Julek z Włocławka

Zaznaczam sobie żeby nie zgubić i doczytać.

doczytałam

Madziu

Nie martw się, będzie dobrze

Hop, hop

Może ktoś wypatrzy Julka

Doczytałam całość, Magda, jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?

gosiaa pisze:Doczytałam całość, Magda, jak wygląda sytuacja na dzień dzisiejszy?

W sumie dziwnie

Nie mam żadnych wieści. Codziennie piszę maile, umawiam kastrację na niedzielę, bo w tygodniu nie mam możliwości jechać od rana do lecznicy i .....cisza. Dziewczyna pośrednicząca napisała mi wczoraj wieczorem, że rano w niedzielę nie będzie możliwy odbiór Julka i czeka na info od koleżanki. Napisalam w mailu, że po południu mam imprezę rodzinną i nie mogę się po Julka zgłosić i po to umówiłam kastrację na niedzielę, żeby nie jeździć w tygodniu. Nie mogę wziąć nie kastrowanego kota do siebie w momencie, gdy na tymczasie mam także nie sterylizowaną koteczkę itd.
Efekt jest taki, że Ewelina za tego maila się obraziła i stwierdziła, że sprawa nieaktualna i ona dalej będzie szukać domu kotu

A mnie się wydawało, że w tej sytuacji to właśnie kot jest najważniejszy, prawda...
no nie wiem co z tego wyjdzie.
Chciałam pomóc, wyszlam na tę złą.....
Szkoda kota...

Może jakoś ją przekonać? Nie widzę tu przecież żadnego powodu do obrażania się

kinia098 pisze:8O Może jakoś ją przekonać? Nie widzę tu przecież żadnego powodu do obrażania się

No ale przecież nie można kogoś prosić, żeby mu pomóc. Magda wykazała maksimum dobrej woli. To druga strona robi problemy.
Szkoda kota.

Napisalam drugiego maila, że jeśli poczula się urażona, to przepraszam. Tyle, że ja poczulam się, jakbym narzucala się z pomocą. Pisalam po kilka maili dziennie, ponieważ zależało mi żeby zdążyć dziś z kastracją, dlatego, że od marca leecznica w marcu jest czynna tylko od pon. do pt, a mnie w tygodniu naprawdę ciężko by było urwać się z pracy.
Napisalam też, że najważniejsze jest dobro kota. No nic. Zobaczymy.
W każdym razie ja podtrzymuję stanowisko...

Nie no jakaś porażka, szukają, znalazł się DT a oni jeszcze łaskę robią, CC dobrze napisała, tylko kota szkoda

Fado [*] 27.02.2019 r., Rysiek [*] 15.10.2023 r.

Napiszcie, jak się rozwija sytuacja. Może jednak...bo naprawdę szkoda kota!

Tzn żeby była jasność, Ewelina na którą jest kontakt, to tylko osoba pośrednicząca w tej adopcji. I ja rozumiem, że uzależniona jest ona od kontaktów z tą kobietą , u której jest kot.
Ale kontakt mialam tylko z Eweliną i kontakt ten był niezwykle trudny. Gdybym ja pośredniczyla w adopcji robiłabym wszystko by to ułatwić. Być może tej osobie u której jest Julek po prostu jest wszystko jedno.
Niemniej jednak pisałam od tygodnia, że kastracja jest umówiona na dziś czyli na 28.02 , a odzewu nie bylo prawie żadnego

i tylko to mnie zdziwiło.
Pisalam po kilka maili dziennie. Poczulam się jak ktoś narzucający się ze swoją pomocą, i tylko tyle.
Ale Ewelina się obraziła, podziękowala za chęć pomocy i oświadczyła, że domu będzie szukać na wlasną rękę.

No i tak wyszło dziwnie......

smutna sprawa :cry:

tylko kota szkoda że ma nieodpowiedzialnych opiekunów, którzy zrobili z niego zabawkę dla swoich dzieci :evil:

Podczytuję, ale nic nie rozumiem

To babka chce oddać, czy nie chce oddać tego kota? Skoro jest DT, to nad czym się zastanawia?

Julek z Włocławka

Kto przegląda forum