Wszyscy im umierają.........szukamy domków stałych

Sulfuria - tej piątce się udało. Teraz już może być tylko lepiej - mają opiekę, własnego ludzia i jego zainteresowanie. Ale są niestety kolejne "ofiary" ludzkiej dobroci!!! I to już jest ilość hurtowa :twisted:

. Nie wiem, jak Mała1 i reszta poradzi sobie z takim zalewem futer.

"Nasza" piątka już jest bezpieczna - tam dramat kotów trwa!!!

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=108106

osspdg pisze:Sulfuria - tej piątce się udało. Teraz już może być tylko lepiej - mają opiekę, własnego ludzia i jego zainteresowanie. Ale są niestety kolejne "ofiary" ludzkiej dobroci!!! I to już jest ilość hurtowa . Nie wiem, jak Mała1 i reszta poradzi sobie z takim zalewem futer.

"Nasza" piątka już jest bezpieczna - tam dramat kotów trwa!!!

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=108106

ok. Pomyślę.

jutro jedziemy z Boenka do Oswiecimia z chłopakami-trzymajcie kciuki
zeby to był Ten Dom i zebysmy ze spokojnym sercem wracały stamtad

Kli-dasz rade we wtorek rano sama ja zawiezc?
postaram sie byc przy odbiorze Czarnuszki, uregulowac i przede wszystkim dowiedziec sie jak jest

echhh-zeby juz ogladac fotki tych dwóch babeczek takie jak Myszki, juz czysciutkie, zdrowe :ok:

Maciej i Kuba już zakończyli serię antybiotyku.
Jest dobrze.
Mają apetyt.
Jutro wyruszamy w podróż do nowego domu.
Trzymajcie kciuki :ok:

Trzymamy bardzo mocno-ja i Myszka, która zaciska za braci swoje małe, puszyste łapeczki.

:ok:

ogromne

za szczęście kociastych w nowym domku

Hej, hej

Koteczki ok, oswajają się powoli, ale postępy są - nie uciekaja juz na mój widok.
Bawić się jednak nie chcą, ale jedzą regularnie, nawet rano kupka była!
kto by pomyślał, że będę się cieszyła z kociej kupki

rano tylko znalazłam na kanapie plamę - jakieś siku czy cuś.
Skoro będą u weta w przyszłym tygodniu dam sobie na razie spokój z odrobaczeniem,
żeby nie miały sensacji.

Mała1 nie martw się u weta dam sobie radę, teraz masz zacisk wiec nie musisz specjalnie przyjeżdżać, będziemy w ciągłym kontakcie jakby co zadzwonię.

Tak się cieszę, że chłopaki już jadą do "ich" domu

Trzymam kciuki za aklimatyzację i szczęśliwe dalsze życie :ok:

A oto nasze bohaterki:

Też bardzo się cieszę ze zdrówka chłopaków i życzę im wszystkiego najlepszego w nowym domu.

Mysia ma fart, że trafiła do Ciebie, Sulfuria, jest szczęśliwa.

Może szczęście uśmiechnie się też do pozostałych siostrzyczek i choróbsko pójdzie w diabły!!! Tego wszystkim życzę!

kochane dziewczynki :1luvu:

Kli, one juz zupełnie inaczej wygladają

nie sa takie przerazone i zrezygnowane

osspdg pisze:Może szczęście uśmiechnie się też do pozostałych siostrzyczek i choróbsko pójdzie w diabły!!! Tego wszystkim życzę!

Dokładnie, żeby tylko wyzdrowiały - to juz połowa sukcesu. Reszta przyjdzie sama.
Na razie nabierają ufności, wypoczywają, a czarna jak wrąbała przed chwilą pół miski karmy z żółtkiem to aż miło było patrzeć.

osspdg niezła robota przy zdjęciach tych 28 nieboraków

Kli - dzięki za słowa uznania

Taki zawód, to tak pomagam... Inaczej raczej nie byłabym w stanie pomóc.

Zawsze do usług!!!

Sulfuria pisze:@ Kli - super, że czytasz moje teksty Czasem boję się, że za bardzo się rozpisuję. Nie kuś, Ciociu bo ja mam rodzinę na Śląsku
A serio to dziękuję za zaproszenie-na pewno skorzystam przy okazji. Tylko teraz ciężko podróżować z Myszką, która się tego boi...

Właśnie pijemy z Myszką kawę...tzn ja piję a Myszka siedzi na rożku stołu i przygląda się jak piszę do Was. Dzisiaj z niewiadomych przyczyn całą noc przespała mi pod pachą, na ręce, na głowie.

Mała1-wiem, że jeszcze dużo pracy przed Tobą ale dziękuję Ci za to co już zrobiłaś dla nich!

Dokładnie, ja myślę, że te wszystkie kocie duszyczki będą ją zawsze wspominać.

Ja podziwiam jej zdecydowanie i podejscie do zwierząt.

Wiesz, porządna z Ciebie warszawianka - poza tym "jak mosz rodzina na Śląsku toś gryfna dzioucha jest" ;D Wszystkie teksty czytam uważnie bo im więcej informacji tym bardziej jestem doświadczona.

A propos: Siwucha ewidentnie leje mi na kanapę, już drugi albo nawet 3 raz jest plama.
Na początku wydawało mi się, że tylko kuweta się dla nich liczy, ale teraz sie martwię -może zaznacza terytorium?

Kli-dzięki za miłe słowa! hehe mam nadzieję, że gryfna to pozytywne słowo ;P

Oj, jak leje to niedobrze! Może znaczy a może chce Cię zmusić do wypuszczenia jej... Pisałaś, że chce czmychnąć na pokoje.
Nie powiem, Mysza ma charakterek i potrafi postawić na swoim. Czasem myślę, że powinnam się od niej uczyć

Ale oprócz kuwety nie ma paskudzenia-puk puk!
Na początku ocierała się łebkiem o wszystko właśnie jakby znaczyła ale tylko tak.
A Czarnuszka jak sobie radzi?

właściwie to powinno być "gryfno" które znaczy fajna, ładna, elegancka - w tym zdaniu chodziło o to że jesteś w porządku

Co do kociczek:
Niesamowite jest to, że żadna nie próbuje gryźć, drapać tylko chcą uciec. czują że nie są u siebie i chciałyby wrócić. No i nie wspierają się - cały czas leżą osobno, jedzą osobno, nie liżą się, nie miauczą do siebie. właściwie to wogóle nie miauczą. Dzisiaj w nocy Czarna pod drzwiami pomiaukiwała, wstałam żeby zobaczyć co chce, ale to chyba z tęsknoty.

Jedzą ładnie, nie wymiotują, wypróżniają się regularnie, ale nie bawią się, głównie lezą.
Czarna ma dużo mniej sił niż Siwuszka, nie jest taka żwawa. Możesz mieć rację z tym sikaniem - Siwa jest nawet jakby na mnie zła, widzę to w jej oczach.
Przecierałam je dzisiaj mokrą szmatką i wyczesywałam żeby się pozbyć tej woni, ale cięzko jest

wyrywały się trochę, futerko wychodziło garściami; chudziutkie są, bardzo kości widać. Siwa oczka ma w porządku ale Czarna ma jakieś wycieki, nie jest tego na szczęście bardzo dużo. A jak u Myszki z figlami?

Wszyscy im umierają.........szukamy domków stałych

Kto przegląda forum