Luis ma coś z oczkiem,raz jest lepiej,a raz gorzej.Był leczony,dostawał antybiotyki.Zarówno Bodzio,jak i Baby przyjechali do lecznicy chorzy.Bodzio nawet bardzo,byłam przerażona,kiedy go zobaczyłam.Velvet,Ty go nie widziałaś,kiedy był jeszcze izolowany.Trochę widać na zdjęciach.Za wcześnie,aby były zdrowiutkie.Pytałam o to charczenie Baby.Może mieć przytkany nosek po kocim katarze,może to jakiś polip,na razie trudno powiedzieć.Wczoraj została zaszczepiona.Najbardziej boję się o Luisa, zwłaszcza,że on jest taki trudny jeżeli chodzi o wszelkie zabiegi.Trudno mu coś zapuścić do oczu lub uszu.
Baby jest bardzo zdenerwowana.Popełniłam chyba błąd biorąc ją do domu.Wszystkie koty,no może z wyjątkiem Maćka są zdenerwowane,zwłaszcza Baby.Chowa się,ucieka.

Sonia na nią syczy,ale to już moja wina.Za dużo kotów.Zaczynam być zbieraczką.