie jednak złapać siku Fuksi, wczoraj wieczorem próbowałam różnych sposobów, i dziś rano i dupa, ona robiła tylko pojedyncze kropelki, żeby coś uzbierać to by trzeba kota unieruchomić na 3 godziny pojemnikiem przy dupie, raz za pierwszym razem mi się posikała bardziej przy myciu, ale teraz chyba się przyzwyczaiła do tego mycia i już się nie stresuje, nawet przejażdżka autem jej nie zestresowała, nie zlała się , no to może dowiezie do weta i wet jej wyciśnie bo jednak inaczej tego nie widzę.

Wczoraj wieczorem bardzo długo siedziałam z nią, kilka godzin, bawiłam się z nią i obserwowałam jej zachowanie.
Ona na 100% by bardzo chciała się załatwiać normalnie do kuwetki, bardzo się stara, wczoraj jej się udało całą kupę zrobić do kuwety, a raz nawet weszła do kuwety i tak gęściej jej siki pokapały, czyli coś tam ona jednak czuje, ale do końca nie kontroluje, siki jej kapią po kropelce prawie cały czas, to co ona ma biedna zrobić, wcale z kuwety nie wychodzić

[Cindy]

Biedna, biedna koteczka - tak dlugo to juz trwa - zeby nie przeszlo w jakiej chroniczne chorobsko, ktorego juz nie da sie wyleczyc.Potwornie mi zal tej bidulki - to ulubienica Kingi, a mnie tez bardzo wrosla do serca - tylko jak jej pomoc -

[Cindy]

Biedna, biedna koteczka - tak dlugo to juz trwa - zeby nie przeszlo w jakies chroniczne chorobsko, ktorego juz nie da sie wyleczyc.Potwornie mi zal tej bidulki - to ulubienica Kingi, a mnie tez bardzo wrosla do serca - tylko jak jej pomoc -

[solaris]

Nie jestem w stanie jednak złapać siku Fuksi, wczoraj wieczorem próbowałam różnych sposobów, i dziś rano i dupa, ona robiła tylko pojedyncze kropelki, żeby coś uzbierać to by trzeba kota unieruchomić na 3 godziny pojemnikiem przy dupie, raz za pierwszym razem mi się posikała bardziej przy myciu, ale teraz chyba się przyzwyczaiła do tego mycia i już się nie stresuje, nawet przejażdżka autem jej nie zestresowała, nie zlała się , no to może dowiezie do weta i wet jej wyciśnie bo jednak inaczej tego nie widzę.

Wczoraj wieczorem bardzo długo siedziałam z nią, kilka godzin, bawiłam się z nią i obserwowałam jej zachowanie.
Ona na 100% by bardzo chciała się załatwiać normalnie do kuwetki, bardzo się stara, wczoraj jej się udało całą kupę zrobić do kuwety, a raz nawet weszła do kuwety i tak gęściej jej siki pokapały, czyli coś tam ona jednak czuje, ale do końca nie kontroluje, siki jej kapią po kropelce prawie cały czas, to co ona ma biedna zrobić, wcale z kuwety nie wychodzić

Monika ,a może zamknąć Fuksię w kontenerku i przetrzymać aż uzbiera się trochę więcej siooo ?

[mpacz78]

W sumie można tak zrobić, oczywiście nie będzie to najlepszy materiał bo nieco zanieczyszczony łapkami i sierścią koteczki, ale lepszy niż żaden, problem jest jeszcze taki że pewnie większość wsiąknie w jej futerko zamiast zbierać się w kontenerku , jutro jedziemy z menial do weta mam nadzieję, że kicia się zsika solidniej w kontenerku w trakcie podróży, a jak się nie zleje to wet może coś wyciśnie.

[biamila]

Ja w takich wypadkach "pobieram" siu strzykawką jednorazową.

[Kleo]

Trzymam kciuki za dziewcznę

[mpacz78]

Byłyśmy dziś u weta z Fuksią (podziękowania dla menial za transport i towarzystwo )

Fuksia jechała w wymytym transporterku, sama tez była wymyta ale się nie zlała, tylko tyle żeby upaskudzić sobie futerko i umazać transporterek nic więcej. We wtorek z rana podjadę z nią to wet pobierze mocz do badania.

Miała USG. Pęcherz jest powiększony, dlatego że nie jest regularnie opróżniany, niestety to nie jest dobrze dla kotki, bo zalegający zbyt długo mocz jest siedliskiem dla bakterii, przy badaniu moczu zobaczymy czy już bakteri nie rozpanoszyły się za bardzo, wtedy trzeba włączyć znów antybiotyk.

Na razie został włączony syrop Propalin, może to coś pomoże.

Jest szanasa, że Fuksia się naprawi, jesli to na tle neurologicznym, może wytworzą się nowe kanały przekazu , ale gwarancji nie ma, nie wiadomo