Witam wszystkich. Kotka niestety umarła wczoraj po południu podczas zabiegu u weterynarza. Była w strasznym stanie. Wyszły jej na wierzch wszytkie wnętrzności. Problem polegał na tym, że został w niej martwy kot, po tym jak urodziła pierwszego martwego i później dwa żywe. Nie wytrzymała zabiegu i nie obudziła się. Wczoraj rano jeszcze była z kotkami,ale potem uciekła od nich, bo kot kiedy jest w kiepskim stanie odchodzi, zeby umrzeć w samotności. Znaleźliśmy ją w krzakach i zawieźliśmy do weterynarza. Dawał jej szanse na przeżycie, ale biedaczka nie wytrzymała.
A tereaz dobra wiadomość. Kotki znalazły matkę! Przyjęła je kotka karmiąca jednego swojego miesięcznego kociaka. Mają się dobrze, są czyste, najedzone i szczęśliwe. Będą żyły.Dziękuję wszystkim za wsparcie.