kocieŁatku (Ty jesteś domkiem czarnej Luny?)

Iskierka przyjechała z Łódzkiego schroniska z początkiem grzybicy (którą zaraziły się dwa, z moich pięciu kotów) przynajmniej takie były podejrzenia. To mogło być wszystko, od grzyba, po problemy psychiczne. Kot po przyjeździe do mnie wyglądał całkiem dobrze (mam na myśli skórę, bo Iskierka była bardzo wychudzona, sama skóra i kości, ratunek przyszedł chyba w ostatniej chwili) miała tylko mocno łysawe ucho z krwawymi od drapania rankami, ale z czasem grzyb zaatakował i główkę, potem zabrał się za nosek (pojawiły się krostki), a na końcu boczki i kark. Iskierka wyglądała wtedy bardzo źle, łysa, z licznymi rankami, widać że bardzo ją swędziało.



Leczenie paskud zajeło nam miesiąc, to był miesiąc smarowania, psikania, pakowania w kota Orungalu, ale warto było (tylko za pewną cenę - zaufania) - nosio się wygoił, boczki zaczeły porastać sierścią, w miejscach, w których ich wcześniej nie było, ucho dalej łyse i łyse, i nie zanosi się na to żeby szybko odrosło - mija już drugi miesiąc a sierści nadal jak nie było, tak nie ma... Kiedy już myśleliśmy że Iskierka zaczeła zdrowieć, znowu pojawiły się brzydkie strupki i ranki, ale zupełnie inne, niż te, które wcześniej miała - padło podejrzenie alergii pokarmowej (kurczak? najczęściej uczula) zamieniliśmy go na rybę i wołowinę, zaczeła też dostawać specjalną karmę dla alergików, z rybą i (kołnierz, a potem ubranko) no i ranki powoli, acz nieubłaganie zaczeły znikać, teraz niestety znowu się pojawiają (podejrzewam, że po suchej karmie moich kotów) bo zawsze kiedy skorzysta z okazji i coś tam sobie skubnie, zaraz (po kilka dniach, wyskakują "problemy") które znikają, kiedy kot nie ma dostępu do
nie swojej karmy. Ale ciężko to upilnować, kiedyś karma, która stała w miskach 24h/d musi zostać chowana przed Iskierką. Dostają dwa razy dziennie, rano i wieczorem, ale zdarza się że któryś nie doje/coś zostawi, no to Iskierka przychodzi czyścić miski. Niestety, moja rodzina też przyczynia się do tego stanu, mama podkarmia Iskierkę "na boku" - najczęściej pod moją nieobecność, dostaje wtedy trochę kurczaka, kiełbaski, czy tłustej wędlinki, czego efekty są widoczne gołym okiem. Na szczęście nie mieszkam z mamą, więc te sceny zdarzają się bardzo rzadko, ale niestety się zdarzają i na to nie mam wpływu. Iskierka dostaje teraz Dexapolcort w sprayu, na skórę który wyraźnie jej pomaga. Bo znowu nie ma brzydkich ranek i strupków (ciekawe na jak długo, ale nie zapeszając, na razie jest super) myślę że jeśli Iskierka będzie przestrzegać swojej diety (ryba, wołowina, indyk - tylko to jej nie uczula, wszystko zostało dokładnie sprawdzone) i konsekwentnie żadnych wędlin + badanie krwi co pół roku, to będzie ok.
Iskierka, nie dostaje mleka, nawet tego kociego - tylko raz dostała. Zajada się wyłącznie surową, bądź gotowana wołowiną, indykiem (tylko gotowanym) i dobrymi puszkami z rybą (SushiCat, ShinyCat, Miamor, Leonardo) zobaczymy czy Bozitka jej zasmakuje (ale raczej tak). Suche, tylko RC z rybą...