Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Pozdrowienia i kciukaski w najmrozniejszy poranek tej zimy (jesli wierzyc TV :lol:

)

Dziś przyszła za mną do domu młoda sunia. Błąkała się pod przedszkolem, próbowała wejść za kimś do domu ale pani jej nie wpuściła więc ruszyła za mną bo akurat tamtędy wracałam z pracy. Jest prześliczna, kudłata i bardzo grzeczna. Musiała się chować w domu z kotami bo nie budzą w niej żadnych emocji, psów się początkowo bardzo bała ale już zdążyła się zaprzyjaźnić z Rulonem. Resztę na razie trzymam na dystans. DużyzBrodą powiesił kilka ogłoszeń w nadziei, że nie jest to ofiara zimowych wakacji tylko psina, która odprowadzała kogoś do przedszkola ale sami w to nie wierzymy. Sunia nie miała obroży. Ja się po prostu zastrzelę :evil:

O rany

, żeby suńka szybko znalazła domek.

Modjeska, a miała obrożę? Jak byliśmy na nartach biegowych w lesie koło Was w lasach Chojnowskich, to widzieliśmy pełno ogłoszeń o zaginionym psie. Były porozwieszane po całym lesie. Zdjęcie było czarno-białe, nie pamiętam, czy pies był kudłaty, czy nie, pamiętam tylko, że miał obrożę.

Ola napisała, że sunia była bez obroży, ale warto byłoby te ogłoszenia posprawdzać... A może ona jest zachipowna? Tryzmam kciuki, żeby znalazł się własciciel :ok:

Amica pisze:Ola napisała, że sunia była bez obroży, ale warto byłoby te ogłoszenia posprawdzać... A może ona jest zachipowna? Tryzmam kciuki, żeby znalazł się własciciel

Obroża mogła psu zginąć, zaginął 2 stycznia, był zachipowany.

Suczka nam nawiała. Przeszła po siatce do sąsiadów a potem przez ich płot dalej. Sama nie wiem co o tym myśleć. Nie była ani głodna ani zabiedzona ani przestraszona może tylko wybrała się na "gościnne występy", Na ogłoszenia oczywiście nikt nie odpowiedział jak dotychczas. trochę jestem zła na moich, że nie zaciągnęli jej do domu jak wychodzili po mnie. Ale twierdzą zgodnie, że nie chciała za żadne skarby wejść do domu i została w ogródku. Chciałabym wierzyć, że jednak ma gdzieś dom a jeśli nie ma to wróci.

A tymczasem w domu zimno. Koty na unidoxie bo zaczęły kichać. Dobrze, że mam zapas bo z kasą nietęgo.

Temperatura juz wyzsza, ale za to chlapa straszna - co tam w Zalesiu?
Sunia moze wrocila? Jak kociaste? Nadal kichaja?

W Zalesiu ciągle zima, o żadnej chlapie przynajmniej u nas nie słychać. Do leczonego stada doszlusowała Maciejka i Rulon. Maciejka ma zapalenie spojówek a Rulona boli gardło. Rulona udało się nam skonsultować i jest na synuloxie. Maciejce daję unidox i wpuszczam krople. Reszta mniej kicha ale unidox jeszcze pociągniemy. Ruda suczka się nie pokazała. Mam nadzieję, że jednak ma dom bo noce są znowu bardzo zimne.

Wczoraj dzwonił domek Mieci. Grozi jej powrót do Zalesia z powodu zmiany pracy na tryb bardzo wyjazdowy. Ja się chyba zastrzelę. Buuu
Prosiłam domek o porozwieszanie ogłoszeń o kotach w potrzebie i intensywne szukanie domu. Niestety obok Mieci pojawił się w listopadzie drugi kotek. Nie wyobrażam sobie powrotu Mieci po dwóch latach.

Olu, oby nie.
Mocno trzymam kciuki.

Moze domek rozwazyl by jeszcze "catsitting"? Tez mam w koncu dosc czesto wyjazdy - gdy juz nie mialam sumienia wykorzystywac rodzinki i znajomych, zdecydowalam sie na wynajecie "obslugi" raz dziennie.

Trzymam kciuki za rozwiązanie sytuacji :ok:

Ze strony domku Mieci na razie cisza. Mam nadzieję, że nie jest to cisza przed burzą.

A w Zalesiu miejscami chlapa, ale ogólnie nie jest źle. Część kociego stada coraz częściej wygląda do ogrodu. Martwi mnie jednak ta druga część okupująca miejscówki przy kaloryferach i poduszkę elektryczną. Karol, Perełka, Pusia, MałaBura i Kizia. Karol i Perła maja prawo źle się czuć, niepokoję się spadkiem formy MałejBurej i Pusi. MałaBura sporo pije więc podejrzewam, że jej też wysiadają nerki. Pusia jest chuda i ma nieładne futerko. Najbardziej jednak nie podoba mi się brak jej aktywności. Kizia natomiast znów ma problem ze wskoczeniem do stołówki.

Fredek czuje się chyba dobrze. Zaprzyjaźnił się z Malagą i czasami mam okazję obserwować ich "sparingi". Daję mu Duphalac i chyba rzeczywiście lepiej działa niż parafina.

Pozdrawiam wiosennie :flowerkitty:

i trzymam kciuki za zdrowie kociastych :ok:

Orzeszki (i nie tylko) w Zalesiu.

Kto przegląda forum