
Jasne, że wzięłam obie, choćby na tymczas. Jak dwa nieszczęścia tam siedziały, serce się kroiło.
Dziewczynki czuję się raczej dobrze, mokre jedzenie zjadły, suchego niewiele od rana.
Siku też było ale nic więcej, albo są zatkane albo robaki albo stres. Będę obserwować,
podczas mojej nieobecności ułożyły się na krzesłach, do kontenera nie wchodzą, najwyżej chowają się pod kredensem albo za donicą.
http://yfrog.com/cckotki5002j
http://yfrog.com/jakotki5003j
Moja kocica niucha pod drzwiami pokoju w którym je zainstalowałam, ale boi się nieznanego
i chodzi zalękniona. Nie robiłam konfrontacji między nimi, za bardzo wszystkie zestresowane.
Będzie jeszcze czas.
Mam wrażenie, że te guzki to jakieś bardzo niedobre zmiany, czytałam dzisiaj na necie o guzach sutkowych i wiele objawów sie zgadza. Czarnulka chyba jest w gorszym stanie bo jest zobojętniała i nie lubi się ruszać z miejsca, dopiero jak czuje się naprawdę zagrożona. Chyba ją coś w tym brzuszku boli. Siwuszka prędzej wykazuje jakąś aktywność. Czekam na ustalenie wizyty u weta, wolałabym je najpierw zbadać przed sterylką.
Ciocia Sulfuria jak tam Mysza? badałaś ją dokładnie? daje sie dotknąć? Jak one wszystkie niesterylizowane to biedne mogą coś mieć

Czy warto pójść jutro po tabletki na odrobaczenie do weta? Mogą mieć coś tam w brzuszkach, a jest weekend i będę mogła się nimi spokojnie zająć. I zapodam im żółtko

tyle na razie

pozdrawiam cieplutko