Tzn żeby była jasność, Ewelina na którą jest kontakt, to tylko osoba pośrednicząca w tej adopcji. I ja rozumiem, że uzależniona jest ona od kontaktów z tą kobietą , u której jest kot.
Ale kontakt mialam tylko z Eweliną i kontakt ten był niezwykle trudny. Gdybym ja pośredniczyla w adopcji robiłabym wszystko by to ułatwić. Być może tej osobie u której jest Julek po prostu jest wszystko jedno.
Niemniej jednak pisałam od tygodnia, że kastracja jest umówiona na dziś czyli na 28.02 , a odzewu nie bylo prawie żadnego

i tylko to mnie zdziwiło.
Pisalam po kilka maili dziennie. Poczulam się jak ktoś narzucający się ze swoją pomocą, i tylko tyle.
Ale Ewelina się obraziła, podziękowala za chęć pomocy i oświadczyła, że domu będzie szukać na wlasną rękę.
No i tak wyszło dziwnie......
