Również czekam na wieści o koteńku. Oby tylko się udało Ileż Azylek musiał już wycierpieć... Walcz, dzielny koteńku!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Azylek przeżył ciężki pooperacyjny kryzys i jest lepiej. Na razie jeszcze jest obolały i biedniusi, ale wygląda na to, że ma mu się na życie . Prawie cały tułów ma w bandażu, bidusia. Jest śliczny, bardziej srebrny niż bury, drobniutki taki. Gdy Ania go wzięła na ręce skarżył się trochę, ale oczka miał żywe, przyglądał się, widać, że z niego kotek z charakterkiem . Jest baaardzo ujmujący, do zakochania
Nie widziałam Azylka wczoraj ani przedwczoraj ale z tego co mówiła Ania dzisiaj jest lepiej, Mały podnosił dzisiaj główkę, nadstawiał do głaskania i gadał po swojemu. Oby teraz było już tylko lepiej