Kupki prawie (jest poprawa), kociaczki gotowe, tylko chętnych póki co brak. Ale w sumie nam się tak bardzo nie spieszy. Długi urlop musieliśmy odwołać, więc raczej nie będziemy angażować TDT, bo jeżeli wyskoczymy to najwyżej na 4 dni. Lepiej mniej zapytań ale żeby domki spełniały oczekiwania. Więc czekamy.
Pod koniec przyszłego tygodnia panienki będzie można szczepić

. Miały minąć 3 tygodnie od wzięcia z lecznicy

.
Zapraszamy! Panienki kochane, biegają i szaleją. Na razie trochę szkoda im czasu na przytulania, ale wiadomo - w tym wieku świat jest taaaaki ciekawy, że kto by tam leżał i spał zamiast zwiedzać, ganiać i polować. Ale kochane są i uczuciowe, na pewno będą z nich miziaczki. Rano jak szykuję jedzenie to wszelkimi sposobami próbują dostać się na blat kuchenny. I jakoś się to udaje. Na otwierającą się szufladę, potem jeszcze jakiś stopień i są! Morelka za to wspina się po mojej nodze jak po drzewku

. Jak mam spodnie to jeszcze jak cię mogę, ale jak pierwsze co - z łóżka lunatykuję do kuchni, bo towarzystwo drze się domagając żarcia, to po gołej nodze prawie jak akupunktura a potem zjazd pazurkami po skórze

.
Najpiękniej koteńki się prezentują w dwupaku, tak ładnie razem wyglądają kolorystycznie. No i wspaniale się też razem czują, więc zachęcam domeczki. Zapraszam!